3. "Sama stąpam po ziemi"

235 16 12
                                    

7 czerwca 2020 roku

Drogi Michale!

Myślałam, że cierpiałam już w swoim życiu wiele razy, że stałam się choć trochę odporna na ból, że wypłakałam już wystarczającą ilość łez. Myliłam się. 7 czerwca. Tę datę zapamiętam na zawsze. To wtedy moje cierpienie osiągnęło apogeum, a me serce zostało zakopane kilka metrów pod ziemią. To wtedy odbyło się coś, czego nigdy nie sądziłam, że przyjdzie mi dożyć - twój pogrzeb. Dzisiaj spojrzałam się na ciebie po raz ostatni. Ostatni raz zaznałam twojego dotyku, który zawsze mnie palił, a dziś był tak przeszywająco lodowaty. Ostatni raz mogłam dotknąć ustami twoich warg, które za każdym razem oddawały mój pocałunek. Dzisiaj nie oddały. Nie wykonały żadnego ruchu, tak jak twe oczy, o których otwarcie choć na sekundę błagam. Dzisiaj pozostały zamknięte. Jak przetrwałam dzisiejszy dzień - nie wiem. Pamiętam jedynie urywki, momenty które bolały mnie najbardziej. Chociaż czy tak naprawdę odczuwałam jakiekolwiek cierpienie? Nie mam pojęcia. Znalazłam się w stanie zamroczenia, z którego nie chcę wychodzić, bo tylko w nim nie doskwiera mi bólu w klatce piersiowej, który mnie rozrywa. Oprócz mych łez towarzyszyła mi twoja rodzina. Ale nie czułam ich obecności. Byłam i jestem sama jak palec. Sama stąpam po ziemi, dziwiąc się, że jeszcze na nią nie upadłam. Każdy krok wydaje się czymś niemożliwym do wykonania, a każdy oddech zbyt trudny do zaczerpnięcia. Czuję pustkę, której już nikt nigdy nie wypełni. W końcu istniała tylko jedna osoba, która mogłaby to zrobić. A byłeś nią ty…

Twoja Hania,
od zawsze i na zawsze.

***

Jeśli rozdział wam się spodobał zachęcam do oddania głosu 😁

Cześć kochani, a więc jest moja mała perełeczka, jeden z moich ulubionych listów. W sumie nie wiem dlaczego. Jest taki prawdziwy…dla mnie. Dajcie koniecznie znać, co sądzicie o tym rozdziale. Pogrzeb jest niestety jednym z najgorszych momentów straty kogoś bliskiego. Wszyscy mówią, że później będzie już lepiej, łatwiej… Jak myślicie, czy tak właśnie będzie w przypadku Hani? Czy będzie powoli się składać do kupy, a czas faktycznie zacznie goić rany, czy też kolejne dni będą dla niej coraz cięższe? Podzielcie się swoimi przypuszczeniami w komentarzach. A ode mnie to chyba tyle na dzisiaj. Widzimy się za tydzień. Trzymajcie się cieplutko 😘❤

Hania i Michał - Od zawsze i na zawsze 》Na dobre i na złe《Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz