Bruno 20

538 11 0
                                    

Siadamy do stołu, a ja czuję się dziwnie w takim towarzystwie. Moi rodzice nigdy nie dbali o moje dobro. Oczywiście materialnie miałem wszystko, ale jeżeli chodzi o miłość, wyrozumiałość, czy chociaż by poświęcenie uwagi, nigdy tego nie dostałem od rodziców. Matka wiecznie latała po koleżankach, kochankach czy kosmetyczkach, a ojciec wiecznie zajęty robotą. Patrzę na nich i widzę radość w ich oczach, nie wiem czy to pod publikę, czy może rzeczywiście cieszą się ze zjazdu rodzinnego, na którym brakuje tylko jednej osoby. Ale może i lepiej, że Max nie dojechał, bo jak zwykle skończyłoby się kłótnią, bo jak zwykle by mu coś nie pasowało. Nakładam sobie na talerz porcję mojej ulubionej zupy warzywnej i zabieram się za jedzenie przysłuchując się rozmowy pozostałych uczestników, zerkając co jakiś czas na moją piękną towarzyszkę.

-Długo jesteście razem?- pyta nagle mama, a ja od początku spotkania czekałem, aż wreszcie to pytanie padnie. Kelly zerka na mnie nie wiedząc co powiedzieć, a ja posyłam jej delikatny uśmiech i ujmuję jej dłoń w moich, gładząc ją delikatnie 

-W zasadzie ja i Kelly, nie znamy się za długo i razem oficjalnie jesteśmy od dziś- odpowiadam, a dziewczyna rzuca na mnie zdziwione spojrzenie, jakby nie wiedziała o tym. No fakt w sumie to nie wiedziała

-Słucham ?!- mówi z niedowierzeniem patrząc na mnie, a ja widząc jej mine parskam śmiechem 

-Kelly Morgan, od dziś oficjalnie jesteś moją kobietą- mówię zwracając dużą uwagę na dwa ostatnie słowa. Ona uśmiech się tylko kiwając głową

-Kelly, czym się zajmujesz?- pyta tata dziewczyny po krótkiej ciszy. Więc zaczynamy przesłuchanie 

-Jestem na ostatnim roku studiów ekonomicznych- odpowiada, uwalniając dłoń z mojego uścisku 

-Planujesz pracować u Bruna w firmie?- pyta dalej nie dając jej spokoju 

-Nie, w zasadzie to nie planowałam tego, poza tym nie potrafiłabym się skupić- odpowiada i zerka na mnie, przelotnie się uśmiechając i przygryzając delikatnie wargę, dając mi do zrozumienia o co jej chodzi, a pomimo tego mam wrażenie, że każdy wie o co jej chodziło

-W takim razie czym zajmują się twoi rodzice?- ciągnie dalej swoje pytania

-Tata ma firmę deweloperską, a mama pracuje u pana syna jako księgowa- mówi i uśmiecha się. Tata patrzy na mnie pytająco, a ja jedynie kiwam potwierdzająco głową wiedząc co myśli. 

Reszta kontynuuje rozmowę, a ja patrzę na brunetkę, która co chwilę uśmiecha się  delikatnie chowając pasmo przednich włosów za ucho. Gdy w końcu patrzy na mnie proponuje jej odwiedzenie mojego starego pokoju. Zgadza się więc odchodzimy od stołu i wędrujemy na górę wchodząc do mojego starego pokoju. Widzę jak dziewczyna przygląda się mu dokładnie, p czym wchodzi w głąb pokoju i siada na łóżku. Podchodzę do niej i składam na jej ustach szybki pocałunek i siadam obok.

-To tu pierwszy raz przeleciałeś dziewczynę?- pyta nagle bezpośrednio, a ja jestem trochę zdziwiony jej pytaniem 

-Tak- rzucam szybko i uśmiecham się delikatnie, a Kelly patrzy tylko na mnie mrurząc oczy. -Ale nie liczy się ten pierwszy raz tylko ten ostatni- dodaję, a dziewczyna przygryza delikatnie wargę. Przybliżam się do niej ujmując jej twarz w dłoniach. Przyglądam się jej chwilę po czym wpijam się w jej usta, a dłoń zaplatam w jej włosy odchylając jej głowę lekko do tyłu. Jej oddech z chwili na chwilę przyśpiesz, robiąc się przy tym płytki. Całuję ją lekko przygryzając dolna wargę na co z ust Kelly wydobywa się cichy jęk. Całuje jej szyję, a moja druga ręka już znajduje się na jej plecach schodząc coraz niżej. 

-Bruno, nie możemy na dole jest twoja rodzina- rzuca gdy próbuję zdjąć z niej sukienkę 

-Co z tego?! Niech wiedzą, że jestem z kobietą przy której czuje się dobrze i która sprawia mi tyle przyjemności- mówię, Kelly uśmiecha się jedynie lekko. Ściągam z niej sukienkę, która po chwili ląduje na podłodze. Podciągam dziewczynę lekko do góry i ściskam jej piersi przez materiał stanika, dalej całując jej szyje schodzę na jej dekolt i po chwili stanik ląduje obok sukienki. Łapię za jej piersi i rzucam krótki pocałunek na jej ustach. Jedną dłonią bawię się jedną piersią, a drugą pierś zaczynam całować przygryzając delikatnie sutek. Dziewczyna zaczyna delikatnie mruczeć, na co przygryzam go mocniej i przechodzę na drugą pierś i z nią robię dokładnie to samo co z poprzednią. Pocałunkami schodzę na brzuch, a moja dłoń ląduje na bieliźnie dziewczyny przez, którą ją masuję, a następnie wkładam dłoń pod bieliznę wkładając w dziewczynę jeden palec i manewrując nim w jej środku. Patrzę na jej oczy, które intensywnie wpatrują się w moje i po chwili dokładam jeszcze jeden palec. Dziewczyna zaczyna coraz szybciej oddychać, a z jej ust wydobywają się kolej coraz to głośniejsze jęki. Po chwili wyjmuję z niej palce i ściągam z niej resztę bielizny i również się rozbieram, po czym wyjmuję prezerwatywę z kieszeni i zakładam ją z siebie i z powrotem podchodzę do dziewczyny. Wchodzę w nią pewnym ruchem, a z jej gardła wydobywa się głośny jęk. Przywieram ustami do jej ust i zaczynam ją całować próbują stłumić jej odgłosy, przyśpieszając tępo. Chwilę później dziewczyna zaciska się na mnie, a jej kręgosłup wygina się lekko w łuk. Łapie ją za szyję i przyśpieszam tępa, Kelly przygryza swoją wargę  tłumiąc dzięki, które się z niej wydobywają. Po chwili mocniejszych pchnięć dochodzę, opadając bezwładnie na dziewczynę. Leżymy wtuleni do siebie próbujemy wyrównać oddech. 

-Nie chcę cię dziś odwozić do domu- szepczę jej do ucha przygryzając lekko jego płatek 

-Nie wierzę pan Brown będzie tęsknił?- rzuca uśmiechając się i przygląda mi się uważnie. Ma chyba rację będzie mi brakowało jej obecności i oczywiście jej dotyku. Czy to możliwe, że ta dziewczyna pokazała mi, że jednak mam uczucia?! 

-Nie schlebiaj sobie aż tak bardzo- rzucam i cmokam ją w policzek. Zaczynamy się ubierać i schodzimy po chwili na dół siedzimy jeszcze chwilę z rodziną po czym ruszamy w stronę domu Kelly rozmawiając o mojej rodzinie i śmiejąc się. Podjeżdżamy właśnie pod jej dom i nie chce jej wypuszczać, ale nie mam innego wyjścia. Składam na jej ustach długi namiętny pocałunek, po którym wymieniamy się spojrzeniami i wychodzi z auta. Odprowadzam ją wzrokiem pod same drzwi i ruszam w stronę domu. Czy to możliwe, że darzę ją prawdziwym uczuciem?!

Hejka, mam nadzieję, że rozdział się wam podobał i czekacie na kolejne.

Przypadkowy facetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz