A ja zauważam piękną kobietę i małe dziecko przy jej nodze. Kobieta jest może w moim wieku, a może troszeczkę starsza, ale nie dużo maksymalnie trzy lata. Jest piękną wysoką brunetką z brązowymi oczami i nie naturalnie dużymi ustami. Ma na sobie białą koszulkę z napisem "PERFECT" do tego czarne zwykłe jeansy i białe trampki, wyglądała na prawdę obłędnie. Obok jej nogi stała malutka dziewczynka, mogąca mieć z dwa, może trzy latka. Dziewczynka miała związane dwie blond kiteczki na bokach i miała duże brązowe oczka. Mała była ubrana w bluzę z napisem "DADDY'S GIRL" i czarne leginsy, oraz adidasy. Stoję przez chwile nie ruchomo, jakbym była sparaliżowana. Jedyne co robię to ubieram swoje buty chwytam torebkę i rzucam ciche PRZEPRASZAM. Wybiegam z domu trzaskając drzwiami. Co ja sobie głupia wyobrażałam, że taki facet jak on nie ma nikogo. Przecież jest bardzo pociągającym facetem i pewnie takich jak ja ma na pęczki. Ciekawe co mówią, albo myślą o nim ludzie którzy dla niego pracują?! Boże oni pewnie myślą, że jestem kolejną z dziewczyn do zabawy Browna. Jaki wstyd. Podchodzę do bramy, a ochroniarze bez żadnego słowa wypuszczają mnie. Biegnę przed siebie, a łzy napływają mi do oczu, ale przecież mogłam się tego spodziewać. Biegnę dalej, nie wiem gdzie jestem i nie znam tej okolicy na tyle dobrze, żeby orientować się w terenie. Wyciągam szybko telefon i dzwonię po taksówkę, a następnie wysyłam kierowcy swoją lokalizację. Czekam transport około dwudziestu minut. W drodze do domu patrzę bez celu na szybę. Próbując pozbyć się tego wieczoru z pamięci, wiem że nie będzie łatwo, tym bardziej, że w poniedziałek mam z nim zajęcia. Trudno najwyżej nie pójdę i powiem mamie, że źle się czułam. Gdy dojeżdżamy pod mój dom, płacę kierowcy za drogę dziękując przy tym i wychodzę z auta. Wchodzę do domu i słyszę śmiechy dochodzące z salonu. Ściągam buty odkładam torebkę, ale najpierw wyciągam z niej telefon. Kieruję się najpierw do łazienki, gdzie oganiam twarz, tak aby nie było widać śladu po paru samotnych łzach. Patrzę w lustro i czuję wstręt sama do siebie, przez to, że pozwoliłam aby do tego doszło. Przecież mogłam się nie zgodzić, ale zachciało mi się zabawy, poza tym nigdy nie widziałam u niego obrączki na palcu, ale przecież mógł ją zdjąć. Jak ja mogłam o tym nie pomyśleć. Kończąc myśleć o tym co się stało, wychodzę z łazienki i kieruję się do salonu nakładając na swoją twarz sztuczny uśmiech.
-Szybko wróciłaś- mówi tata zauważając jak wchodzę do pomieszczenia
-Tak jakoś wyszło, po prostu towarzystwo okazało się drętwe- wymyślam na zawołaniu
-Dlatego stwierdziłaś, że już wolisz siedzieć z rodziną?- pyta mama. -To na prawdę to towarzystwo musiało być słabe- dodaje mama
Na jej słowa uśmiecham się, tylko że tym razem szczerze. Zajmuje swoje miejsce przy stole i nalewam sobie do kieliszka, moje ulubione wino. Próbuje skupić się na tym co mówią, ale jakoś słabo mi idzie. Patrzę jedynie na pusty już kieliszek, który obracam palami.
-Kelly!-krzyczy tata
-Tak?- pytam przenosząc na niego wzrok
-Pytam czy dolać Ci jeszcze wina- mówi wskazując na butelkę
-Nie dziękuje, pójdę już do siebie - mówi i odsuwam krzesło od stołu
Wstaję i żegnam się z rodzicami buziakiem w policzek, a do cioci i Alexa rzucam szybkie DOBRANOC. Idę do góry i słyszę jak moja komórka zaczyna dzwonić z nieznajomego numeru, postanawiam nie odbierać, odrzucam więc połączenie. Zanim dochodzę do pokoju ten sam numer dzwoni jeszcze dwa razy. Gdy dzwoni po raz czwarty postanawiam odebrać.
-Halo- rzucam automatycznie
-Jezu dziewczyno czemu nie odbierasz?- pyta męski głos po drugiej stronie, a ja jestem niemal pewna, że to Bruno
-Ponieważ nie mam ochoty na rozmowę- rzucam oschle
-Wiem, że wyszło trochę nie zręcznie-mówi głos w telefonie, a ja jestem już pewna, że to Brown
-Trochę to mało powiedziane. Nie powinno do tego dojść, a teraz wybacz ale nie mam ochoty na rozmowę. Żegnam- mówię, a następnie się rozłączam
Wchodzę do łazienki i idę się wykąpać, czując na sobie zapach mężczyzny. Po skończonej kąpieli, nakładam na siebie piżamę, składającą się z koszulki i spodenek. Wychodzę z łazienki i kieruję się w stronę pokoju. Chwytam laptopa i kładę się pod kołderką, nie mogąc się skupić na filmie postanawiam zadzwonić do Kate. Biorę telefon i wybieram jej numer klikając zieloną słuchawkę, już po trzech sygnałach słyszę głos przyjaciółki.
-No siema i jak tam z panem Brownem?- pyta zaciekawiona
-W sumie to źle, a nawet bardzo- opowiadam czując znowu łzy w oczach
-Co się stało?- pyta, z troską w głosie przyjaciółka
-On ma dziecko i chyba żonę- mówię zaczynając szlochać
-Ej nie łam się za trzydzieści minut u ciebie będę- oznajmia Kate
-Dziękuję- mówię, a dziewczyna się rozłącza
Odkładam telefon i wracam do oglądania serialu, czując łzy spływające mi ciągle po policzku. Po około czterdziestu minutach ktoś puka do moich drzwi.
-Proszę- mówię wycierając łzy z twarzy
-Trzymasz się jeszcze? Bo jak nie to mam oś dla nas- mówi Kate wchodząc do pokoju i pokazując mi pudełko lodów i paczkę chipsów
-Sądząc po tym co masz w ręku chyba dalej mam doła- rzucam do przyjaciółki
Kate wchodzi do pokoju, pakując się obok mnie pod kołdrę i daje mi jedną łyżeczkę, po czym otwiera pudełko i zaczynamy jeść lody i oglądamy film. Nie rozmawiamy, żadna z nas nie rozpoczęła jeszcze tematu związanego z dzisiejszym wieczorem. W cale mi to nie przeszkadza, bo w głębi duszy wiem, że gdybyśmy zaczęły rozmawiać emocje wzięły by nade mną górę, ale już po chwili ciszy Kate siada na przeciwko mnie odkładając laptopa na szafkę nocną i patrzy na mnie.
-Powiesz co się stało, jak się wygadasz będzie Ci lżej- mówi łapiąc mnie za rękę
-O 20 podjechał po mnie, po czym pojechaliśmy do jego domu. Chwilę porozmawialiśmy i rzuciliśmy się na siebie- mówię, a łzy momentalnie lecą mi po policzku. -Jak już skończyliśmy poszłam na dół napić się wody i w tym momencie do domu wparowała jakaś śliczna kobieta z małym dzieckiem obok- dopowiadam szlochając
-Jejku Kelly przykro mi- mówi przytulając mnie
-Ja po prostu źle czuje się z tym, co zrobiłam i że może rozwaliłam życie tej kobiecie- ledwo wypowiadam ostatnie zdanie, nie mogąc opanować płaczu
-Ej, to nie twoja wina tylko jego, sam sobie jest winny- mówi przyjaciółka i na tym kończy temat
Wracamy do oglądania i po chwili obydwie zasypiamy.
Hejka, mam nadzieję, że ten rozdział wam się podobał i czekacie na kolejny.

CZYTASZ
Przypadkowy facet
RomanceKelly jest młodą studentką, która dopiero wchodzi w swoje dorosłe życie, lecz nie wie, że mężczyzna który w jej życiu pojawił się przypadkiem, aż tak odmieni jej życie i wprowadzi ją w niebezpieczną grę. Bruno przystojny dwudziestoośmioletni właścic...