X

813 27 0
                                    

Wyjechałam z posiadłości Mikaesonów cała zalana łzami. Chciałam poznać prawdę, ale to już nie dziś, teraz pojadę do siebie i zadzwonię do dziewczyn. One na pewno pomogą mi w tej sytuacji.

Jestem już w domu i rozpakowuje swoje rzeczy. Chyba czas zadzwonić do dziewczyn. Od razu na myśl wpadła mi Caroline. Dzwonię ale nie odbiera, tak samo z Eleną i Bonnie. To dziwne bo chociaż jedna z nich powinna odebrać. Postanowiłam że zrobię sobie małą wycieczkę do posiadłości Salvatorów. Bez chwili na zastanowienie wyszłam z domu i ruszyłam autem do braci Salvatore.

Po 20 minutach byłam już pod rezydencją Stefana i Damona. Słychać było krzyki z środka więc zapukałam. Drzwi odtworzył mi nikt inny jak Damon.

-O hej- powiedział- ej ludzie zdrajczyni przyszła!- krzykną co mnie wytrąciło z równowagi wiec go przytwierdziłam do ściany.

-Zapomniałeś już kim jestem? Czy przypomnieć ci?- zapytałam go ze złością w głosie.

- Nie, nie trzeba- odparł na co go puściłam- wejdź.

-Dzięki- powiedziałam. Gdy weszłam moim oczom ukazali się wszyscy moi znajomi z Mystic Falls, którzy zajmowali się swoimi sprawami dopóki nie weszłam. Elena, Caroline, Bonnie i Matt siedzieli w kuchni i coś gotowali a Tyler i Jeremy siedzieli na kanapie i o czymś sobie rozmawiali. Gdy weszłam oczy wszystkich skierowały się na moją osobę. Dopiero po chwili zauważyłam Stefana przywiązanego do krzesła na środku salonu.

-A temu co?- zapytałam.

- Próbujemy przywrócić mu człowieczeństwo- powiedziała Caroline podchodząc do mnie i mocno mnie przytulając- dobrze że jesteś.

- Też się cieszę, że Cię widzę- odpowiedziałam blondynce- od kiedy ma wyłączone uczucia?- zapytałam.

-Od kąt oddał się Klausowi czyli niespełna miesiąc- odpowiedział z ironią w głosie Damon.

- Aha czyli dlatego go nie było w rezydencji od balu- powiedziałam sama do siebie.

-Czekaj czyli ty o niczym nie wiedziałaś?- spytał Bonnie na co ja pokręciłam głową przecząco.

-A człowieczeństwo potrafiła mu przywrócić tylko Lexi- powiedziała Elena.

- Chwila Lexi? Ta Lexi? Alexia Branson?- spytałam.

- Tak, znałaś ją? - spytała Elena.

-Tak i to bardzo dobrze, bo to ja ją przemieniłam. Gdy ją poznałam była pełna radości, ale umiała postawić na swoim, uznałam że ją przemienię bo może okazać się pomocna. Jednak nasze drogi się rozeszły jakieś 250 lat temu. A przywracanie człowieczeństwa nauczyła się ode mnie- powiedziałam.

-Czyli dasz radę mu przywrócić uczucia tak? - zapytała Caroline.

-Prawdopodobnie- odparłam krótko i kierując się w stronę Stefana powiedziałam- Ojj Stefciu czemu mi to robisz?

-Weź mi już tu nie matkuj. Matkę miałem i nie chcę więcej mieć- powiedział bez uczuć.

-Przypomnę ci to- odparłam kpiącym głosem- Macie tu może jakąś piwnicę czy coś w tym stylu?-zapytałam reszty.

-Coś się znajdzie- odparł Jeremy- ale po co ci?-zapytał.

-Musi być w odosobnionym miejscu gdzie światło dochodzi tylko w jednym miejscu. Na środku pomieszczenia najlepiej- odpowiedziałam. Przez chwilę panowała cisza aż w końcu odezwała się Caroline.

-Pamiętacie miejsce gdzie mój ojciec próbował ,,nauczyć '' mnie kontroli nad pragnieniem?

-Ja bym to raczej nazwał torturowaniem- odezwał się Tyler.

-Zwał jak zwał tak możemy go przenieść- dopowiedziała.

-Dobry pomysł- odezwała się Elena. Na co ja tylko uśmiechnęłam się i skręciłam Stefanowi kark, a reszta popatrzyła się na mnie z niedowierzaniem.

- No co? Na żywo ciężko by było go tam przenieść- odparłam. Tyler i Jeremy przenieśli Stefana do podziemnego pomieszczenia. Zostało nam tylko czekać aż się obudzi.

Po niecałych 2 godzinach śpiąca królewna się obudziła.

- No nareszcie- zerwałam się na proste nogi- dłużej spać ci się nie chciało?

-Nie uda ci się- stwierdził.

- Jeszcze zobaczymy- odparłam, z racji że ze mną byli dosłownie wszyscy powiedziałam- jeśli nie chcecie patrzeć na jego cierpienie radzę wyjść- Matt, Caroline, Bonnie i Tyler wyszli a ja zostałam z rodzeństwem Gilbert.

- Ile to może potrwać?- spytała Elena.

-Zależy ile będzie się z nami siłował- odpowiedziałam- Lexi już mu w ten sposób pomagała?- spytałam.

- Tylko raz...przynajmniej przy nas, a oni się znają już dość długo więc no - odpowiedziała Elena.

-Lexi jest ode mnie młodsza dlatego ja mu szybciej pomogę- odparłam. Podeszłam do Stefana i powiedziałam mu prosto w oczy:

-Smakował ci ludzka krew przez ten miesiąc?- spytałam- bo już ci się odechce ją pić- skupiłam się i odparłam- 100 lat bez krwi- na co wampir zaczął wysychać.

-Elena pomóż, proszę! Kocham Cię!- krzyczał.

-Nie słuchaj się go ona majaczy- odparłam- 150 lat bez krwi- już prawie cały był szary z sinymi żyłami na ciele, aż w końcu zobaczyłam w jego oczach uczucia były tak blisko dlatego wyjęłam drewniany kołek i powiedziałam do Jeremiego- przynieś worek z krwią- posłuchał się i pobiegł po krew - no to teraz Stefciu wracasz do nas- powiedziałam i wbiłam mu kołek w klatkę piersiową. Był bardzo blisko serca aż w końcu Stefan włączył uczucia i szybkom ruchem wyjęłam kołek.

-Co teraz?- zapytała brunetka.

-Teraz czekamy na twojego brata z krwią. Ja już zrobiłam to co miałam zrobić więc zostawiam cię z nim, ale nie odwiązuj jeszcze go ok?- spytałam.

-Dobrze-odpowiedziała a ja w tym czasie wyszłam i ruszyłam się w stronę mojego domu. 

Always And Forever  |Kol Mikaelson|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz