Jest sobota, czyli wreszcie wolne i mogę ubrać normalne ciuchy, a szatę schować na najbliższe dwa dni. Wstałam z łóżka i poszłam obudzić Pansy.
- Kobieto, wstawaj zaspałyśmy na śniadanie! - krzyknęłam jej do ucha.
- W dupie mam jedzenie - odparła zaspanym głosem.
- Będziesz głodna!
- Trudno - przewróciła się na drugi bok tak, że leżała w moją stronę plecami.
- No dobra, od zawsze chciałam to zrobić - uśmiechnęłam się chytrze.
- Czekaj, c.. - nie zdążyła dokończyć bo jej twarz spotkała się z zimną podłogą.
Zaczęłam się śmiać i uciekać przed rozwścieczoną przyjaciółką. Szybko wzięłam przygotowane wcześniej ubrania i wbiegłam do łazienki zamykając je na klucz. Gdy w miarę opanowałam głupawkę, ubrałam się, ogarnęłam włosy i twarz. Po dwudziestu minutach byłyśmy gotowe więc ruszyłyśmy do Wielkiej Sali. Gdy otworzyłyśmy drzwi wszystkie oczy powędrowały na nas, co nie za bardzo nas zdziwiło, gdyż byłyśmy spóźnione ze trzydzieści minut.
Ruszyłyśmy do stołu ślizgonów, a gdy odnalazłam chłopaków trochę mnie zamurowało. Jakaś dziewczyna mega sztuczna ale nie ważne, łasiła się do Dracona, a on nic sobie z tego nie robił.
- Patrz jaki plastik tam siedzi - szepnęłam na ucho do Pansy idącej obok mnie, a ona się zaśmiała.
- Czyżbyś była zazdrosna? - powiedziała z uśmiechem.
- Nie, oczywiście że nie.
- Wydaje mi się, że jednak coś jest na rzeczy.
- No co ty, my się nie tolerujemy - odparłam, ale coś w środku mnie kazało mi uczynić go zazdrosnym. - Usiądźmy tu. Hej chłopaki, możemy się przysiąść? - zapytałam, a oni się uśmiechnęli i zrobili nam miejsce.
Nie było to oczywiście towarzystwo jakie lubiłam ale nie byłam w stanie usiąść obok blondyna.
Przez całe śniadanie śmiałam się razem z wszystkimi, a za każdym razem robiłam to jeszcze głośniej, gdyż czułam wzrok Malfoy'a na sobie.
~~
Resztę dnia spędziłyśmy w Trzech Miotłach, pijąc kremowe piwo i śmiejąc się z opowiadanych przez nas historii.
Gdy wracałyśmy, natknęłam się na mojego ojca i po wymienieniu paru zdań, ruszyłyśmy na błonie, żeby popatrzeć w gwiazdy.
- Hej dziewczyny - usłyszałyśmy głos Zabiniego, który szedł obok blondyna.
- Gdzie idziecie? - zapytała brunetka.
- Na błonie, a wy?
- Też - odparłam.
- Idealnie - dziewczyna chwyciła Blaise'a i pobiegli nad jezioro.
"Zdradziecka żmija. Zostawiła mnie samą z nim. I co ja mam niby teraz zrobić. Zacząć rozmowę, czy może w ogóle się nie odzywać?" - pomyślałam.
- Chodź, pokaże ci pewne miejsce - odezwał się i wyciągnął do mnie dłoń.
- Czemu po prostu mnie nie chwycisz za rękę i pociągniesz? - zdziwiłam się.
- Słucham tego co mówisz - odparł, a ja przypomniałam sobie naszą pierwszą rozmowę i tą w której powiedziałam, żeby nigdy mnie nie dotykał.
Spojrzałam na jego dłoń i po chwili ja chwyciłam. Nie biegł ani nawet nie przyspieszył kroku, po prostu szedł przed siebie trzymając moją dłoń w swojej.
__________________________
Jak się podoba rozdział?
love_angel_official
CZYTASZ
Córka Snape'a ||Draco Malfoy ✔️
Fanfiction- Przyjdź jutro do Dziurawego Kotła o 18:30. - Czy ty mnie zapraszasz na randkę?! ______________________________ Moja pierwsza książka, proszę o wyrozumiałość, love_angel_official Śliczna okładka zaprojektowana przez @Pati_Pas Zawiera wulgaryzmy...