Kelly 6

922 15 0
                                    

Punktualnie o 20 pod mój dom przyjeżdża on. Brown otwiera szybę sugerując, że to on jest dziś kierowcą. Wychyla się na zewnątrz jak myślę, ze swojego BMW i8 i gestem ręki zaprasza mnie do auta, ale najpierw wychodzi i jak na dżentelmena przystało otwiera mi drzwi a gdy już wsiadłam zamkną je i wrócił na miejsce kierowcy. Ruszyliśmy spod domu ale nie zamieniliśmy ani słowa. Powinnam powiedzieć Dzień dobry, albo jakieś Cześć, ale na jego widok i  wiedzy co będziemy dziś robić, zabrakło mi języka w gębie. Naszą niezręczną cisze przerywa tylko radio samochodowe, w którym leci nie znany mi zespół rockowy, ale muszę przyznać, że piosenka na prawdę wpada w ucho. Gdy dojeżdżamy pod jego dom, ochroniarze wpuszczają nas otwierając automatyczną bramę. Bruno stawia samochód na podjeździe przed domem i wychodzi z auta, następnie otwiera mi drzwi i podaje mi rękę, którą po chwili chwytam i z większą gracją wychodzę z pojazdu. Wchodzimy do domu, ale tym razem mężczyzna wchodzi pierwszy i zapala światło. Wchodzę zaraz za nim i odstawiam torebkę na szafce, która stoi a na pierwszym od wejścia korytarzu i zdejmuję sandałki stawiając je przed komodą. 

-Chcesz się czegoś napić ?- pyta, wchodząc w kolejny korytarz 

-Tak poproszę- odpowiadam  

Rozglądam się po wnętrzu mieszkania, które sprawia nowoczesne, ale za razem przytulne, ściany są głównie w kolorach bieli i beżu, a wszelkie dodatki złoto czarne.

-Coś mocniejszego, czy raczej chcesz być świadoma tego co będzie się działo?- pyta, a na jego twarzy pojawia się uśmiech 

-Wystarczy tylko sok- mówię i idę za nim w stronę kuchni 

- W takim razie będzie sok jak na grzeczną dziewczynkę przystało- podchodzi do lodówki i wyciąga z niej sok pomarańczowy, a następnie kubek i nalewa 

-Wypraszam sobie nie jestem już małą dziewczynką- rzucam oburzona 

-No może i jesteś już kobietą, ale akcja z mamą i sok nie potwierdza twoich słów- mówi, podając mi kubek 

-A może po prostu twierdzi to o mojej odpowiedzialności- dodaję i upijam trochę soku 

-Gdybyś była odpowiedzialna mama by nie zadzwoniła- zauważa 

Ma rację gdybym była odpowiedzialna, nie doszło by to takiej sytuacji. Ale przecież jestem tylko człowiekiem, a z tego co wiem każdy człowiek ma prawo popełniać błędy i uczyć się na nich. 

-Fakt- przyznaję 

Bruno stoi przy blacie i bacznie obserwuje każdy mój ruch. Mam wrażenie, że w jego wyobraźni jestem już bez ubrań. Jestem ciekawa o czym on teraz myśli. Czasami chciała bym, móc wejść do ludzkich umysłów, żebym wiedziała co myślą, jak na przykład w tej chwili. Nagle Brown podchodzi do mnie. Robi to wolno i w sumie nic takiego się nie dzieję, a ja mam wrażenie, że moje poliki płoną. Gdy dzielą nas centymetry odgarnia mi włosy do tyłu.

-Idź do góry i wejdź w pierwsze drzwi po lewej stronie zaraz przyjdę- szepcze, a mnie przechodzi dreszcz 

Wykonuję zadane mi polecenie i ruszam w stronę schodów udając się na górę, patrzę przed siebie  odnajdując wzrokiem drzwi wskazane przez mężczyznę. Chwytam za klamkę i dostrzegam jedynie duże łóżko, małą szafkę nocną przy nim i nic więcej. Ściany są w odcieniu kawy z mlekiem, ale na nich także nic nie ma. Wchodzę głębiej i nagle czuję jak ktoś ręką przejeżdża przez moje ramiona. Wzdrygam się na to uczucie i odwracam się. 

-Spokojnie to tylko ja- uśmiecha się Bruno 

Patrzy na mnie przez chwilę, co jakiś czas patrząc mi w oczy, aż wreszcie przybliża swoje wargi do moich zaczynają pocałunek, który po chwili odwzajemniam i tak jak ostatnio naszą walkę o dominacje on wygrywa. Na początku całuje mnie spokojnie, ale z chwili na chwilę robi to coraz łapczywiej. Nagle gwałtownie odwraca mnie do siebie tyłem i zaczyna rozpinać mi suwak sukienki. Odgarnia moje włosy na lewą stronę, a po drugiej stronie zaczyna całować mi szyję, kończąc rozpinać sukienkę. Pocałunkami schodzi do ramion i zsuwa ze mnie sukienkę tak, że ląduje ona na podłodze. Bruno odwraca mnie z powrotem twarzą do siebie i zaczyna całować moje usta. Kładzie mnie na łóżku, a on sam jest nade mną, całując mnie dalej rozpina mi stanik i rzuca go na podłogę, gdzie ląduje gdzieś obok sukienki. Swoimi pocałunkami chodzi do szyi. Jego dłonie natomiast wędrują na moje piersi, na które zaraz przechodzi. Jedną się bawi, a drugą zaczyna całować po czym ssa przygryzając je delikatnie. co sprawia, że z każdą chwilą jestem coraz bardziej napalona i chętna na to, żeby w końcu znalazł się we mnie. Dokładnie to samo robi z drugą piersią tylko, że tą mocniej zagryza. Na to uczucie z mojego gardła wydobywa się cichy jęk, ale jest on na tyle słyszalny, że jestem pewna, że Bruno to usłyszał, wnioskując po tym, że przygryzł pierś jeszcze mocniej, niż chwilę temu. Brown gwałtownie się ode mnie  odkleja i zaczyna się rozbierać. Siadam na łóżku przed nim i gdy tylko zdjął z siebie koszulkę zaczęłam go całować, a moje dłonie powędrowały na jego pasek, który szybko rozpięłam, później przeszłam do spodni, które już po chwili leżały na podłodze. Jak chciałam przejść do pozbycia się bokserek, przerwał mi i gwałtownie złapał mnie za nogi i pociągną w stronę dolną łóżka. Zdjął ze mnie czarne koronkowe stringi i zaczął całować mnie po wewnętrznej stronie ud. Podszedł do szafki nocnej i wyją z niej prezerwatywę, którą otworzył a następie jednym sprawnym ruchem zdjął z siebie bokserki i założył ją na swojego dużego kutasa. Podszedł do mnie, a gdy znalazł się już między moimi nogami włożył sobie dwa pace do buzi i przejechał nimi po mojej spragnionej cipce. Sprawił mi tym wielką przyjemność, a gdy włożył już go do środka, poczułam jak powoli zaczyna mnie wypełniać cały. Na początku jego ruchy były bardzo delikatne i wolne, ale gdy poczuł, że po woli przyzwyczajam się do jego wielkości zaczął przyspieszać. Moje jęki udowadniały mu jedynie, że jest mi dobrze bo wie co robi. Już po chwili przyszedł pierwszy orgazm, a za nim dwa kolejne. Gdy dochodziłam po raz trzeci Bruno też doszedł, co znaczyły jego jęki. Wyszedł ze mnie i wyrzucił zużytą prezerwatywę. 

-Bardzo cudownie- mówi, nagle i całuje mnie w policzek. -Idę się wykąpać-rzuca i wychodzi z pokoju 

Zbieram swoje rzeczy z pokoju i zakładam je z powrotem na siebie i schodzę na dół żeby się czegoś napić, gdy nalewam wody do szklanki słyszę, że drzwi wejściowe się otwierają. Wychodzę z kuchni i podążam do korytarza. 

-Bruno jesteś?- krzyczy głos kobiecy 

A ja zauważam piękną kobietę i małe dziecko przy jej nodze.......

Hejka, mam nadzieję, że rozdział wam się podobał i czekacie na kolejny.

Przypadkowy facetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz