7 ~ Widzę jedną przed sobą ~

2.2K 58 44
                                    

Obudziłam się z w chuj wielkim kacem, na kanapie z głową Maćka na brzuchu, zdjęłam jego głowę i wstałam. Chyba wszyscy spali, chciałam sprawdzić godzinę ale zorientowałam się, że albo zgubiłam telefon, albo mi go ktoś zabrał.

-Kurwa...- wyszeptałam do siebie.

-Widzę jedną przed sobą- tak, to był znów ten wkurwiający głos, który teraz był mi najmniej potrzebny do szczęścia. 

-Pierdol się, a no tak nie masz z kim jak, mi przykro- zaśmiałam się ironicznie.

-Mam, z tego co wiem, kurwy można pierdolić, więc jak mi się zachce to zadzwonię do ciebie mała- uśmiechnął się chamsko.

-Po pierwsze nie jestem kurwą, po drugie nie masz mojego numeru, po trzecie mała to jest twoja pała- odbiłam piłeczkę.

-Co do pierwszej rzeczy na przymus mógłbym się zgodzić ale co do pozostałych dwóch już nie koniecznie- 

-Niby skąd mój numer? I nie rozmawiajmy o rzeczach nieistniejących i nie kłammy, że masz cokolwiek w spodniach- zaśmiałam się.

-Mogę udowodnić, że mam obie rzeczy, zacznę od numeru- wyciągnął telefon, wybrał numer, a ja usłyszałam dzwonek mojego telefonu, który wydobywał się spod jednej z kanap, podeszłam tam i go wzięłam, po drodze na ziemi zauważyłam śpiącego Łukasza i Zuzię przytulających się do siebie.

-Ooo jak słodko- zrobiłam im znów zdjęcie i wysłałam Zuzi z podpisem ,,Nie dziękuj za nową tapetę'', po czym wróciłam do chłopaka.

-Skąd ty kurwa znasz mój numer?-

-Zapytaj Sandry- zaśmiał się.

-No kurwa zajebie-

-Kocica ma pazurki- znów zaczął się śmiać.

-Którymi zaraz wydrapie ci oczy- uśmiechnęłam się chamsko a on spoważniał.

-Wolałbym, żeby zostały użyte do czego innego- poruszył sugestywnie brwiami.

-Nigdy w życiu, a jak już to nie z tobą-

-Widzę, że mam do czynienia z rzadkim gatunkiem wiecznej Maryi- zlustrował mnie wzrokiem.

-Spierdalaj-

-Ale to dobrze, będę tym pierwszym- uśmiechnął się.

-Wystarczy że mnie przelizałeś zjebie- skarciłam go wzrokiem.

-Nie mów, że ci się nie podobało- podszedł bliżej. 

-Nie, nie podobało i jeszcze to- uderzyłam go z łokcia w brzuch.

-KURWA- wydarł się ale wszyscy dalej spali, złapał się za brzuch i pochylił do przodu.

-Miało boleć słońce- wyszeptałam mu do ucha.

-Diablica- wyprostował się.

-A dziękuję-

-Serio?-

-A nie słyszysz?-

-Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie-

-Bo?-

-Taka jest zasada-

-U mnie jej nie ma-

-Ale u mnie jest-

-Co mnie obchodzą twoje zasady?-

-Dużo-

-Właśnie że nic-

-Jeszcze- 

-Dobra weź się utkaj- 

-Utkam to ci dziurę nie powiem czym- uśmiechnął się.

-Zaraz znów ci wyjebie-

-Yhm... już to widzę, ty? mi? Jak skoro ledwo do szyi mi sięgasz- zaśmiał się.

-Przekonamy się?-

-Nie, jestem umówiony- wyszedł.

-Chuj się boi- 

-Też bym się bała- zaśmiała się Zuzka.

-No trudno, tchórz-

-Ciekawe z kim się umówił-

-Wyjebane, ja musze się ogarniać i wracać do domu- wzięłam swoje rzeczy i wyszłam nie czekając na Janka i ruszyłam w stronę mieszkania. 


Po 30 minutach znalazłam się przed drzwiami mieszkania, ale zanim weszłam sprawdziłam co pisało na kartce przyczepionej do drzwi. Było tam napisane ,,O 15 nad jeziorkiem w lesie na mostku :)'',najpierw pomyślałam, że to jakiś żart ale później zorientowałam się iż mało osób wie o tej miejscówce. Była już 14.20 a zanim bym tam doszła to trochę minie, zmyłam makijaż i przebrałam buty po czym wyszłam.


Po 30 minutach byłam już w lesie, poszłam szlakiem i weszłam na mostek, na którym leżał koc, pomyślałam że pewnie ten kto napisał tą wiadomość go tu przyniósł i nie myliłam się. 

Ktoś podszedł do mnie od tyłu i zasłonił oczy dłońmi. 

-Ahh te perfumy- zaśmiałam się -Witaj Maćku- zaśmiałam się.

-Witaj- usiadł obok.

-A więc czegóż to ode mnie oczekujesz?- zapytałam.

-No bo ja ci chciałem powiedzieć coś ale to nieaktualne chyba więc przyjacielski wypad nad jezioro- uśmiechnął się.

-No spoko, w sumie ładna pogoda, wykąpała bym się ale nie mam  stroju- 

-Mogę zadzwonić po resztę- 

-To dawaj- wstał i odszedł kawałek dalej i wrócił po dość dłuższej chwili.

-Będzie cały gang- usiadł spowrotem. 

-I zajebiście, tylko kurwa stroju nie mam- 

-To w bieliznie, nie raz tak robiłem- 

-Yhm na pewno, z koronkowym podszyciem- wywróciłam oczami.

-A weź pokarz- poruszył dwuznacznie brwiami i się zaśmiał. 

-Zaraz ci wyjebie idioto- 

-No dobra już dobra, mam winko- wyciągnął wino .

-I to mi się podoba- otworzył je i napił się pierwszy po czym podał je mi i ja również się napiłam.

-Ale z nas alkoholicy- zaśmiał się.

-No cóż- zaczęłam się smiać.

-Wczoraj piliśmy aż do rana, jeszcze teraz pijemy oraz gang ma cos przywieźć- uśmiechnął się.


Tak tak, ozylam jeszcze nie unmarlam. Dedykacja jak zwykle i no ten to chyba wszystko zapierdol w szkole mam i jeszcze konia pod opieka ale bede sie straca dodawaqc czesciej, 789 slow i kc papa.

Ta mała ma to w oczach || White2115Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz