"Bo serce nie jest sługa, nie zna, co to pany,
I nie da się przemocą okuwać w kajdany".Dreszcz przebiega po moim ciele. Sasuke jest dorosły, nic co teraz robi, nie jest złe czy niestosowne. Dlaczego więc, widząc go w takiej sytuacji, moje serce rwie się do ucieczki? Dlaczego, chociaż mówię o nim "przyjaciel", to nie chcę, aby ktoś go dotykał? Dlaczego czuję ból w całym ciele, chociaż Uchiha ma prawo, aby robić to, co robi?
Spogląda na mnie i odsuwa się od dziewczyny, chociaż w pomieszczeniu panuje mrok to zauważam, że jest równie piękna, jak pozostałe pracownice przybytku. Błękitne włosy sięgają jej aż do bioder, oczy ma ciemne i wyraźne. Nie pokazuje żadnego skrępowania, żadne z nich nie wygląda, jakby przejmowali się moją obecnością. Sasuke podnosi swoją koszulę z podłogi i zarzuca ją niedbale na siebie, po czym odsuwa się od drugiego ciała i kieruje w stronę drzwi. Kobieta podąża za nim, uśmiechając się lekko. Twarz ma zarumienioną.
Nie potrafię na nich patrzeć, nie chcę tego widzieć. Dziewczyna wychodzi pierwsza i chociaż jest tak blisko, to robię coś, czego w ogóle nie rozumiem. Kiedy Sasuke przechodzi obok mnie, moja dłoń automatycznie odnajduje jego. Elektryczność razi moją skórę, jak zawsze, kiedy dotykam chociaż skrawek ciała mojego przyjaciela. Wzrok wbijam w podłogę, boję się na niego spojrzeć. Strach, że mnie wyśmieje, paraliżuje moje ciało i odbiera zdolność poruszania się. Boli, tak bardzo boli...
Dociera do mnie smak jego chakry, znajome uczucie posiadania domu rozrasta się w moim umyśle. Aż słyszę trzask ognia, palącego się w kominku, czuję zapach korzennych przypraw. Doznanie jest tak intensywne, że nie mija chwila a pierwsze łzy spływają po moich policzkach. Zagryzam wargę, nie chcę przy nim płakać.
Nagle, moje ciało słabnie. Czuję i jednocześnie przestaję czuć. Ciemność wchłania mnie i ostanie, co udaje mi się zarejestrować, to silne ramiona Sasuke, ratujące mnie przed uderzeniem o podłogę.
🍂
Świadomość powraca powoli. Jak przez mgłę, obrazy zalewają się w logiczną całość i przynoszą ze sobą uczucia, które rozrosły się w moim ciele. Nie chcę otwierać oczu, nie chcę zobaczyć pustego pokoju. Nic nie rozumiem, emocje przesłaniają mi normalne myślenie. Ból osiada na moim sercu, gryzie i drapie. Zagryzam policzki, kiedy pod powiekami znów pojawiają się łzy. Wzdycham głośno i otwieram oczy, szykując się na powitanie rzeczywistości.- Nie płacz, Młotku.
Spoglądam w kierunku okna. Siedzi na parapecie, oświetlony przez pełnię księżyca. Wygląda na spokojnego i zamyślonego. Poły czarnej koszuli odsłaniają jego klatkę i brzuch, co nasuwa nieprzyjemne myśli. Już po? Spędził czas z tą dziewczyną i dopiero wrócił? Pocieram oczy, niezrozumienie własnych uczuć tworzy niepotrzebny mętlik w mojej głowie. Chociaż nie chcę płakać, to łzy same spływają po moich policzkach. Chowam twarz w dłoni, zachowuję się okropnie i doskonale o tym wiem.
- Mówiłem, żebyś nie płakał.
Czułem, jak się zbliżył. Mogłem zareagować, ale po co? Tak czy inaczej, coś się wydarzyło i muszę to zrozumieć. Sasuke jest moim przyjacielem, nie ucieknę przed jego obecnością a nie mogę przy nim być, jeżeli nie wiem, co kieruje moimi zachowaniami.
Dłoń, która pojawia się na mojej własnej, jest zimna w dotyku i ciepła w posiadaniu. Definiuje Uchihę. Chociaż boję się na niego spojrzeć, to podnoszę powieki i aż tracę oddech. Nie jest zły, nie pokazuje też obojętności. Oczy Sasuke są...są ciepłe i przyjazne. Jest tak blisko, że dostrzegam źrenice w czerni tęczówek mojego przyjaciela. Porażony tym doznaniem, drgam i rozluźniam się.
![](https://img.wattpad.com/cover/244090295-288-k317559.jpg)
CZYTASZ
Gwiezdny Pył🌟 | SasuNaru
ספרות חובביםWojna dobiegła końca. Żegnano umarłych, gloryfikowano żywych. Naruto Uzumaki - przez całe życie próbował zdobyć szacunek i zostać zauważonym przez mieszkańców Konohy. Głośno krzyczał, iż będzie Hokage i świat go doceni. Dorosłość zweryfikowała dzie...