Wyszłam z Błędnego Rycerza i ruszyłam pod adres podany przez moją przyjaciółkę. Po drodze zobaczyłam jakieś wysokie, czerwone pudło w którym znajdował się jakiś mężczyzna. Po chwili ujrzałam Hermione, która mi pomachała i zaczęła biec w moim kierunku. Ruszyłam w jej stronę chociaż walizka trochę mi w tym przeszkadzała. Wpadłyśmy sobie w ramiona, po czym chwyciła kotka i przytuliła.
- Jak ja cię dawno nie widziałam - zapiszczała. - Chodź, moi rodzice chcą cię poznać.
- No dobra, a oddasz mi w końcu Fay - wyciągnęłam w jej kierunku rękę.
- Ale ona jest taka słodki - westchnęła lecz po chwili mi go podała.
- Wiem, a teraz już chodź. - podniosłam swoją walizkę i ruszyłam za nią.
~~
- Dzień dobry proszę państwa, Danielle Snape - przywitałam się.
- Mów nam na ty, Danielle - odezwał się jej ojciec.
- Jak miło cię wreszcie zobaczyć - powitała mnie jej matka. - Naprawdę wyrosłaś odkąd ostatnio cię wiedziałam.
- Mamo, to było ponad dziesięć lat temu - westchnęła Hermiona.
- No i co, no opowiadaj Danielle, jak tam w nowej szkole?
~~
- Czyli jesteście parą?! - krzyknęła uradowana dziewczyna.
- Na to wychodzi, ale czuję się z tym dziwnie...
- W sensie, czujesz się zobowiązana czy zmuszona?
- Nie, nie.. nic z tych rzeczy, tylko nigdy nie byłam w związku i nie wiem czy dam radę...
- Och kochana, po prostu zachowuj się tak jak zawsze to robisz i wszystko się powoli ułoży.
- A co jak palne coś głupiego albo się przed nim zbłaźnie albo... - przerwałam, bo dziewczyna zaczęła się śmiać.
- Co cię tak bawi? - zdziwiłam się.
- Zależy ci na nim - odparłam łagodnie.
- Możemy zmienić temat - mruknęłam nie chcąc zagłębiać się w swoje uczucia.
- Co powiesz na babski wieczór - uśmiechnęła się.
- Z chęcią - odetchnęłam z ulgą, dziękując że nie próbowała dalej ciągnąć tej rozmowy.
Wyszła na minutę z pokoju po czym wróciła z małą, srebrną walizeczką.
- A więc najpierw zmywamy makijaż i przy okazji opowiem Ci jak z Harrym i Ronem kiedyś o północy wykradliśmy się do Hagrida i było o mały włos, aby nas Snape złapał - zaśmiałyśmy się.
Leżałyśmy na łóżku i czytałyśmy tak zwane romansidła, Fay przeskakiwała przez nasze brzuchy. Po jakiejś godzinie chyba się zmęczyła, bo weszła na moje nogi, zwinąła się w kulkę i zasnęła.
~~
- Co to jest? - zapytałam gdy po drodze mijałyśmy znane mi już czerwone pudełko.
- Budka telefoniczna, tam możesz zadzwonić gdzie chcesz - odparła Miona.
- Aha, a gdzie my dokładnie idziemy?
- Zrobić sobie paznokcie, nigdy tego nie robiłam, ale jak ty tu jesteś.
- Och, to super, bo akurat muszę zmienić ich styl - popatrzyłam na moje palce.
- Dobra, jesteśmy prawie na miejscu. - wskazała mały sklepik przy końcu ulicy.
- Nareszcie, już mnie nogi bolą - sapnęłam i pobiegłam w wyznaczone miejsce, a ona zrobiła to samo.
- Dzień dobry - powiedziałyśmy.
- Cześć - przywitała się dziewczyna trochę starsza od nas.
- My na paznokcie na trzynastą - wytłumaczyła Miona.
- Dobrze, zapraszam do tamtych drzwi - pokazała.
- Dziękujemy.
°°°°
- Dan, mam super pomysł - odparła Miona zamykając książkę.
- Jaki? - zapytałam.
- Pojedziemy do Weasley'ów. Generalnie miałam ich odwiedzić, więc jak chcesz ze mną jechać. No i będzie jeszcze Harry.
- Tak, bardzo chętnie.
~~
- Jak dobrze cię wreszcie poznać! - przywitała i przytuliła się do mnie gospodyni.
- Mi też miło panią poznać - uśmiechnęłam się szczerze.
- Harry, Ron, Fred, George, Ginny - zawołała swoje dzieci.
Nagle znikąd pojawili się bliźniacy, przestraszyli Molly, za co dostali ze ścierki.
- Ała - zaśmiali się obaj po czym popatrzyli na mnie. - Witamy w naszych skromnych progach.
- Hej - przytuliłam się do nich.
- O cześć siostra - odezwał się głos.
- Hejka bracie - poczochrałam go po włosach - Hej Ron.
- Hejka Dan - przytulił się.
- Nareszcie jakieś dziewczyny w moim wieku - odparła Ginny, chwyciła nas za ręce i popędziła po schodach do swojego pokoju.
~~
W domu państwa Weasley'ów spędziłam tydzień. Oczywiście nie odbyło się bez psikusów bliźniaków, babskich wieczorów z dziewczynami i odgnamiania ogródka. Postanowiłam, że pojadę do Malfoy'a, żeby porozmawiać.
~~
Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi Malfoy Manor. Otworzyła mi Narcyza.
- Witaj Danielle, co cię tu sprowadza? - wpuściłam mnie do środka.
- Ja do pani syna - uśmiechnęłam się.
- Trafisz?
- Raczej tak. - szybko zdjęłam buty i ruszyłam w dobrze mi już znaną drogę.
Wpadłam do pokoju, nie myśląc nawet, że mogłabym wejść w nieodpowiedniej chwili.
- Musisz zacząć pukać - odezwał się głos dochodzący z łazienki. - Po co przyszłaś?
- Skąd wiesz, że to ja?
- Tylko ty wchodzisz bez powiadomienia o tym lokatora - drzwi się otworzyły i stanął w nich chłopak.
Miał na sobie tylko dresy, a włosy mokre od wody. Na klatce piersiowej widniał zarys mięśni, przez co jeszcze bardziej obróciło mi się w brzuchu.
Zamknęłam oczy i dodatkowo zasłoniłam je jeszcze dłońmi.
- Czemu jesteś goły?!
- Po pierwsze, nie jestem goły, bo mam na sobie dresy. Po drugie jest rano, a nie którzy się wtedy myją. A po trzecie skąd miałem wiedzieć, że tu przyjdziesz - wyjaśnił.
Poczułam jak łapie mnie za nadgarstki i odciąga je od mojej twarzy.
- Możesz je otworzyć - westchnął, a ja powoli uchyliłam jedna powiekę.
Miał już na sobie koszulkę, dlatego wyprostowałam się i odchrząknęłam.
- Masz ładne ciało - palnęłam, po czym skarciłam się za ten tekst w głowie.
Uśmiechnął się i odwrócił się podchodząc do szafki.
"Czy on zawsze miał taki zajebisty tyłek", pomyślałam, ale od razu walnęłam się w bok głowy i kucnęłam zażenowana wszystkim co dzisiaj zrobiłam i powiedziałam.
___________________________love_angel_official
CZYTASZ
Córka Snape'a ||Draco Malfoy ✔️
Fanfiction- Przyjdź jutro do Dziurawego Kotła o 18:30. - Czy ty mnie zapraszasz na randkę?! ______________________________ Moja pierwsza książka, proszę o wyrozumiałość, love_angel_official Śliczna okładka zaprojektowana przez @Pati_Pas Zawiera wulgaryzmy...