U państwa Evans jesteśmy już ponad trzy dni . nie powiem bo na drugi dzień chciałam jechać do hotelu , by nie zawracać gitary państwu Evans ale jakoś tak wyszło że wszyscy zamknęli mnie w sypialni . przy kolacji wybuchłam śmiechem że aż wyplułam całe jedzenie prawie ,, powtarzam prawie . wszystko poleciało na Marco który jak tylko został opluty wybuchł tym samym śmiechem co ja. powiem jednym słowem.
było wesoło . może jesteśmy tu trzy dni ale moja córka potrzebuje mnie teraz.
siedząc w kuchni pijąc herbatę . spoglądam na bawiących się wnuków państwa Evans.
jak by wyglądały moje dni gdybym miała ją przy sobie, pewnie bawiła bym się z nią chodziła na spacery. przytulała gdy będzie płakać nawet bez tego by była tulona, chciała bym raz ją zobaczyć może mi się uda kiedyś zobaczyć moich bliskich którzy nie żyją to na pewno jak umrę .
- hallo żyjesz ? - pyta Rosie machając mi przed oczami
- prawie ale musimy pogadać - uśmiecham się lekko
- więc słucham - opiera się o blat kuchenny i spogląda na mnie
- powiem w skrócie dziękuje za gościnę ale musimy jechać do mojej córki muszę dbać o nią chociaż tak jak nie mogę inaczej - wstaję i spoglądam na smutną Rosie
- oh no tak zapomniałam dobrze ale masz do nas dzwonić pamiętaj ok ?
- dobrze - uśmiecham się po czym idę się spakować
***
po spakowaniu się czas chyba się pożegnać prawda ?
- już czas na nas - uśmiecham się po czym zaczynam się żegnać
- ja się nie będę żegnał dlatego że jadę z wami - mówi Marco na co spoglądam na niego - Harry mnie zaprosił do was - dodaje po czym uszykowani wchodzimy do swoich aut ,, ja postanowiłam jechać samochodem chce przemyśleć parę spraw.
***20 godzin później ***
dojeżdżam pod nasz dom w którym świeci już światło zmęczona ledwo patrzę na oczy . wchodzę do środka i od razu kieruję się do salonu padam jak długa na kanapę i zwalam z niej kogoś nie wiem . wyciągam z paska pistolet i kładę go na stolik i odpływam
***
budzi mnie szturchanie w ramie a niech go kurwa jebnie ktoś .
leniwie otwieram oczy które nie chcą mi pomóc .przecieram oczy i spoglądam na sprawce mojej pobudki
- co ? - mówie gdy zauważam Marco
- obudziłaś się wreszcie zejdź nam z kanapy bo chcieliśmy usiąść
- to dlatego mnie budzisz ty gnoju - syczę
- tak skarbie ale też nie o to chodzi musisz iść do swojego Gabinetu tam ktoś na ciebie czeka - mówi Harry
- raczej ktosie - śmieje się Liam na co spiorunowałam go wzrokiem jak i resztę
- ok idę ale biorę broń - mówie po czym wkładam broń zza pasek
dochodząc do Gabinetu minęłam wkurzonego Zain 'a
- hej co jest ? - zatrzymał się i spojrzał na mnie
podszedł do mnie po czym się przytulił
- ktoś na ciebie czeka nie wściekaj się proszę pogadaj .. nie rób nic głupiego - okey
- dobra to się robi dziwne
- idź ja zaraz przyjdę
ominęłam go po czym poszłam w stronę drzwi Gabinetu
weszłam do środka ale to co tam zobaczyłam wściekłam się mocno.
- co tu robicie - pytam po czym podchodzę do biurka i siadam na krześle
CZYTASZ
Bad Sister
RomansKate ucieka z domu po tym Jak po raz setny zostaje brutalnie podbita przez swojego brata i jego kumpli Co z tego wyniknie gdy wróci? Chcecie się dowiedzieć to zapraszam