24 ~ Będziesz ciocią ~

1.5K 60 63
                                    

*przypomnienie*

-Wróć do domu i zrób minimum 2 testy- tylko przytaknęłam.

-Leć już i się nie stresuj- uśmiechnęła się lekko.

-Dziękuję, paaa- wyszłam i pokierowałam się do domu.

*koniec przypomnienia*

Weszłam do domu, i od razu ruszyłam do łazienki. W drodze powrotnej kupiłam 2 testy, tak jak kazała Madzia. Tak bardzo nie chce ich robić, ale wiem, że muszę. Zrobiłam oba testy, położyłam je na umywalkę i z niecierpliwością czekałam na wyniki. 

*15 minut później*

Strasznie boje się spojrzeć na te testy, ale wiem, że muszę się spodziewać najgorszego. Wzięłam je do ręki z zamkniętymi oczami, gdy je otworzyłam moja twarz momentalnie stała się mokra. Ja nie mogę mieć z nim dziecka. To jest na pewno jakiś koszmar, ja się zaraz z niego obudzę. Czemu zakazali tej jebanej aborcji. Nie powiem, że to był gwałt, bo nie był, a kłamać nie mogę. Chwyciłam telefon i wybrałam numer Zuzi. Po 3 sygnałach odebrała. 

-Hej- powiedziała wesoło, cieszę się, że ułożyły jej się relację z Łukaszem.

-Hej- starałam się powiedzieć jak najbardziej normalnie, ale mi nie wyszło. 

-Co się dzieję?- zapytała zmartwiona.

-Będziesz ciocią- wydukałam. 

-Co? Ciocią?- była bardzo zdziwiona.

-Będę miała dziecko z Sebastianem- gdy w pełni to sobie uświadomiłam, wybuchłam płaczem.

-Już idę- rozłączyła się. Zostawiłam testy w łazience, Janek jest u Blanki więc nie mam się co martwić o to, że zauważy. Weszłam do swojego pokoju i uwaliłam na łóżko.

Leżałam 20 minut patrząc w sufit. Bardzo dużo rozmyślałam nad tym wszystkim. Postanowiłam, że wychowam je sama, Sebastian ma swoje życie, a ostatnio pokazał ile dla niego znaczę. 

-Jestem- weszła zdyszana Zuzia i usiadła koło mnie. 

-Hej- szybko wytarłam buzię.

-Wszystko od początku- złapała mnie za ręce. 

-No upiliśmy się na jego urodzinach, nie aż tak bardzo żeby nie wiedzieć co się dzieje. Średnio chciałam to z nim zrobić, ale mój mózg maił opóźnione reakcje no i mnie wyruchał. Potem pojawiła się jakaś jego narzeczona zerwała z nim, on mnie uderzył ja uciekłam- im więcej mówiłam tym bardziej nie mogłam z siebie nic wydusić. Zuzia zauważyła, że już ledwo mówię i po prostu mnie przytuliła, a ja się w nią wtuliłam. 

-Co zamierzasz zrobić z dzieckiem?- zapytała spokojnie.

-Chciałam je usunąć, ale aborcja zakazana i ono nie jest niczemu winne. Postanowiłam, że nic nie powiem Sebastianowi o dziecku, wychowam je sama, on ma swoje życie, a ostatnio pokazał mi ile dla niego znaczę- jak postanowiłam tak zrobię. Nawet jeśli kiedyś dowie się, że to jego dziecko nie będę pozwalała mu się z nim widywać. 

-To bardzo poważna decyzja, jesteś tego pewna? Tak Sebastian by pomógł finansowo, a dziecko miałoby ojca- to też racja, dziecko wychowywane bez ojca może się poczuć jakoś gorzej, a gdy podrośnie będzie miało mi za złe. 

-Jeszcze o tym pomyślę, jak na razie ma nic nie wiedzieć, obiecaj mi, że nic mu nie powiesz, ani Łukaszowi- spojrzałam na nią poważnie. 

-Obiecuję, a co z pracą?- nad tym też już myślałam.

-Póki nie będzie widać brzucha, będę chodziła, ale jak już będzie pomału coś widać biorę urlop a Sebastianowi się powie, że wyjeżdżam na wakacje, bo zapewne reszta labelu dowie się, że mam w brzuchu dziecko- opowiedziałam jej mój plan. Tak mam w planach powiedzieć co się u mnie dzieje kilku zaufanym osobą z SB, ale dopilnuję, żeby prawda nie wyszła na jaw przed Sebastianem. 

-Dobrze, w razie czego pamiętaj, że zawsze ci pomogę- na nią zawsze można liczyć. 

-Dziękuję- przytuliłam ją z powrotem. Po tej rozmowie zrobiło mi się jakoś lżej. Tak teraz myślę i może będę nawet w stanie pokochać to dziecko. W końcu to taj jakby jest połowa mnie i połowa osoby, która mi się podobała, tak muszę to w końcu sama przed sobą przyznać. Sebastian mi się podobał, ale co z tego skoro mnie tak potraktował? Nie wiem czy moje uczucia do niego prysły wraz z tą sytuacją, czy jeszcze coś we mnie siedzi. Podobno jak się zakocha, nie jest tak łatwo pozbyć się uczuć do tej osoby. Teraz już sama nie wiem , na pewno coś we mnie jeszcze jest, tylko co? Mam nadzieję, że zniknie jak najszybciej.

Hej hej, wiem spóźniłam się z rozdziałem ale jest więc nie bijcie. Nie wiem czy ktos sie spodziewał takiego obrotu spraw. Tak teraz patrzę i skoro jedna taka sytuacja zajmuje jeden rozdział i daje mi ponad 700 słów to ta książka będzie długa ale takiej chyba wszyscy oczekują, obeicuje ze sie nie zawidziecie. Tymczasem zostaw gwiazdkę 735 słów i papaaa.

Ta mała ma to w oczach || White2115Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz