• wdzięczność; bonus •

360 47 31
                                    

  Nie rozumiał niemal niczego, gdy siedział na fotelu w jakimś dziwnym, wręcz chorobliwie białym pomieszczeniu, obserwując, jak nowo poznany doktor Shigaraki wstrzykuje coś w ramię innemu chłopcu w jego wieku, który póki co pozostawał nieprzytomny. Chargebolt syknął na widok strzykawki. Wciąż bolała go po niej ręka, choć dzielnie starał się nie dać niczego po sobie poznać.

  — Dabi, porozmawiaj z nowym bratem — powiedział łagodnie doktor Shigaraki, zwracając się do nieco starszego od Chargebolta chłopca, który posłał mu oburzone spojrzenie. — No, nie krzyw się, tylko to zrób.

  Dabi z ociąganiem podszedł bliżej niego, wyciągając rękę w jego stronę. Była cała w bliznach.

  — Co ci się stało? — zapytał Chargebolt, zdumiony nie tylko aparycją Dabiego, ale i brzmieniem własnego głosu, którego wcześniej nigdy nie słyszał. Jak to było możliwe? Przecież nie był noworodkiem, prawda?

  — Wypadek — mruknął Dabi, a czując na sobie czujne spojrzenie doktora Shigarakiego, uśmiechnął się wymuszenie. — Nie przejmuj się tym.

  — Jesteś moim bratem? A tamten to kto? — dopytywał Chargebolt, czując, że gdyby miał zadać wszystkie dręczące go pytania, nie starczyłoby mu na to doby. — Dlaczego niczego nie pamiętam? Co ja tu robię?

  Dabi zamrugał, widocznie zdziwiony nagłą paplaniną rozmówcy. Zerknął niepewnie na doktora Shigarakiego, który skinął głową, białym ręcznikiem właśnie przecierając z potu czoło tego innego chłopca.

  — Tamten to Shoto — odpowiedział zdawkowym tonem Dabi. — Wszyscy jesteśmy twoją rodziną. Jesteś tu, żeby być szczęśliwy.

  — O, to fajnie! — skwitował Chargebolt, zsuwając się z fotela, po czym podszedł do doktora Shigarakiego i Shoto, odprowadzany przez niepewne spojrzenie Dabiego. — Hej, a on będzie się ze mną bawić?

  — Będzie — przytaknął doktor Shigaraki, odgarniając włosy z czoła chłopca. — Zaraz powinien się obudzić. Jest tu jeszcze jedna dziewczynka, więc będziecie się bawić wszyscy razem. 

  — Dziewczyna? Dziewczyny są fuj!

  — Bądź dla niej miły, dobrze? Bardzo długo na was czekała — powiedział łagodnym tonem doktor Shigaraki, a Chargebolt uznał, że ma naprawdę ładny głos. Taki spokojny.

  — No dobrze.

  Wtedy właśnie Shoto się poruszył, po czym ostrożnie otworzył oczy, przymykając je zaraz przez światło lampy oświetlające mu twarz. Doktor Shigaraki odsunął ją o kilka centymetrów, pomagając chłopcu usiąść.

  — Gdzie jestem? — zapytał ten lekko zachrypniętym głosem, wodząc po pomieszczeniu rozbieganym wzrokiem. — Kim jesteście?

  — Twoją rodziną! — zawołał Chargebolt, a doktor Shigaraki skinął głową z aprobatą.

  — Rodziną?

  — Tak, Shoto. Póki co możesz czuć się nieco zdezorientowany, ale zaraz ci przejdzie. Będziesz tu bardzo szczęśliwy.

  Shoto niepewnie skinął głową, bawiąc się nerwowo rękawami swojej nowej białej koszulki, identycznej do tej Chargebolta. 

  — A on czemu ma bliznę na oku, ha? — zapytał natychmiast Chargebolt, na co Shoto ze zdziwieniem dotknął swojego prawego oka. — Nie, nie na tym. 

  — Wypadek — powtórzył słowa Dabiego doktor Shigaraki, na co nastolatek wyraźnie się zmieszał, odchodząc gdzieś w kąt. — Chodźcie, zapoznam was z Pinky.

Otwarta klatka ||KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz