Pamiętniczek

1.1K 95 136
                                    


Czytasz? Zostaw gwiazdkę. ☆


"Od dziecka i wariata człowiek zawsze dowie się prawdy".



- Czym jest Gohan?

Pytanie Uzumakiego zawisa między nami. Otoczeni ciszą przerywaną jedynie przez zawieruchę za oknem siedzimy obok siebie na łóżku. Powinniśmy ruszać dalej, jednak śnieżyca w połączeniu z grzmotami, które wprawiają ziemię w drżenie nie sprzyjają podróży. Możemy być silni, ale to nie upoważnia nas do skrajnej głupoty, jaką jest stawianie się naturze.

- Mekką tych, których świat potępia.

Rzucam, zamykając oczy. Nadal jesteśmy w domu zajmowanym przez Suigetsu, który wrócił nad ranem pijany w sztok. Ledwo przekroczył próg a już przywitał podłogę, na którą gruchnął z impetem. Jakimś cudem udało się przenieść chłopaka do jego sypialni a głośne chrapanie utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie obudzi się za szybko. Może i dobrze, ma talent do zadawania niepotrzebnych pytań.

- Istnieje niepisana umowa między wioskami shinobi. Kage i Panowie Feudalni zezwalają na istnienie Ryżu, w którym każdy przestępca może znaleźć schronienie. Nie mówi się o tym, kolejny fakt zatajany przed nieświadomym ludem. Głęboko pod ziemią leżą pieczęcie, obejmują całą wioskę i mają za zadanie minimalizować chakrę do niezbędnego minimum. Każdy, kto przekroczy granice Gohanu może liczyć jedynie na umiejętności władania bronią i techniki niewymagające udziału chakry.

Nie muszę na niego patrzeć, aby wiedzieć, że gryzie się z myślami. Uzumaki ma talent do naiwnej ufności ludziom, którym zaufać nie powinien. W polityce nie mam miejsca na dobre intencje i moralne wybory. Liczy się siła i utrzymanie władzy.

- Po co?

Marszczę brwi. Potrzebuję chwilę, aby zrozumieć o co dokładnie mnie pyta.

- Po co istnieje Gohan? To chyba oczywiste. Najemnicy są najlepszymi wojownikami, za pieniądze zrobią wszystko a i wszelakie grzechy przyjmą z ochotą pozostawiając oblicza władców nienaruszone.

Czuję, jak porusza się obok mnie. Podnoszę powieki a nasze spojrzenia krzyżują się ze sobą. Błękit oczu Uzumakiego paraliżuje mnie i wchłaniania. Nie wiem, od kiedy ma cholerną zdolność przyciągania mojej uwagi i stwarzania absurdalnych potrzeb względem mojego towarzysza.

- Kakashi – sensei taki nie jest. To dobry człowiek, nie tylko on z resztą… dużo się zmieniło po wojnie, Kage starają się dbać o pokój. Gaara nigdy nie posunąłby się do wynajęcia przestępców na swoje usługi.

Prycham, głupiec z niego. Hatake żyje dłużej od nas i nie zdziwiłbym się, gdyby sam znalazł się kiedyś w Gohanie. Co do Kage Suny to prawie nic o nim nie wiem, ale miałem okazję poznać innych zarządców świata shinobi – obłudnicy i kłamcy.

- Jest różnica pomiędzy wiarą a naiwnością. Może najwyższy czas, abyś ją zauważył.

Rzucam, na co Młotek drga a wewnętrzna przekorność aż bije z jego oczu. Dobrze wiem, że mamy inne zdanie na ten temat. W całokształcie: różnimy się od siebie. On – pragnący, aby jego zawierzenie w ludzi wpływało na nich i czyniło wartymi walki. Ja – nie wierzący w nic. Prawie…

- Czym dla ciebie jest ta różnica? Czym jest wiara a czym naiwność?

Pytanie zawisa między nami a Naruto czeka, aż odpowiem. Filozoficzne tyrady nijak nie pasują mi do jego osoby. W ostatnim czasie coraz częściej z nich korzysta, tylko do czego to prowadzi? Liczy, że w końcu mnie zrozumie a to zrozumienie w jakiś sposób da mu władzę nad moimi czynami? Marne jego nadzieje. Odpowiadam automatycznie nie odrywając wzroku od jego oczu płonących ciekawością i determinacją.

Gwiezdny Pył🌟 | SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz