-Już kończycie?- zapytałam.
-Jankowi padło gardło- powiedział Nocny.
-Pojedziemy do domu i zrobię ci herbatę- on tylko pokiwał głową na tak.
-Okej ta pa Zuza- wyszłam ze studzia z Jankiem.
-Żegnamy!- krzyknęłam ale zatrzymał nas Sebastian.
-Gdzie jedziecie?- zapytał.
-Wracamy do domu bo Jankowi padło gardło- powiedziałam za niego.
-O matko współczówa, nienawidzę tego- poklepał go po ramieniu.
-Jutro jest jakaś impreza w SBM nie?- dopytywał się Sebastian.
-No tak- byłam zmuszona z nim rozmawiać bo Janek nie mógł wydać z siebie żadnego dźwięku.
-Ciebie nie pytam małolato- chyba mnie nie lubi.
-Janek nie może mówić debilu- wywróciłam oczami a ten tylko westchnął.
-Bo chciałem się zapytać, może wiesz, wiecie, czy na tej imprezie będzie tylko SBM czy ktoś z poza labelu?- zapytał zażenowany i mam wrażenie że przez moją osobę.
-Z tego co wiem ma być tylko label a co?- zapytałam.
-Tak się pytam, dobra siema Janek- zbił z nim ,,grabę'' i odszedł w stronę kuchni.
*w domu*
-Ten Sebastian chyba mnie nie lubi- powiedziałam do Janka który pił herbatę, nie mógł mówić więc wymyśliliśmy że będzie się ze mną komunikował przez translator google.
-Jaki Sebastian bo znam kilku- odezwała się twz. Iwona.
-No ten blondyn- powiedziałam siadając obok.
-Czekaj?- znów odezwała się Iwona.
-Na co mam czekać?- nie zrozumiałam go.
-On ma tak na nazwisko deklu, Sebastian Czekaj- zaczęłam się głośno śmiać.
-Zajebiste nazwisko, lepszego nie mieli?- dalej się śmiałam.
-Dobra cicho tam- powiedziała Iwona za Janka.
-Jak mam się ubrać w sensie jakaś sukienka czy coś, i będę robić zdjęcia- uprzedziła.
-To skoro masz robić zdjęcia to krótkie spodenki, jeansy i jakiś t-shirt, ewentualnie spódnica ale to taka żeby nie było ci dupy widać bo większość z SBM to mężczyźni- powiedziała Iwona a Janek zaczął się śmiać ale tak po swojemu bo przecież nie może mówić a ja razem z nim.
-Spokojnie ja nie jestem taka głupia, zero sukienek i spódnic gdy robię zdjęcia, bo nie wiem przykucne zrobić zdjęcie i podwinie mi się sukienka, gdyby takie coś miało miejsce to bym już chyba tam nigdy nie poszła- powiedziałam po tym jak skończyłam się śmiać.
-No właśnie, ja idę kurować gardło a ty nie wiem, nie chce ci zabierać całego dnia- stwierdziła.
-Nie zabierasz, dla ciebie wszystko- uśmiechnęłam się -Zaraz chyba idę do stajni idziesz ze mną?- praktycznie nigdy ze mną tam nie chciał iść.
-No nie wiem-
-Proszę- zrobiłam oczy szczeniaczka.
-Niech będzie ale najpierw ide wziąć tabletki- wyłączył Iwone i poszedł do kuchni po tabletki na gardło, wrócił w mgnieniu oka.
-Spróbuj coś powiedzieć-
-Mówie coś- powiedział bardzo cicho.
-Chyba wraca do normy, dobra ja idę ubrać bryczesy i sztyblet oraz czapsy, też jeździsz i nie ma opcji nie, Dalia nawet cię zna więc nie powinna ci nic zrobić a stępem możesz- powiedziałam a ten wywrócił oczami -Tylko ubierz w tedy chociaż dresy bo jak usiądziesz w krótkich spodenkach w skórzanym siodle będziesz miał po przenierane nogi od ud do kostek znam to z autopsji- mega boli.
-Już idę się przebrać- powiedział z chrypką i ledwo słyszalnie, przebrał się i wrócił po 5 minutach.
-Muszę ci coś powiedzieć- bo muszę.
-Jesteś w ciąży?- zaśmiałam się.
-Nie debilu, kupuję nowego konia- zaczęłam się śmiać.
-Wiesz jakiego chcesz?- zapytał.
-Chciałam zimnokrwistego ale on nie nadaje się do skoków, folblut, sp, oldemburg albo wielkopolak- stwierdziłam -Tak do 15 tysięcy najlepiej- mam odłożone na koncie chyba 300 tysięcy, majątek po tacie.
-Że ci się chce tym opiekować, czyścić wydawać miesięcznie po 3 tysiące i jeździć, treningi i w ogóle, jak ty to robisz?- zapytał zdziwiony.
-Normalnie, to moja pasja, tak jak twoją jest rap tak moją jest jazda konna- wzruszyłam ramionami -Idziemy z buta czy autem?
-Autem, teraz grasuje pełno nastolatek na ulicy i jakbyśmy szli z buta to mieli byśmy spóźnienie o dobre 2 godziny- powiedział i wszedł do auta a ja za nim.
-Już nie mogę się doczekać aż na nią wsiądziesz a ja ci będę robić zdjęcia, ona ma tylko 169 w kłębie więc jak na nią wsiądziesz to będziesz trochę za wysoki ale wagowo jest okej- powiedziałam a Janek odpalił auto i odjechał.
*w stajni*
-Ustaw mi stacjonatę 130- krzyknęłam do Janka który o dziwo wiedział co to jest i ustawił- Stacjonata!- trzeba krzyczeć na co chce się najechać i przeskoczyć żeby się ludzie odsunęli. Najechałam i przeskoczyłam, dostałam brawa od trenerki i pochwałę od Janka a Dalia dostała już dzisiaj wolne, wykłusowałam ją i teraz Janek miał ją występować więc zeszłam z niej i podeszłam do niego.
-Jestem podekscytowany- zaśmiał się.
-Patrz wsadzasz lewą nogę w strzemię wyskakujesz z prawej i szybko wsiadasz bo jak będziesz robił to wolno to będzie się jej kręgosłup psuł- zaczęłam go instruować, chłopak wykonał moje polecenie i wsiadł -Czuj się zaszczycony bo poza mną nikt na niej nie jeździ- uśmiechnęłam się.
-Wszystko super tylko jak to działa- powiedział siedząc.
-Ściskasz lekko nogi, biodrami do przodu żeby ruszyła, skróć wodzę czyli to co masz w rękach i ma być tak samo długa z dwóch stron, chcesz skręcić w lewo ciągniesz leciutko za wodzę z lewej strony i cofasz prawą nogę, chcesz skręcić w prawo ciągniesz za wodzę lekko w prawo i cofasz lewą nogę- starałam się jak najprościej tłumaczyć, robił wszystko to co mu mówię i nawet dobrze mu to wychodziło.
-Ty to jest zajebiste- stwierdził.
-To kup sobie konia, i kupuj kilka razy w tygodniu jazdy z trenerem, na twój wzrost koń musiałby mieć w kłębie około 180 cm- powiedziałam.
-Nie mam czasu na to, ja się dziwie ze ty masz- powiedział. Po 10 minutach zszedł z Dali, ja ją rozebrałam z siodła i tak dalej, rozczyściłam i wypuściłam na łąkę.
Witam pyzy hahaha Zostaw gwiazdkę. 956 słów dedykejszyn Zuza i Sanderka kc was i papa.
CZYTASZ
Ta mała ma to w oczach || White2115
Fanfiction!!!OPOWIEŚĆ ZAKOŃCZONA!!! 20 letnia dziewczyna dostaje pracę w SBM jako fotograf, ma brata Janka który załatwił jej ta pracę. W życiu dziewczyny dzieje się wiele nieprzyjemnych rzeczy ale mimo to daje rade. 18+ jakby co