Yubaba

870 89 70
                                    


Czytasz? Zostaw gwiazdę! ♡

"[...]to by było przyznaniem się do słabości i nieudolności. A któż chciałby to robić tak po prostu, sam z siebie"?


Nieustanne bytowanie w sennych wyobrażeniach ma swoją zaletę: coraz łatwiej przychodzi mi odróżnienie prawdy od fikcji. Nie będę kłamać. W pierwszym momencie, kiedy to ujrzałem połacie bieli tworzące szorstki i nieprzyjazny krajobraz, szukałem powodu dla którego jestem w tym dziwnym miejscu. Umysł potrzebował trochę czasu, żeby skleić ze sobą fakty i przynieść najbardziej logiczne wytłumaczenie, jakim okazał się sen. Dobrze wiem że zasnąłem u boku Sasuke a że w Ryżu nie ma czegoś takiego jak chakra możliwa do użycia w walce, to nie może być to też genjutsu.

Rozglądam się wokół. Pomimo ciągłych prób wybudzenia się i powrotu do prawidłowego świata, nadal tkwię w tej zmyślonej rzeczywistości. Biały puch opada z nieba uniemożliwiając mi dokładniejsze przyjrzenie się otoczeniu. Spoglądam na moje ciało ale nie wyróżnia się niczym szczególnym. Niepokój powoli wkrada się do mojego umysłu, nie zdarzyło mi się jeszcze coś takiego, abym nie potrafił wybudzić się ze snu w momencie w którym już wiedziałem, że to sen. Skupiam się mocniej szukając kontroli nad działaniem wyobraźni, ale za każdym razem, kiedy już czuję, że dociera do mnie posmak realności – ponownie zapadam się w tej nieprzyjemnej przestrzeni. Czy Uchiha domyśla się, że coś jest ze mną nie tak?

Przypominam sobie o mężczyźnie, który wpłynął na Sasuke co o mało nie zmieniło mnie w worek treningowy, udekorowany śladami po katanie. Zimny dreszcz przenika moje ciało a złowroga myśl, że może nie powinienem być aż tak pewnym kontroli nad samym sobą – paraliżuje mnie i przyspiesza bicie serca. Kurama wiedziałby, co się dzieje. Klnę cicho, świadom iż lis nie jest w stanie mi pomóc.

- Uzumaki Naruto.

Odwracam się, kiedy ciepły głos pojawia się tuż za mną. Starsza pani odziana w kolorową sukienkę z masą medalików i korali przygląda mi się spod fioletowego kapelusza. Spojrzenie ma uprzejme a jej postawa jest otwarta i nie świadczy, aby kobieta chciała mnie zaatakować. Wiem jednak, że pozory bywają mylne, więc nie spuszczam gardy i gotów do ewentualnej obrony staję przed postacią.

- Kim jesteś?

Pytam, nie odrywając wzroku od brązowych tęczówek. Uśmiecha się pogłębiając zmarszczki wokół ust i uchyla lekko kapelusz, kłaniając się elegancko.

- Zwą mnie Yubabą. Zakładam, że pragnąłeś mnie spotkać, ale z tego co widzę – marnie idą ci poszukiwania, lisi chłopcze.

Automatycznie kiwam głową i chociaż okoliczności, w jakich właśnie się znajdujemy, nie napawają mnie optymizmem to panuję nad głosem tworząc w miarę składną wypowiedź.

- Powiedziano mi, że jesteś w stanie pomóc mi w kwestii pomocnika Ordynatora jak i samego lekarza. Czy to prawda? Znasz ich?

Kobieta śmieje się serdecznie, jakbym powiedział jej dobry żart. Marszczę brwi nie do końca rozumiejąc jej reakcję. Czyżby Kimimaro mnie oszukał? Chyba nie powinienem tak ślepo zawierzać w słowa mężczyzny, skoro przy naszym pierwszym spotkaniu prawie mnie zabił.

- Można znać ludzi i nic o nich nie widzieć. Zapamiętaj te słowa, lisi chłopcze. Co do twojego pytania, owszem, zdarzyło mi się spotkać owe persony. Obawiam się jednak, że to nie jest przestrzeń odpowiednia do takiej rozmowy. Wiesz, w moich czasach ludzie siadali obok siebie i przy wspólnym posiłku dyskutowali o poważnych tematach. To miejsce nie utrzyma nas za długo, szczególnie że twój towarzysz już w tym momencie próbuje cię obudzić.

Gwiezdny Pył🌟 | SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz