Naruto

623 77 124
                                    


Czytasz? Zostaw gwiazdkę!

"Na każdym miejscu i o każdej dobie, gdziem z tobą płakał, gdziem z tobą się bawił, zawsze i wszędzie będę ja przy tobie, bom wszędzie cząstkę mej duszy zostawił…"

🍂

Nie mogłem tak po prostu tego olać. Kiedy tylko Kiba podjął temat Hinaty i mojego – oczekiwanego przez otoczenie, życia małżeńskiego – dotarło do mnie, iż ona (Hinata) nic im nie powiedziała. Musiała pozostawić mi furtkę na wypadek, gdybym jednak chciał powrócić do relacji sprzed wyruszenia na misję i bez niepotrzebnego skandalu założyć z dziewczyną rodzinę.

Nadal pamiętam tamtą chwilę kiedy moja,  była już, partnerka, sama zachęciła mnie abym zrozumiał kim dla mnie jest Sasuke. Hinata wiedziała, już wtedy doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że Uchiha nie może być dla mnie jedynie przyjacielem. Ja potrzebowałem więcej czasu, ale po wszystkim co wydarzyło się między mną a moim towarzyszem; nie mogę być głuchy i ślepy na własne uczucia.

Milczałem długo, ale moment, w którym wiecznie opanowany Sasuke zabrał butelkę sake i opuścił pomieszczenie... to przelało szalę goryczy. Dotarło do mnie, że tak bardzo próbuję zatrzymać przy sobie tego człowieka, ale i sam przecież nie daję mu żadnej gwarancji. Uchiha nie jest bez serca i powinienem o tym pamiętać, niepomny istnienia innych ludzi oswajałem Sasuke w sposób, o jaki nigdy wcześniej siebie nie posądzałem i chociaż mój towarzysz próbował zatrzymać nasze popędy, to w końcu uległ, co przecież idzie w parze z odpowiedzialnością za jego uczucia.

Uczucia.

Cholera, czy kiedykolwiek opanuję tak trudną sztukę, jaką jest rozumienie własnych pragnień?

— Podobno ojciec Hinaty chce powiększyć teren swojego klanu, żeby było na chałupę dla ciebie i Hinatki!

Zmarszczyłem brwi, chociaż Kiba był pijany i pieprzył trzy po trzy, to informacja o zaangażowaniu starszego Hyuugi nie jest mi na rękę. Dobrze wiem, że cieszył go mój związek z jego córką, ale działanie w taki sposób za moimi plecami wygląda podejrzanie. Tsunade ponownie rozkłożyła swoje ciało na stole i patrząc na mnie upiornie pijanym spojrzeniem uniosła znacząco brew.

— To jak, dzieciaku? Gotowy na dorosłe życie? — bąknęła, śmiejąc się głośno.

I to już wystarczyło, bo czując skrajną irytację zarówno na moich towarzyszy jak i w odniesieniu do samego siebie; wybuchłem. Podniosłem się z siedzenia i śledzony uważnym spojrzeniem Kimimaro, który jako jedyny nie odezwał się ani jednym słowem od początku spotkania, zebrałem na odwagę. Sake pomogła w wyrzuceniu z siebie słów, które w końcu musiały ujrzeć światło dzienne.

— Nie jestem związany z Hinatą i nigdy nie będę. Nie założę też rodziny, nie ożenię się wydając na świat kolejne pokolenie Uzumaki.

W odpowiedzi na moje słowa Kiba prychnął próbując wytłumaczyć moje zachowanie nadmiarem wypitego alkoholu, ale szybko zamknąłem mu usta. Nie tylko jemu, reszta również zamilkła, kiedy w końcu powiedziałem na głos to, co od dawna leży na dnie mojego serca.

— Kocham Uchihę.

Cisza, jak makiem zasiano. Nikt się nie odezwał, nikt nawet nie drgnął. Mnie również moje słowa zaskoczyły, bo zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę nigdy nie powiedziałem tego na głos. Ba! Ja nawet w myślach nie użyłem tych dwóch słów razem... a może powinienem? Może mając większą zdolność to rozumienia ludzkich emocji, niż mój towarzysz, to ja powinienem być tym, który tak dobitnie wyjawi swoje uczucia? Może tego właśnie potrzebował Sasuke a ja jedynie rzucałem mu jakieś znaki, których sam do końca nie rozumiałem? Świadomość, iż to nie moi przyjaciele jako pierwsi powinni usłyszeć te słowa a sam zainteresowany – wstrząsnęły mną.

Gwiezdny Pył🌟 | SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz