Siedziałyśmy z Arianą w pokoju wspólnym Gryfonów, czekając na Harry'ego i Rona, którzy najwyraźniej zapomnieli o nas i poszli czekać w dormitorium. Kiedy zaczęły nas boleć dupy (czyt. po 22:00) nie wytrzymałam i oznajmiłam:
— Chodź, Ari. Jak oni nie chcą przyjść do nas, my przyjdziemy do nich.
Wstałyśmy, zapytałyśmy się bliźniaków, gdzie Harry i Ron mają dormitorium i zakradłyśmy się do niego, żeby w razie czego nie budzić Deana Thomasa i Seamusa Finnigana, z którymi chłopcy dzielili dormitorium. (Jeszcze z Nevillem, ale on był wtedy w skrzydle szpitalnym).
Kiedy weszłyśmy usłyszałyśmy szept Rona:
— Jak spróbuje rzucić jakieś zaklęcie, lepiej zrób unik, bo nie pamiętam, jak się je blokuje.
— Nie chciało wam się na nas czekać, dzbany jedne, co? — zapytała znienacka Ariana.
— Ariana? Co ty tu robisz? Gdzie jest Ashley? — zapytał przerażony Ron, bo było ciemno i nikt nic nie widział.
— Tu — powiedziałam tuż na jego uchem.
Ron prawie spadł z łóżka.
— Naprawdę, Ron? — spytałam go rozbawiona. — Byłam tuż obok ciebie, a ty nie zauważyłeś...
— Dobra, chodźcie do nas, bo chyba zapomnieliście, że mieliście na nas czekać w waszym pokoju wspólnym — przerwała mi przyjaciółka.
— Aj, no tak. Przepraszam — powiedział rozbawiony Harry.
Chłopakom nie chciało się znowu przebierać, więc pogadaliśmy po cichu w ich dormitorium.
— Pół do dwunastej — mruknął Ron po chwili ciszy. — Trzeba iść.
Chłopacy założyli szlafroki, a ja z przyjaciółką schowałyśmy różdżki. Ariana do wewnętrznej kieszeni, a ja do rękawa.
Zeszliśmy spiralnymi schodami w dół, do pokoju wspólnego. Na kominku jeszcze się żarzyło kilka węgielków, a ich słaby blask zamieniał fotele w ciemne, przygarbione postacie. Kiedy byliśmy już prawie przy dziurze za portretem, z najbliższego fotela odezwał się głos:
— Nie mogę uwierzyć, że jednak to robisz, Harry.
Błysnął płomyk lampy. Hermiona Granger, w różowej koszuli nocnej, patrzyła na nas z wyrzutem.
— To ty! — syknął Ron. — Wracaj do łóżka!
— Już chciałam powiedzieć twojemu bratu, Percy'emu, jest prefektem i na pewno by was powstrzymał.
— Japierdziele, ale ona jest wścibska! — pomyślałam.
— Mówiłaś coś? — zapytała mnie.
— Zaraz, ja to powiedziałam? — pomyślałam.
— Idziemy — powiedziała Ariana.
Ron nacisnął portret Grubej Damy i przelazł przez dziurę w ścianie.
Niestety Hermiony nie można pozbyć się tak łatwo. Przelazła przez otwór za Ronem, sycząc.
— Myślicie tylko o sobie, może byście pomyśleli o Gryffindorze... nie chcę, żeby Slytherin zdobył Puchar Domów, a przez was stracimy wszystkie punkty, które zdobyłam u McGonagall za zaklęcia świetlne...
— A ty myślisz tylko o Gryffindorze — odparłam.
— Zjeżdżaj — powiedział Ron do Gryfonki.
— Dobra, ale pamiętajcie, że was ostrzegałam, po prostu przypomnijcie sobie o tym, jak będziecie jutro siedzieć w pociągu... naprawdę, jesteście tacy...
![](https://img.wattpad.com/cover/249284124-288-k357310.jpg)
CZYTASZ
Herbaciane Róże || siostra Malfoya • George Weasley
FanfictionCzy siostra Malfoya musi być taka sama jak on? A może woli przyjaźnić z Gryfonami? Ashley Malfoy w ogóle nie przypomina swojej rodziny. Ani z wyglądu, ani z charakteru, a zwłaszcza z poglądów. Uwielbia magiczne (i nie tylko) stworzenia i kwiaty, a...