Amy
"Nienawidzę tego pierdolonego miasta i tej szkoły." pomyślałam chyba z tysięczny raz od jego śmierci. Idąc po raz ostatni na zajęcia w tym budynku, po raz ostatni zobaczyć twarze tych ludzi.
-Amy! No w końcu myślałam że się już nie zjawisz.- Na korytarzu dostrzegłam swoją jedyną przyjaciółkę Liv.
Ona znała mnie najlepiej zaraz po moim ukochanym starszym bracie Nicku. Wiedziała o wszystkim co działo się w moim życiu, o moich planach i marzeniach, a co ważniejsze wspierała mnie w nich. I to właśnie dlatego już od jutra obie zaczynamy wszystko od nowa. Tylko parę godzin dzieli nas od przeprowadzki do innego miasta...- Też się cieszę że cię widzę. - odparłam cmokając ją lekko w policzek.
-Chodź już lepiej pod klasę zaraz lekcja.
Wiem co teraz myślicie porządne uczennice, które nigdy nie spóźniają się na lekcje i nie chodzą na wagary. I macie w stu procentach rację takie właśnie jesteśmy. Zawsze nienaganne zachowanie i maniery, oceny godne kujona, ale właśnie to dotychczasowe życie chcę zmienić...
Dzień minął szybko, a że nie miałyśmy tu dużo przyjaciół nie miałyśmy się z kim żegnać. W sumie wątpię że ktoś oprócz naszych nauczycieli wiedział o naszym odejściu. Zresztą to nieważne... To się już nie liczy. Zaczynamy nowy etap w życiu.
- Mamo, to my! - Krzyknełam zamykając za mną i Liv drzwi do domu.
-W kuchni! Chodźcie musimy porozmawiać.
Weszłyśmy do jasnego pomieszczenia i zajęłyśmy miejsca na krzesłach przy okrągłym stole razem z moją mamą i Nickiem.
-Coś się stało? -Zapytałam.
-Nic takiego kochanie, ale chciałabym wam coś dać. - Położyła na stole trzy karty kredytowe.- Zaczynamy wszystko od nowa i jestem pewna że się wam przydadzą.
Cała mama zawsze o wszystkim myśli, a że oboje z moich rodziców pochodziło z bogatych rodzin to nie musieliśmy liczyć każdego grosza.
-Ale... -zaczęła Liv lecz moja rodzicielka szybko jej przerwała.
-Jesteś dla mnie jak trzecie dziecko, druga córka i nie wyobrażam sobie żebym mogła cię pominąć, Mój mąż traktował cię na równi z Amy.- I wtedy znów ujrzałam łzy w oczach mamy i nie czekając długo wstałam i przytuliłam ją mocno do siebie. Po chwili dołączył do mnie brat i przyjaciółka. Razem płakalismy za tym czego już nie ma, za wspólnymi chwilami... Minął rok, a rany wciąż tkwią w naszych sercach. Każdego dnia wspominam jak tato uczył mnie jazdy na rowerze, jak chodził ze mną do parku, jak bawił się z naszą trójką w berka, jak urządzał piknik, jak każdego ranka wychodząc i wracając do domu całował mnie, brata i mamę w czoło. Często mówił jak bardzo nas kocha... Dla Liv był jak drugi ojciec zawsze mi to powtarzała i mówiła że miłość w naszej rodzinie widać od razu... A teraz? Nic już nie będzie tak jak kiedyś. Nikt nie weźmie mnie tak samo w swoje ramiona i nie zapewni że będzie dobrze.
-Przepraszam... Tak trudno zapomnieć.- powiedziała mama.
-Wiemy mamo.
- Kochanie wiem co planujecie razem z Liv. Nie możecie pozostać takie jakie jesteście.
-Dla innych nie, ale dla cb zawsze.
-Ej! A ja?! Też tu jestem. - oburzył się Nick.
-Dla cb też braciszku. - przytuliłam go mocno.
-No i to rozumiem. - odwzajemnił uścisk i pocałował mnie w czubek głowy.
- Obiecajcie mi tylko jedno dziewczynki nie wplątacie się w kłopoty. W końcu jestem za was odpowiedzialna.
I obiecałysmy trzymać się od kłopotów z daleka.
-Mam nadzieję że dotrzymacie słowa. A teraz idźcie jeszcze poszaleć. Za miesiąc zaczynamy pakowanie, a za dwa będziemy już Manhattanie. Cieszę się Liv, że twoi rodzice zgodzili się byś z nami zamieszkała tak daleko od rodzinnego domu.
- Ja też.- odrzekła Lub z uśmiechem nieśmiało zerkając na Nika."Jeszcze chwila"- Pomyślałam.
CZYTASZ
Pasja We Krwi
Teen FictionOna : Amy osiemnastolatka o fiołkowych oczach i włosach w kolorze dojrzałej pszenicy. Uważana za cichą, spokojna szarą myszkę, która nie lubi być w centrum uwagi. To się jednak zmienia po tragicznej śmierci jej ojca. Postanawia zrobić wszystko by ch...