Rozdział 14

65 5 0
                                    

Lucas się nie uśmiechał. W każdym razie nie robiły tego jego usta, natomiast oczy owszem. Ruszył w jej stronę, powoli, spokojnie, jakby nigdzie mu się nie spieszyło, ale ważne było to, że szedł. Kiedy zobaczyła, że wszystkie wilkołaki siedzą razem, bała się, że nie będzie chciał się od nich odłączyć. Czuła, że zrobił to, by przekazać wiadomość swojej watasze i jej. I nagle doszła do wniosku, że cieszy się, iż pozwoliła Delli i Mirandzie wyciągnąć się na zabawę.

Lucas przeszedł przez jakieś pół sali, gdy Kylie wyczuła na sobie jeszcze jakiś wzrok. Fredericka. Kylie nie zamierzała dać się wilczycy zastraszyć, więc po prostu zignorowała ją i znów skupiła na Lucasie. Wyglądał doskonale. Miał na sobie dobrze przylegające dżinsy i jasnoniebieską koszulkę, która podkreślała kolor jego oczu.

Kiedy zatrzymał się przy niej, poczuła jego naturalny zapach. Puls jej przyspieszył. Nie powiedział jej, że pięknie wygląda. Nawet jej nie dotknął. Ale jego oczy zrobiły to za niego.

– Cześć – powiedział.

Uśmiechnęła się.

– Cześć...

Spojrzał na Dellę.

– Burnett zgodził się, bym przejął obowiązki cienia.

Della skinęła głową.

– Chcesz się czegoś napić? – Lucas skinął w stronę kąta, w którym stały napoje, za to nie było ludzi. Nie przepadał za tłumami. A tego wieczora Kylie czuła się podobnie.

Skinęła głową i odwróciła się do swoich przyjaciółek.

– Do zobaczenia później. – Nachyliła się do nich. – Pamiętajcie o naszej umowie.

Miranda uśmiechnęła się i z radością poruszyła brwiami. Della, która miała problem z całą kwestią romansowania, skrzywiła się.

– Tja – rzuciła. – Ale nie będę robić z siebie głupka.

– Bądź tylko trochę bardziej przystępna – wyszeptała Kylie, po czym odwróciła siędo Lucasa.

Przeszli razem przez salę. Kylie czuła, że ludzie się na nich gapią, ale postanowiła to zignorować.

Lucas podszedł trochę bliżej.

– O co chodzi z tymi dwiema? – zapytał, najwyraźniej usłyszawszy rozmowę z Dellą i Mirandą.

– Nic takiego – odpowiedziała.

Lucas wziął dla nich napoje i przyciągnął pod ścianę dwa metalowe składane krzesełka. Kiedy usiadła, przysunął swoje bliżej i usiadł obok niej. Jego udo dotknęło jej nagiej nogi. Czuła jego ciepło przez materiał dżinsów, co przyprawiało jej żołądek o lekkie skurcze.

Zabrana o zmierzchuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz