Rozdział 15

69 6 0
                                    

Lucas nie odpowiedział. Pociągnął ją tylko za ramię i zaprowadził do stołówki. Im dłużej się zastanawiała nad jego słowami, tym bardziej pragnęła odpowiedzi. Przez moment była wręcz upojona... namiętnością. Czy wilkołaki, tak jak elfy, mogły wpływać na uczucia dziewczyny, tak by... dała im to, czego zapragną?

Kylie spojrzała na Lucasa, który dalej trzymał ją za rękę i prowadził do krzesełek, na których siedzieli wcześniej. Zastanawiała się nad swoimi uczuciami.

Nie była na niego zła. Nie żałowała też powolnego tańca w świetle księżyca. Wręcz przeciwnie, była nim zachwycona. Więc w czym był problem?

Jakiś wewnętrzny głos odpowiedział jej na to pytanie. Nie chciała, aby ktokolwiek inny mógł ją przekonać do czegoś, na co sama z siebie mogłaby się nie zdecydować. A z drugiej strony, odezwał się inny głosik, czy nie na tym polega namiętność i uwodzenie? We wszystkich gazetach pisano, jak to kobiety uwielbiają być uwodzone. Czy w takim razie było w tym coś złego?

No dobrze, czuła się zagubiona. Spojrzała na swoją dłoń, palce splecione z palcami Lucasa. Kiedy wreszcie usiedli na swoich miejscach, zaczęła się zastanawiać, kiedy cokolwiek zacznie być prostsze.

– Masz ochotę na coś jeszcze do picia? – zapytał Lucas, podnosząc głos, by mogła go w tym hałasie usłyszeć.

– Nie, dziękuję.

– Pizza?

– Nie teraz. – Prawie poprosiła go o wyjaśnienie tego, co powiedział wcześniej.A potem uświadomiła sobie, że ten hałas i tłum uniemożliwiają długą i szczerą rozmowę. Spojrzała na Lucasa. Obserwował ją, wpatrując jej się głęboko w oczy, zupełnie jakby próbował odgadnąć jej myśli.

Nachylił się i oparł czoło o jej czoło.

– Jesteś na mnie zła?

– Nie – odpowiedziała szczerze. Nie czuła złości, tylko niepewność i zagubienie.

Bo jeśli nawet Lucas miał możliwość uwieść ją, to tego nie zrobił.

Uśmiechnęła się do niego i doszła do wniosku, że ten wieczór nie jest odpowiedni na takie rozmowy. Ale zanim znów zdecyduje się z nim zatańczyć przy księżycu albo całować się nad strumieniem, musi uzyskać odpowiedzi na swoje pytania.

Przypomniała sobie słowa Holiday z rozmowy o chłopcach i seksie, jaką przeprowadziły ładnych kilka tygodni temu: „Proszę tylko, byś podjęła tę decyzję racjonalnie, a nie dlatego, że akurat tak wyszło". Czyżby słowa Holiday miały jakieś drugie dno, którego wtedy nie zrozumiała?

Zabrana o zmierzchuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz