Rozdział XIX

159 5 0
                                    

Po kolacji w czwórkę siedzieliśmy w pokoju wspólnym Gryfonów. Byliśmy niespokojni. Hermiona przeglądała swoje notatki, z nadzieją, że może jakieś zaklęcie się przyda. Niewiele rozmawialiśmy.

— Lepiej weź ten płaszcz — mruknął Ron, kiedy zostaliśmy już sami.

Harry pobiegł do dormitorium, a po chwili wrócił ze starym płaszczem swojego ojca.

— Lepiej okryjmy się peleryną już tutaj. Upewnimy się, że zakryje wszystkich... bo jeśli Filch zobaczy jedną z naszych stóp wędrującą sobie po korytarzu...

— Co robicie? — rozległ się głos z ciemnego kąta.

Z odwróconego fotela wstał Neville, ściskając Teodorę.

— Nic, Neville, nic — odpowiedział Harry, chowając pelerynę za plecami.

Neville spojrzał na nasze twarze.

— Znowu gdzieś wychodzicie — rzekł.

— Coś ty? - udałam zdziwienie. - Nigdzie nie idziemy. Lepiej idź już spać, bo masz zwidy, Neville.

— Nie wolno wam nigdzie iść — oświadczył Neville. — Znowu was złapią. Gryffindor znowu przez was ucierpi. Hufflepuff też.

— Ty nic nie rozumiesz, Neville — powiedział Harry. — To bardzo ważne.

Neville chyba właśnie miał przypływ rozpaczliwej odwagi.

— Nie pozwolę wam! — krzyknął i stanął przed portretem Grubej Damy. — Nie przejdziecie! Ja... Będę się bił!

— Neville! — ryknął Ron. — Odejdź od dziury i nie bądź kretynem...

— Nie nazywaj mnie kretynem! — wrzasnął Neville. — Nie złamiecie już żadnego punktu regulaminu! A ty sam mi mówiłeś, żebym się nikomu nie poddawał!

— Tak, ale nie mówiłem o nas. Neville, nie wiesz, co robisz.

Neville wypuścił z rąk ropuchę, która od razu uciekła.

— Nie wiem? No to chodź, spróbuj! — krzyknął, podnosząc pięści. — Jestem gotowy!

— Zrób coś — jęknął Harry do Hermiony.

Petrificus Totalus! — zawołała, celując różdżką w Neville'a.

Całe jego ciało zesztywniało, a ręce przylgnęły do boków. Upadł twarzą na podłogę i tylko jego oczy się ruszały. Patrzał na Hermionę z przerażeniem. Wcale mu się nie dziwiłam, bo sama się trochę od niej odsunęłam.

Podbiegłam do Neville'a i przewróciłam go na plecy.

— Co mu zrobiłaś? — wyszeptałam.

— Pełne porażenie ciała — odpowiedziała z żalem. — Och, Neville, wybacz mi.

— Nie mieliśmy wyboru, wkrótce przekonasz się, jak ważna jest ta sprawa — wyszeptałam do leżącego bruneta.

Naciągnęliśmy na siebie pelerynę-niewidkę i wyszliśmy z pokoju wspólnego.

Pozostawienie tam Neville'a samego ciążyło nam (a przynajmniej mi) na sercu i teraz każdy cień wyglądał jak Filch czający się na nas zza rogu.

Gdy stanęliśmy u stóp schodów, spotkaliśmy Panią Norris.

— Och, kopnijmy ją raz, ale zdrowo — szepnął Ron.

— Ronaldzie Weasley, czyś ty oszalał?! To jest biedne zwierzę! Co ty od niego chcesz?! Tylko wykonuje zadanie, jakie postawił mu jego pan! — szepnęłam głośno.

Harry szybko mnie uciszył i minęliśmy po cichu kocicę.

W połowie schodów natknęliśmy się na Irytka, który właśnie obluzowywał chodnik, żeby ktoś się wywalił.

— Kto tam? — zapytał nagle, kiedy wspinaliśmy się na schodach. Zmrużył swoje czarne oczy. — Wiem, że tu jesteś, chociaż cię nie widzę...

Wyczuwasz naszą aurę? Czujesz nas w promieniu kilku metrów, jak Ron kurczaki w promieniu trzech kilometrów? Jak Snape szampon? Ej, a może on się boi szamponów? Może ma jakąś traumę, dlatego nie myje włosów? Aj, zapomniałam. Przecież to tylko NATURALNY BLASK!

Harry zaczął udawać Krwawego Barona i coś tam gadał, a ja w tym czasie zastanawiałam się, jakież to traumy może mieć mój crush, wielki Mistrz Eliksirów.

W końcu Irytek gdzieś tam poszedł, a ja niestety musiałam przerwać moje rozmyślania.

— Wspaniale, Harry! — pochwalił Ron Harry'ego szeptem.

Po jakimś czasie dotarliśmy do drzwi korytarza na trzecim piętrze. Ich widok już całkowicie mnie oprzytomnił.

— Jeśli chcecie wracać — szepnął Harry nie będę miał do was pretensji. Możecie wziąć pelerynę, nie będzie mi już potrzebna.

— Jeżeli chcesz osiągnąć coś w życiu, nie tędy droga — powiedziałam ironicznie szeptem. — Musisz kiedyś zmądrzeć.

— Idziemy — sprostowała Hermiona.

Harry otworzył uchylone drzwi.

Herbaciane Róże || siostra Malfoya • George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz