❝ rozdział osiemnasty - okienko osiemnaste ❞

33 10 1
                                    

Harry znów zetknął przez okno. Mężczyzna nadal tam stał i przyglądał się budynkowi... Harry nie miał pojęcia, czy go widzi, czy tylko wie o tym, że się tu znajduje.

Oczywiście, chłopak miał nadzieję, że jest to ta druga opcja. Wolał nie odbywać dziś, ani w następnych dniach, spotkania z śmierciożercą twarzą w twarz, jak już to raz podczas swojej wycieczki zrobił.

Postanowił jednak o tym zapomnieć i zabrać się za pisanie kolejnego listu, co też szybko uczynił. Chwilę zajęło mu namyślenie się, do kogo ostatecznie ów prezent będzie, jednak udało mu się to po ukradkowych spojrzeniach na kilka obrazów, zawieszonych w salonie.

❝ Profesor McGonagall!
Chociaż w tym roku, nie pojawiłem się w Hogwarcie, należąc pani do Zakonu Feniksa, pewnie wie pani, że obecnie nikt nie wie, gdzie jestem.

Mam nadzieję, że w Hogwarcie trwa jakikolwiek porządek i, że radzicie sobie podczas tej sytuacji.

Co prawda nie wiem, czy Hogwart w ogóle funkcjonuję, czy odpieracie ataki śmierciożerców, czy jesteście pod ich kontrolą... Naprawdę, chciałbym wiedzieć, ale Profesor Dumbledore, zlecił mi inne zadanie. Zadanie, które w końcu przywróci spokój także w Hogwarcie, jeśli tylko się uda.

Jednak, za nim wyszło by na to, że się o tym będe rozpisywał, kiedy chodzi o coś zupełnie innego, chciałbym przejść do tej właściwej części listu, czyli podziękowań.

Pamięta może pani, jak zamiast ukarać mnie szlabanem, za dosiąście miotły, podczas gdy pani Hooch poszła z Nevillem do Skrzydła Szpitalnego, pani zaproponowała mi miejsce w domowej drużynie quidditcha? A nawet nagięła pani przepisy i niedługo później, na śniadaniu, sowią pocztą przyszedł do mnie najnowszy Nimbus 2000! Było to tak dawno temu, a ja nadal jestem za to naprawdę wdzięczny, pani profesor.

Gdy zostałem wybrany do Turnieju Trójmagicznego, pozwoliła mi pani ćwiczyć zaklęcia w klasie od transmutacji. A kiedy miałem wizję, węża atakującego pana Weasleya, uwierzyła mi pani. Kiedy pytała się pani o zawody, które chcielibyśmy wykonywać w przyszłości, zastanawiałem się nad karierą aurora. Powiedziała mi pani wtedy, że będzie ze mną ćwiczyć i pomoże mi nim zostać. Dziękuję pani za to wszystko.

Dziękuję za resztę. Naprawdę. Nie wyobraża sobie pani, jak jestem za to wdzięczny.
Harry Potter. ❞

Uśmiechnął się pod nosem i zsunął się na oparciu krzesła. Zszedł do kuchni by zrobić sobie coś do jedzenia. Postawił on na jajecznicę, którą udało mu się usmażyć na starej patelni - jedynej, która nadawała się do użytku. Kiedy skończył, usiadł przy stole i zaczął jeść, co jakiś czas, rzucając krótkie spojrzenia na Stworka, który grzebał w schowku, do którego chyba nie dawno znalazł klucz, bo pomieszczenie wyglądało jakby nie odwiedzano go od co najmniej kilku lat.

kalendarz adwentowy Harry'ego Pottera ─── Harry Potter fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz