12. Kłótnia

2.1K 60 9
                                    

Draco na pocieszenie...

____________________________

- Oj nic mi nie zrobiłaś, jeszcze - zaśmiał się, a ja zaczęłam się szarpać ale na nic, ponieważ był silniejszy ode mnie. 

Nagle zaczął zbliżać swoją twarz do mojej a ja zaczęłam już płakać i próbować jakoś go od siebie odciągnąć. Niestety moje ręce były przygwożdżone do ściany jego wielkimi dłońmi. Wpadłam na trochę ryzykowny plan, ale nie miałam innego wyjścia. Szybko wcieliłam go w życie. Moje ręce były unieszkodliwione, ale od czego były nogi. Szybko walnęłam go kolanem w krocze, na co od razu mnie puścił i zwinął się na podłodze. Energicznie ruszyłam do pokoju moich przyjaciół i gdy już stałam przed ich drzwiami, bez pukania, cała zapłakana wpadłam do środka.

- Co jest? - zapytał Dracon gdy mnie ujrzał, podbiegł i przytulił, a ja odruchowo odwzajemniłam to. 

Po chwili do dormitorium wszedł Blaise.

- Danielle, wszystko gra?

- Nie jak widzisz - odpowiedział zdenerwowany Malfoy.

- Wszystko w porządku - wybełkotałam powstrzymując cisnące się do moich oczu łzy.

- Chodź - blondyn chwycił moją rękę i usiadł na łóżku, wciąż trzymając mnie w objęciach.

Gdy dotarło do mnie to w jakiej właśnie pozycji się znajduje i do kogo się przytulam, wstałam jak oparzona.

- Dziękuję - wymamrotałam.

- Nie ma sprawy.

- Na pewno wszystko w porządku? - upewnił się Zabini, a ja pokiwałam głową.

- Dobra, przyszłam tu żeby was zaprosić na przechadzkę po błoniach i nie przyjmuję odmowy - powiedziałam po chwili.

- Niech będzie - odparł Dracon.

- Wchodzę w to, a Pansy idzie? - odpowiedział na moją propozycje ciemnoskóry.

- Tak, czeka w salonie. - powiedziałam, a po chwili ruszyliśmy w stronę naszej przyjaciółki.

°°°
- Wszystko w porządku? - zapytał blondyn siedzący obok mnie pod drzewem. 

Tak ogólnie to nasze "gołąbeczki" usiadły daleko od nas, więc ja leżałam obok Malfoy'a.

- Tak, jest okej - moje słowa jednak go nie przekonały.

- Przecież widzę, że nie jest. Chodzi o tego gościa? - na te słowa podniosłam się z trawy i odeszłam w kierunku jeziora.

Usiadłam na trawie i wzięłam głęboki oddech, wdychając jesienne zapachy.

- Chcesz wrócić? - usłyszałam głos blondyna, na co wstałam i ruszyliśmy w stronę zamku.

~~

- Opowiesz mi co się tam stało? - zapytał chłopak po chwili przyjemnej chwili ciszy. 

- Nie ma o czym, tylko nie chce żeby mój ojciec o tym usłyszał, bo jeszcze na mnie nakrzyczy jaka to nie ostrożna jestem. 

- Więc mów. - po tych słowach, opowiedziałam wszystko od dziwnego zachowania Pansy do w biegnięcia do jego pokoju. 

Najdziwniejsze było to, że Blaise też nie był normalny. Niestety nasze "dochodzenie" przerwała jakaś trójka gryfonów, w tym Hermiona. W środku stał jakiś chłopak w okularach i szaliku o barwach Gryffindoru. Za to po jego lewej stronie stał jakiś rudzielec z miotłą w ręce.

- Czego tu szukasz Potter - odezwał się Malfoy. 

- Tak właściwie to chcieliśmy pogadać z Danielle - odpowiedziała dziewczyna. 

- Może kiedy indziej, ma teraz za dużo na głowie. - znów blondyn. 

Po jakichś dwóch minutach tego dialogu brunet i Dracon zaczęli się kłócić, a nikomu nie udało się ich rozdzielić. W końcu postanowiłam się odezwać, bo może ja coś tu zdziałam. Podeszłam ostrożnie do chłopaków, którzy teraz wyzywali się na wszystkie sposoby.

- Chciałabym powiedzieć, że ja też mam prawo głosu - nagle jak zaczarowani ucichli i popatrzyli się na mnie. 

- A więc którego wybierasz?! - zapytał bliznowaty (podczas gdy tamci się kłócili, ja z Hermioną rozmawiałyśmy, a ona mi opowiedziała wszystko o tym chłopaku). 

- Że co?! - nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. - Jeśli miałabym kogoś wybierać, to wybiorę siebie, poza tym  po pierwsze, ja cię nawet nie znam. Po drugie to ja powinnam powiedzieć czy chce z wami rozmawiać czy nie. Teraz wy idźcie w swoją stronę, a my w swoją i bez żadnego, ale bo zachowujecie się jak dzieci.

_________________________

Podoba się?
love_angel_official ❤️

Córka Snape'a ||Draco Malfoy ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz