11 ~ Oj tam nie przesadzaj ~

2K 55 53
                                    

~*przypomnienie*

-Ale śmieszne no koń by się uśmiał- jebnął sucharem.

-To było tak suche, że aż mi w gardle zaschło- zgasiłam go.

-My chyba nie umiemy się nie kłócić- stwierdził.

-No cóż, tak bywa w życiu- ruszyłam do siodlarni.

*koniec przypomnienia*

-Ale gdzie mi uciekasz no- poszedł za mną.

-Po siodło dla Nilisimki- weszłam i wzięłam eskadron plum i ochraniacze pod kolor.

-Każdy ma inne?- zapytał chyba zaciekawiony.

-Tak, dużo zapłaciłam bo za cztery siodła około 12 tysięcy ale opłacało się- jeśli chodzi o pasję nigdy nie oszczędzam.

-Za siedzisko?- otworzył oczy szerzej.

-To siodła dobrej firmy, dopasowane pod konia i pode mnie plus bardzo wygodne, nie szkoda mi było na nie, wręczy przeciwnie- wyprowadziłam konia z boksu, wyczyściłam i ubrałam w to co przyniosłam.

-Pasujecie do siebie kolorami- miałam na sobie fioletową koszulkę polo.

-O to mi zawszę chodzi, lubię jak coś jest dopasowane- wyprowadziłam klacz przed stajnię.

-Wielka ona trochę- spojrzał na zwierzę.

-To dobrze, podsadzisz mnie?- zapytałam wystawiając zgiętą w kolanie prawą nogę.

-Pewnie- podsadził mnie a na sam koniec klepnął w tyłek a ja niechcący zajęczałam.

-SEBASTIAN..!- skarciłam go wzrokiem.

-No nie mów, że ci się nie podoba, widać że bardzo podoba- poruszył brwiami.

-Ugh nie, nie podobało, nie rób już tak więcej- powiedziałam oburzona.

-Oj tam nie przesadzaj- ruszył w stronę planu wysypanego kwarcem a ja jechałam za nim na Nilisimie.

-Nie przesadzam, kim ty jesteś żeby tak robić?- wyprowadził mnie z równowagi.

-Człowiekiem- no nie.

-Czyli każdy człowiek może do mnie podejść, klepnąć w dupę i iść dalej?- powiedziałam poddenerwowana.

-Ja pierdole nawet na żartach się nie znasz- wywrócił oczami.


*po treningu w drodze do domu*

-Nadal jesteś zła?- zadał mi pytanie.

-Nadal- odpowiedziałam a ten zaczął mnie łaskotać a ja głośno śmiać.

-Jak wybaczysz to przestane- uśmiechał się cały czas.

-DOBRA WYBACZAM STOOOOOP- śmiałam się cały czas a ten przestał.

-A teraz daj buzi- powiedział zadowolony z siebie.

-O nie nie nie, tego nie dostaniesz- odtworzyłam drzwi od domu i zobaczyłam Janka jak posuwał jakąś dziewczynę więc szybko zamknęłam drzwi- FUUUU

 (Blanka Matczak:

rodzeństwo: Michał Matczak

Zawód: menager Jana Pasuli)

wygląd: brunetka, brązowe włosy, brązowe oczy, 166cm wzrostu)

-Co ty tam zobaczyłaś?- zapytał.

-Janek się z kimś rucha, ja nie chce tam wchodzić- powiedziałam.

-Poczekajmy chwilę, może skończą- zaśmiał się.

-FUJ nie chce tam wchodzić- to było fu.

-Nigdy się nie ruchałaś?- dalej się śmiał.

-Nie i nie mam zamiaru- prychnęłam pod nosem.

-Wieczna Maryja?- zapytał próbując się już nie śmiać.

-A żebyś wiedział- ten tylko pokręcił głową.

-A dzieci chcesz?- dopytywał mnie.

-No chce, ale mogę adoptować, nie muszę tego robić- wyprzedziłam jego pytania.

-A no chyba że tak- wyszłam na mądrzejszą, chwila ja jestem tą mądrzejszą.

-Wyprzedziłam się- zaśmiałam się.

-Owszem, tu masz rację- powiedział.

-Ja mam zawszę racje-*Weszłam do środka bo chyba skończyli -NIE CHCE SŁUCHAĆ WYJAŚNIEŃ ANI NIC NIE TERAZ IDE DO SIEBIE PAAA- weszłam szybko do swojego pokoju a Sebastian ze mną -A ty tu po..?- spojrzałam na niego.

-Tak o- rozsiadł się na moim łóżku.

-Yhm, ja idę się myć a ty niczego nie ruszaj- wzięłam rzeczy na przebranie i ruszyłam do łazienki, wróciłam po jakichś 15 minutach ubrana w top i spódniczkę. Weszłam do pokoju i zauważyłam jak Sebastian grzebie mi w szufladzie z bielizną -CO ty odwalasz- wyrwałam rzecz, którą trzymał w rękach, była to koronkowa bielizna.

-Mmm ale ładna koronka, ubierz taką i się pokaż- poruszył brwiami i zaczął się śmiać, schowałam szybko ją z powrotem do szuflady.

-Miałeś do chuja nic nie ruszać- skarciłam go wzrokiem.

-No wystawało z szuflady to aż się samo prosiło żeby tam zajrzeć- śmiał się dalej i wtedy do pokoju wszedł Janek.

-To była Blanka moja dziewczyna, już poszła bo się trochę zawstydziła- wyspowiadał mi się.

-Czemu ja nic nie wiedziałam?- zapytałam patrząc na niego.

-Nooo jakoś tak wyszło bo to nie było nic pewnego ale już wiesz- próbował wybrnąć z tego.

-F O C H- przeliterowałam mu i wywaliłam za drzwi.

-W końcu sobie kogoś znalazł- powiedział Seba.

-Ale mi nic nie powiedział i dlatego foch- usiadłam obok Sebastiana.


Witam, wiele osób chciało rozdział więc jest, trochę krótki ale jest. Blanką jest moja przyjaciółka Gosia kc cie, dedykacja 

Ta mała ma to w oczach || White2115Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz