Kelly 3

1.1K 18 0
                                    

Wstałam rano przed budzikiem, zdziwiłam się trochę, bo bardzo rzadko mi się to zdarza. Wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki na poranną toaletę po czym ogarnęłam się do szkoły. Ubrałam się w czarną dopasowaną sukienkę, do tego założyłam czarne półbuty. Zeszłam na dół do kuchni i zjadłam mussli na śniadanie. Wzięłam torbę zamknęłam drzwi i postanowiłam, że dziś do szkoły się przejdę. Włączyłam moją ulubioną playlistę i włożyłam słuchawki do uszu i ruszyłam w stronę do szkoły. Przed budynkiem próbuję wzrokiem znaleźć moją przyjaciółkę, lecz jej nie widzę idę pod sale, w której odbędą się pierwsze zajęcia i tam jej też nie ma. -Może zaspała- pomyślałam, ale przecież Kate się nie spóźnia w porównaniu do mnie. Rozlega się dzwonek więc wchodzę do sali, zajmuje miejsce i skupiam się na zajęciach. Kolejne trzy wykłady lecą równie szybko. Stoję przed klasą, w której za chwilę odbędą się zajęcia z panem Brownem.

-Dzień dobry, mam nadzieję, że szybko i przyjemnie nam zleci  ta godzina- rzuca i otwiera drzwi sali. 

Wchodzę i zajmuje miejsce. Całkowicie nie mogę się skupić na tym co mówi, bo ciągle zastanawiam się czy dobrze zdecydowałam. Jak ja mam mu powiedzieć, że to przemyślałam i chce się z nim spotkać? Co mam od tak podejść i powiedzieć dobra niech będzie? No trochę nie zbyt to brzmi moim zdaniem. Trudno pójdę na żywioł, co będzie to będzie, w końcu co może w tym wszystkim nie wyjść, jak do niczego nie doszło. Gdy rozlega się dzwonek pakuję rzeczy do torby i wstaję jako ostatnia, tak żebym została sama z nauczycielem.

-Mogę w czymś pomóc panno Morgan?- pyta gdy podchodzę do jego biurka 

-Eeee..- oddycham głęboko i wreszcie mówię. -Niech będzie  tylko tak, żeby nie wpłynęło to na moje studia- mówię cicho, bo wiem jak to żałośnie brzmi, ale w końcu co mam do stracenia.

-Kelly, mówisz o mojej propozycji?- pyta z niedowierzeniem na twarzy 

-Tak panie Brown- mówię a moje poliki płoną 

-Kiedy kończysz zajęcia?- pyta pakując swojego laptopa do torby 

-W sumie to były moje ostatnie zajęcia, już skończyłam- odpowiadam 

-No to idź na parking i poczekaj tam na mnie, zaraz przyjdę musze tylko zanieść papiery do pani dyrektor- oznajmia i wychodzimy z sali, Brown zamyka sale i idzie w stronę sekretariatu, a ja wychodzę przed szkołę. Na parkingu jest sporo aut i nie wiem, które z nich należy do nauczyciela.

-Chodź- nakazuje, więc kieruje się za nim i widzę czarne  Maserati, przed którym stoi nauczyciel i otwiera drzwi od strony pasażera pokazując gestem ręki abym wsiadła. -Nie mów, że nie wsiadasz z obcymi do auta- prycha śmiechem, a ja wsiadam. 

Brown siada na miejscu kierowcy i jedziemy przed siebie nie odzywając się do siebie. Tę niezręczną cisze przerywa jedynie Eminem lecący w radiu. Przyglądam się mężczyźnie z profilu, z bliska jest na prawdę przystojnym facetem. Nagle chyba poczuł, że się mu przyglądam i odwrócił się w moją stronę gdy staną na światłach, szybko odwróciłam się w stronę  szyby. Po około 20 minutach drogi dojeżdżamy pod duży dom. Jest biały i na prawdę spory, do okoła jest las, a bramy wjazdowej pilnuje dwóch ochroniarzy, są wysocy, napakowani, ubrani w granatowe garnitury, a na nosach mają  czarne okulary. 

-Jesteśmy na miejscu panno Morgan- oznajmił i wyszedł z auta, by zaraz pojawić się na przy drzwiach, żeby mi otworzyć 

-Dziękuję- mówię i wychodzę z auta i ruszam za nim.

Wchodzimy do domu, który jest na prawdę imponujący. Na wejściu dominuje biel, w której występują czarne elementy. 

-Dzień dobry Bruno, na co masz dziś ochotę?- krzyczy jakaś kobieta z drugiego pomieszczenia 

Przypadkowy facetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz