Rozdział 20

13.3K 523 18
                                    

Stoję przy oknie i obserwuję jak Max przypina Asha w foteliku samochodowym. Zastanawiam się czy dobrze zrobiłam. Powinnam poczekać choć do rozwodu zanim się z nim przespałam i nie ulegać. Przy nim tracę resztki swojego rozumu i nie potrafię się mu oprzeć. Przez chwilę daję się ponieść wspomnieniom i znów czuję dreszcz podniecenia. Boże, jak ja dawno nie miałam dobrego prawdziwego orgazmu, którego sama sobie nie sprawiłam. Nie oszukuj się Izi potrzebowałaś tego, jesteś zdrową młodą kobietą. Przecież nie puszczam się na prawo i lewo a to, że raz dałam się ponieść nie oznacza, że jestem dziwką. Prawda? 

Idę do mojej szafy i zastanawiam się co będzie pasować na taką imprezę. Zdaję sobie sprawę, że będzie ono miało miejsce w klubie jachtowym. Oznacza to nic innego jak zebranie wszystkich bogatych dupków. No dobra mam nadzieję, że ktoś trafi się tam równie normalny jak Max. Żadna z moich sukienek nie pasuje do tego miejsca i nie wiem co robić. Zdaję sobie sprawę, że nie zdążę zrobić zakupów. Stwierdzam, że jednak zadzwonię do Leyli i ona będzie miała coś w szafie adekwatnego na tą okazję. Gdy mam już sięgać po telefon rozbrzmiewa pukanie do drzwi. 

Zerkam przez judasza i zaskoczona otwieram drzwi. 

-Mert co tu robisz? - pytam a on z wielkim uśmiechem odsuwa się w bok i ukazuje mi zakłopotaną Felin. 

-Cześć. - macha mi nieśmiało. 

-Hej, wejdź proszę. - robię jej przejście i patrzę pytająco na mężczyznę na co wzrusza tylko ramionami. 

-Przyniosę wszystkie rzeczy. - odwraca się w znika na klatce schodowej. 

-Felin może masz ochotę się czegoś napić. - pytam gdy kobieta rozgląda się po moich skromnych progach. 

-Mogę zadać Ci pytanie?

-Oczywiście. - Wskazuję jej kanapę a sama siadam na przeciwko na fotelu. 

-Wybacz szczerość ale czy ty z moim bratem jesteś dla pieniędzy? - patrzę na nią zaskoczona.

-Co? Oczywiście, że nie. Sama nie wiem czy z nim jestem. - mówię jakbym się tłumaczyła. - Całe moje życie jest strasznie skomplikowane. Dopiero co postanowiłam odejść od męża i zmieniłam mieszkanie i pracę. Nie wiem czy chcę się w ogóle wiązać z kimkolwiek a w szczególności z twoim bratem. - Chyba jest zaskoczona moimi słowami. 

-A co z Ashem? 

-Ash jest mi bliski i ... - nie daje mi skończyć. 

-I Cię uwielbia. Po części nawet jestem o to zazdrosna. 

-Daj mu czas. On musi Ci zaufać. Nie wiem czemu obdarzył swoim zaufaniem akurat mnie ale myślę, że za jakiś czas przestanie pamiętać to co się wydarzyło. 

-Wiesz przywiązałam się do niego. I choć mój brat nie zasługuje na zostanie ojcem cieszę się, że Ash się pojawił w jego życiu. 

-Dlaczego myślisz, że jest będzie złym ojcem? - pytam zaciekawiona. 

-Zapytaj go o Antonego.  - mówi smutno i gdy chcę zadać kolejne pytanie znów rozbrzmiewa pukanie do drzwi. 

Otwieram je i zaskoczona jeszcze bardziej niż wcześniej patrzę jak Mert wnosi do mojego mieszkania pokrowce na ubrania i jakieś pudełka. 

-Pomyślałam, że przyda Ci się pomoc. - tłumaczy Felin. - Wiem jakie te harpie potrafią być więc. - wskazuje na rzeczy, które kładzie Mert na moim stole i krześle. - Bierzmy się do pracy. 

Jestem zaskoczona jak Felin dobrze radzi sobie jeśli chodzi o fryzury, makijaż i ubrania. Po trzech godzinach nie wyglądam jak jak. Moje włosy są pozostawione prawie naturalnie bo brunetce spodobały się moje fale. Jedynie ułożyła je by nie puszyły się, nałożyła mi też makijaż podkreślając oczy i usta. Ale najbardziej zachwycona jestem sukienką. Po przymierzeniu prawie wszystkich wybrała dla mnie kreację w odcieniu butelkowej zieleni. Długa sukienka jest na prosta i na cienkich ramiączkach.  Górę zdobi koronka a w pasie ma delikatny paseczek. Do tego ma rozcięcie odsłaniające moje udo. Całość prezentuje się zachwycająco z srebrnymi kolczykami i wiązanymi sandałkami na obcasie. 

Zagubieni w ciemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz