W końcu nadeszły egzaminy. W klasach, w których odbywały się egzaminy pisemne było bardzo gorąco. Pisaliśmy specjalnymi piórami, żebyśmy nie mogli ściągać.
Były też egzaminy z praktyki. Profesor Flitwick chciał, żebyśmy zaczarowali ananas, żeby tańczył na stole. Profesor McGonagall kazała zmienić mysz w tabakierkę, a Snape kazał zrobić eliksir powodujący zanik pamięci. Byłam pewna, że ktoś mi go dolał do soku dyniowego, jak nie patrzałam.
Harry'ego nękały okropne bóle czoła. Było mi go bardzo żal, ale nie mogłam nic zrobić.
Ostatni egzamin był z historii magii. Ten przedmiot szedł mi najgorzej, bo nawet jak się starałam słuchać jakimś cudem mi to nie wychodziło. Kiedy duch profesora Binnsa powiedział, żebyśmy odłożyli pióra i i zwinęli pergaminy, wszyscy zaczęliśmy wiwatować.
— To było o wiele łatwiejsze, niż myślałam — mówiła Hermiona, kiedy wyszliśmy na błonia. — Niepotrzebnie się uczyłam Kodeksu Honorowego Wilkołaków z 1637 toku i o powstaniu Elfrika Gorliwego.
A to nie był Elfrik Niegodziwy? I to nie było przypadkiem z 1573?
— Nie — odrzekła Hermiona.
— Co? — zapytałam zdziwiona.
— Co? — zapytała Hermiona.
Po każdym egzaminie Hermiona lubiła jeszcze raz przejść przez pytania testowe, ale Ron miał od tego mdłości, więc poszliśmy nad jezioro i usiedliśmy w cieniu drzewa. Bliźniacy Weasley i ich kumpel drażnili czułki olbrzymiej ośmiornicy.
Idioci...
— Koniec z nauką — westchnął Ron, kładąc się na trawie. — Mógłbyś wreszcie przestać się krzywić na cały świat, Harry, mamy przed sobą cały tydzień, zanim się dowiemy, jak nam źle poszło, więc nie ma co się martwić na zapas.
Harry pocierał sobie czoło.
— Och, chciałbym wiedzieć, co to znaczy! — wybuchnął. — Ta blizna bardzo mi dokucza... to już wcześniej się zdarzało, ale nigdy tak często, jak teraz.
— Idź do pani Pomfrey — poradziłam.
— Nie jestem chory. Myślę, że to ostrzeżenie... Coś nam grozi...
Rona w tej chwili nie zaniepokoiło by nawet, jakby jego szczur zamienił się w człowieka.
— Harry, wyluzuj się, Hermiona ma rację, póki Dumbledore jest w pobliżu, Kamień jest bezpieczny. Zresztą nic nie wskazuje na to, że Snape znalazł jakiś sposób, by przejść obok Puszka. Już prawie stracił nogę, więc nie będzie próbował po raz drugi. A prędzej Neville zagra w reprezentacji Anglii w quidditcha, niż Hagrid pozwoli, by coś się stało Dumbledore'owi.
Harry pokiwał głową, ale nie sprawiał wrażenia uspokojonego. Kiedy próbował nam wyjaśnić, że zapomniał czymś ważnym, Hermiona rzekła:
— To przez te egzaminy. Ja też obudziłam się w nocy i zaczęłam przeglądać notatki z transmutacji, dopóki nie przypomniałam sobie, że już to zdaliśmy.
Harry nadal wydawał się niespokojny. Nagle energicznie wstał.
— Dokąd idziesz? — zapytał sennie Ron.
— Coś mi przyszło do głowy — powiedział Harry. Był cały blady i zaczęłam się o niego niepokoić. — Musimy iść i zobaczyć się z Hagridem. Natychmiast.
— Po co? — zapytała zdziwiona Hermiona.
— Nie wydaje wam się to trochę dziwne — mówił Harry, kiedy wspinaliśmy się na porośnięte trawą zbocze — że Hagrid od dawna marzył o smoku, a tu nagle pojawia się jakiś obcy właśnie z jajem smoka? Ilu ludzi chodzi sobie spokojnie z jajem smoka w kieszeni, choć wiadomo, że to jest sprzeczne z prawem? No i taki facet od razu trafia na Hagrida. Uważacie, że to przypadek? A dlaczego ja nigdy na kogoś takiego nie trafiłem?
CZYTASZ
Herbaciane Róże || siostra Malfoya • George Weasley
Fiksi PenggemarCzy siostra Malfoya musi być taka sama jak on? A może woli przyjaźnić z Gryfonami? Ashley Malfoy w ogóle nie przypomina swojej rodziny. Ani z wyglądu, ani z charakteru, a zwłaszcza z poglądów. Uwielbia magiczne (i nie tylko) stworzenia i kwiaty, a...