Kotton

811 77 56
                                    

Rozdział dedykuję mindvibes i Vaanji

"(…) nie widziałem jeszcze ludzi, którzy spotkaliby się w dobrym miejscu życia. Takiego miejsca w życiu nie ma i być nie może. Zawsze zdaje się, że jest zbyt późno lub zbyt wcześnie; że zbyt wiele doświadczenia albo że zbyt mało. Zawsze coś stoi na przeszkodzie".

Budzimy się w tym samym momencie. Tym razem jest jednak inaczej. Żaden z nas nie ucieka, żaden nie wydaje z siebie nawet jednego dźwięku. Leżąc obok siebie, wpatrujemy się w swoje spojrzenia, okryte mrokiem poranka, który dopiero za chwilę rozświetli noc. Dziwna melancholia, którą czułem w umyśle Naruto, jest z nami i teraz. Moment, ta chwila, w której wszystko, co nas otacza i definiuje, czeka spokojnie, aż pozwolimy sobie na powrót do rzeczywistości. Nie wiem, co się dzieje. Znam Uzumakiego tyle lat, ale nigdy nie byliśmy tak spokojni przy sobie. Życie każdego z nas zjadło i wypluło, co bardzo dobitnie pokazują nasze obecne czyny. Ja - uciekający w nieskończoność z przeświadczeniem, iż w końcu znajdę cel. On - pozwalający, aby kierowano nim i układano na nowo pod pozorem spełnienia jego marzeń. Teraz jednak, w tej jednej chwili, jesteśmy po prostu ludźmi, którzy bagaż doświadczeń zostawili za drzwiami, przez które niedługo wyjdą.

Poprawia dłoń, na której leży od dłuższego czasu i przysuwa się bliżej. Ciepło drugiego ciała oplata moje, chociaż nie dotykamy się nawet skrawkiem skóry. Oczy barwy nieba są teraz wrażliwe, bezbronne i przyjazne. Okraszone ciekawością. Zastanawia mnie, co on widzi. Nie udaję, nie mam na sobie maski obojętności. Pozwalam, aby Naruto widział mnie takim, jakim nawet ja siebie nie widzę.

- Śnisz mi się.

Szepcze tak cicho, że ledwo go słyszę. Obaj musimy dostrzegać kruchość tej sytuacji. Pozwalamy, aby to, co teraz się dzieje nie spotkało codzienności.

- Ty mi również.

Odpowiadam równie delikatnie. Przejeżdża wzrokiem po moim nosie i wargach, po czym wraca do oczu.

- Opowiedz mi coś. Powiedz o świecie, który widziałeś.

Marszczę brwi. To nie są historie, które chciałby teraz usłyszeć. Po wojnie tylko nieliczne wioski rozwinęły się tak, jak Konoha. W wielu brakowało żywności, zamieszki spowodowane brakiem władzy, jak i niezadowoleniem politycznym, do teraz zmieniają świat shinobi.

- Na skraju Kraju Ziemi jest wioska. Osada tak mała i oddalona od naszego świata, że nawet nie słyszeli o wojnie. Nikt nie zna tam Naruto Uzumakiego i Sasuke Uchihy. Przekraczając jej bramy, byłem wolnym człowiekiem, który nie posiadał na sobie brzemienia przeszłości. Spotkałem tam starca, który żył z szycia zabawek. Wichura zniszczyła jego cały dobytek, reszty szmacianych lalek walały się po dzikich wodach oceanu. Pierwszego dnia po tym wydarzeniu, starzec był smutny. Drugiego był zły i przeklinał siły natury. Trzeciego był szczęśliwy. Wiesz dlaczego? Mieszkańcy osady zebrali się przy resztkach jego dawnego domu i wspólnymi siłami zaczęli budować mu nowy. Nie był tak ładny, jak poprzedni, ale powstał dzięki dobroci ludzi, przez co starzec zaczął wątpić w swoje przekonania o byciu częścią społeczeństwa. Wcześniej pragnął samotności za towarzystwo mając swoje zabawki, kiedy jednak te lalki stracił, zrozumiał, że to tylko zamienniki. Przedmiot nie zastąpi człowieka. Po jakimś czasie, starzec odszedł z osady, ale jego serce było wypełnione czymś nowym, jakby zakwitła w nim nadzieja.

Naruto mruży oczy. Widzę, jak tworzy słowa.

- Ty byłeś tym starcem, prawda?

Pyta, czym bardzo mnie zaskakuje. Owszem, to byłem ja, próbujący na końcu świata znaleźć swój dom. Kiwam lekko głową a w oczach Naruto coś błyska, ogrom ciepła uderza mnie smakując letnim dniem. Chakra potrafi wyrażać emocje, teraz aż krzyczy tym, co dzieje się w głowie mojego przyjaciela. Przysuwa się jeszcze bliżej i nasze oddechy stają się jednym.

Gwiezdny Pył🌟 | SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz