Kelly 16

550 14 0
                                    

Budzę się rano, ale nie otwieram oczu. Czuję zapach mężczyzny, który gładzi kciukiem mój policzek. Otwieram niechętnie oczy i widzę jak Bruno mi się przygląda.

-Dzień dobry, słonko-mówi, zachrypniętym głosem

-Dzień dobry- odpowiadam i uśmiecham się przecierając oczy 

-Idziemy na śniadanie?- pyta, a ja marszczę nos. Nie chcę jeszcze wychodzić z łóżka jest mi tu dobrze i tak ciepło.

-Nie, ja tu zostaję- burczę, a mężczyzna się uśmiecha podciągając mnie tak, aby moja głowa znajdowała się na jego klatce piersiowej. Nogę zarzucam na jego nogę i wtulam się w niego.

-Zdajesz sobie sprawę, że w reszcie będziemy musieli wyjść z łóżka?- pyta, kładąc dłoń na moim biodrze i zaczyna go masować dłonią 

-Niestety wiem- odpowiadam z zniesmaczoną miną 

-Ale nie martw się jutro będzie gorszy dzień- oznajmia 

-Dlaczego?

-Poznasz moją posraną rodzinkę- rzuca, a ja patrzę na niego ze zdziwieniem 

-Czemu tak uważasz?- pytam zaciekawiona 

-Bo będą udawali jakże cudowną rodzinę bez skazy. Pokażą jacy to oni nie są cudowni i jakże to mnie kochają. Nie lubię tych bajeczek- mówi ze złością w głosie. Nie wiem co mam powiedzieć. Żadna rodzina nie jest idealna. W każdej pojawiają się kłótnie i zawsze jest czarna owieczka.

-Może po prostu się za tobą stęsknili- rzucam głupio 

-Kelly proszę Cię- rzuca nagle. -Rodzice nigdy nie poświęcali mi uwagi, byłem tylko tym młodszym synem, który niczego nie osiągnie. Ojciec zawsze był zapracowany, a matka latała do kochanków.  To ona zniszczyła mój obraz rodziny. Bardzo często spotykała się z kochankami, a ojciec ślepo ją kocha. Jak byłem młodszy stwierdziłem, że nie będę jak ojciec i żadna kobieta mnie nigdy nie zdradzi, dlatego nie byłem w poważnym związku- oznajmia, a ja zaczynam rozumieć dlaczego bawi się tylko kobietami zamiast angażować się. 

-Bruno, przykro mi- dodaje i nachylam się nad nim składając szybki pocałunek na jego ustach

-Nie potrzebne bo mi nie jest, przez to wszystko wykształtowałem swój charakter i wizerunek jaki teraz posiadam- mówi i łapie mnie, tak że siedzę teraz na nim okrakiem

-Wizerunek zwykłego sukinsyna, egoisty i narcyza?- rzucam, a on łapie mnie za szyję przyciągając mnie do swojej twarzy i zaczyna całować moje usta

-Zapomniałaś dodać Bóg Seksu- mówi przygryzając moją wargę 

-No tak jak ja mogłam zapomnieć o najważniejszym- rzucam uśmiechając się. - To idziemy na to śniadanie?- pytam czując, że robię się coraz bardziej głodna

-A podobno chciałaś zostać w łóżku- zauważa 

-Tak ale już wystarczająco mnie rozbudziłeś- rzucam wstają z mężczyzny, a on uśmiecha się i wstaje stojąc za mną, obejmuje mnie i całuje moją szyje 

-A może wrócimy się na chwilę do łóżka?- proponuje, a mnie na samą myśl przechodzi dreszcz 

-Bruno!- upominam go 

-Słonko możesz tak mówić w łóżku jak będziesz dochodzić- rzuca mężczyzna bezpośrednio nie odrywając się od mojej szyi i obraza mnie twarzą do siebie i całuje moje usta rozpinając z tyłu stanik, który po chwili spada na podłogę, a dłonie mężczyzny już po chwili znalazły się na moich piersiach, którymi zaczyna się bawić. Bruno wracana łóżko kładąc mnie na nim. Odrywa się od moich ust i schodzi niżej bawiąc się dalej piersiami. Szybko pozbywa się moich majtek. Leże pod mim zupełnie naga i spragniona jego dotyku. Swoimi pocałunkami schodzi do piersi i zaczyna je całować przygryzając je przy tym. Z mojego gardła wydobywa się jęk, a Bruno schodzi coraz niżej. Całuje mój brzuch, wkładając we mnie jeden palec, a zaraz dodaje do niego drugiego palca.

-Kelly jesteś taka mokra-jęczy manewrując palcami we mnie. Jęczę cicho poruszając biodrami pod wpływem dotyku mężczyzny. Wyjmuje ze mnie palce i ściąga z siebie spodnie, a następnie podchodzi do szafki nocnej wyjmując niej prezerwatywę, którą zakłada i wraca na łóżko. Po czym wchodzi we mnie pewnym ruchem przez co wydobywa się z mojego gardła jęk. Bruno porusza się we mnie powoli, dając mi chwile na przyzwyczajenie się do jego wielkości. Po czym narzuca swoje tępo, trzymając mnie za biodra wchodząc we mnie coraz szybciej. Przez co czuję jak po chwili zbliża się fala przyjemności, która po kilku mocniejszych pchnięciach mężczyzny ogarnia moje ciało. Bruno nie zwalnia tępa, a wręcz je przyśpiesza i po chwili on również szczytuje. Nasze oddech są szybkie i płytkie, próbujemy je uregulować i po paru chwilach już oddychamy normalnie. Leżę wtulona w mężczyznę. Nie odzywamy się próbując  dojść do siebie. 

-To co teraz idziemy na śniadanie?- pytam próbując wstać z łóżka, ale Bruno obejmuje mnie przyciągając z powrotem do siebie 

-Poleżymy jeszcze chwilę- oznajmia. Leżymy dalej w ciszy, ale ta cisza nie należy do niezręcznych. Po chwili mężczyzna wstaje i nakłada na siebie spodnie dresowe, w których wygląda obłędnie. -Idziemy na śniadanie- rzuca kierując się w stronę drzwi. Wstaje z łóżka i narzucam na siebie bieliznę i koszulę, która wisi na krześle, po czym kieruje się w stronę łazienki ogarnąć się. Po skończeniu ruszam na dół i w salonie dostrzegam znowu pełny stół. Bruno stoi przy oknie i rozmawia z kimś przez telefon, brzmi na niezadowolonego. Dostrzegam, że na stole nie ma kawy więc kieruję się w stronę kuchni gdzie znajduje się Anna. 

-Dzień dobry- mówię podchodząc bliżej kobiety 

-O dzień dobry Kelly- odpowiada kobieta, po tym gdy wchodzę do kuchni. -Mogę w czymś pomóc?- pyta uśmiechając się i odkładają kubek na stolik 

-Nie dziękuje, przyszłam sobie tylko zrobić kawę- odpowiadam a kobieta wstaję ruszając do ekspresu

-Przepraszam nawet nie zapytałam- mówi uruchomiając ekspres 

-Nic się nie stało niech pani usiądzie sama zrobię- rzucam, a kobieta patrzy na mnie z uśmiechem i siada z powrotem do stolika. Ja wyciągam kubek i włączam odpowiednie przyciski na maszynie podstawiając kubek

-Widzę, że już byłaś w kuchni pod moją nie obecność- zauważa słusznie kobieta 

-Tak byłam już tu jak Bruno robił nam śniadanie- tłumaczę, a kobieta patrzy na mnie w taki sposób jakby nie mogła uwierzyć, w to co właśnie usłyszała  

-Bruno gotował?!- pyta z nie dowierzeniem  kobieta, uśmiecham się widząc jej minę 

-Tak- odpowiadam. -I jak pani widzi jeszcze żyję- dodaję, a kobieta zaczyna się śmiać 

-To powiem ci moje drogie dziecko, że jak Bruno dla kogoś gotuje to musi coś znaczyć- mówi Anna, a ja po kolei analizuje jej słowa. Nie wiem może ma w tym trochę racji, może nie jestem kolejną dziewczyna do zabawy. Nie odpowiadam uśmiecham się tylko i łapię za kubek kierując się do salonu.

Hejka, mam nadzieję, że rozdział się wam podobał i czekacie na kolejny, który pojawi się już jutro. Z tego miejsca chciała bym wam bardzo podziękować, za 500 odsłon. DZIĘKUJĘ  

Przypadkowy facetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz