W drzwiach stał nieziemsko przystojny profesor Ethan.
- dobry wieczór , profesorze- powiedziałam dość nieśmiało.
- witaj Harper , wejdź - powiedział i poszedł w kierunku swojego wielkiego biurka.
Gabinet był prawie w całości wykonany z drewna. Usiadłam na fotelu na przeciwko jego biurka.
- Harper jedna ważna zasadach moich zajęć, masz mieć wyłączona komórkę. Komórka za bardzo będziecie cie rozpraszała. - powiedział a ja tylko kiwnęłam głową,potakując.
Pociąga mnie to jaki jest władczy i dominujący. Ale te jego zasady zaczynają być coraz bardziej śmieszne.
- Druga ważna zasada to poufałość , wymagam dyskrecji od Ciebie. Tylko tobie dałem szanse na odpracowanie zajęć, gdybym dał każdemu to nie wyszedł bym z tego gabinetu. - uśmiechnął się i dodał - A nie chce by inni zarzucali mi się traktuje cie łaskawiej. Zaczęli by mnie nachodzić i prosić o szanse, rozumiesz ? - zapytał.
- oczywiście rozumiem i dziękuje w takim razie za szans - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
Starałam się trzymać nerwy na wodzy. Muszę być opanowana, jeden mój zły ruch będzie miał konsekwencje.
- Trzecia i ostatnia ważna zasada - powiedział profesor po czym oparł się rękami o oparcie mojego fotela.
Pochylił się do mojego ucha i szepnął:
- będziesz musiała się bardzo postarać by zaliczyć mój przedmiot. Musisz robić to co ci każe i być posłuszna.
Moje wszystkie mięśnie się spięły a oddech stał się bardzo płytki. Nie wiedziałam co powiedzieć i jak się zachować. Jego zimny nos otarł się o moje ucho. Przez całe moje ciało przeszły ciarki, chyba przez fakt jak ta cała sytuacja jest krępująca. Czułam jak jedna jego ręka zjeżdża po mojej tali. Byłam tak zszokowana i zestresowana, że nie mogłam nic z siebie wykrztusić.
- a teraz szybki test, czy jest sens poświęcać ci czas Harper - powiedział oschle
Test ? Nie przygotowałam się do tego, nie odświeżałam sobie wcześniej wiedzy z prawa karnego. Nie spodziewałam się tego a teraz na pewno się ośmieszę. Niepewnie zapytałam jaki test , ale bałam się coraz bardziej odpowiedzi.
- ściągnij sukienkę - powiedział pewnie
- słuchałam ? To jaki żart ? - automatycznie odpowiedziałam z niedowierzaniem.
W uszach słyszałam bicie własnego serca. Adrenalina uderzyła we mnie z niespotykaną mocą.
- nie Harper.. Muszę zobaczyć czy zrobisz wszystko by zaliczyć i ile jesteś w stanie poświecić - powiedział spokojnie ale stanowczo.
On chyba myśli, że jest tutaj niezastąpiony i prawo go nie obowiązuje. A jak na ironię losu przecież prawem zajmuje się na codzień.
- jest pan niedorzeczny , udam się na skargę do rektora - powiedziałam wstając z fotela kierując się do wyjścia.
- studiuje pani prawo , wiec jest pani świadoma tego,że potrzebuje pani dowodu na moje słowa.. a jak narazie są to pomówienia - powiedział uśmiechając się i dodał - jak Pani myśli, komu uwierzy rektor ? Swojemu żonatemu koledze, który jest autorytetem czy marnej studentce, która chce się zemścić za niezaliczony przedmiot ?
Zamurowało mnie.. stałam i nie wierzyłam w to co słyszę. Czułam jak obiad staje mi w gardle, nogi miękną a w uszach piszczy. Walczę sama z sobą aby się przed nim nie popłakać. Nie dam mu tej satysfakcji, że mnie złamał.
- ponawiam prośbę po raz ostatni, ściągnij sukienkę albo odrazu rzuć studia - jego głos stał się groźny i stanowczy.
Nic nie odpowiedziałam, pustka w głowie mi na to nie pozwoliła. Chwyciłam swoją sukienkę i zaczęłam zadzierać ją w górę w celu ściągnięcia jej. Czułam się taka upokorzona, zawstydzona, poniżona, że spuściłam wzrok w drewniana podłogę. Gdy ściągnęłam sukienkę , czułam jego wzrok na mnie , chwile się przyglądał. Poczułam jego rękę na karku , zaczął zjeżdżać nią w dół , wzdłuż mojego kręgosłupa. Stałam sztywna ze szklankami w oczach, czując jak chwyta i lekko ściska mój pośladek. Stałam przed nim w samej bieliźnie i szpilkach
Puścił i powiedział :- na dziś koniec , ubierz się i wyjdź - powiedział objętnie , nie patrząc w moja stronę siadając przy swoim biurku
Jak najszybciej wciągnęłam sukienkę i opuściłam gabinet. Zaczęłam szybkim tempem wychodzić z uczelni, nie chciałam zwrócić uwagi innych swoim zachowaniem dlatego starałam się powstrzymać od płaczu. Gdy tylko opuściłam budynek i znalazłam się na świeżym powietrzu wybuchłam płaczem. Ściągnęłam szpilki i biegłam boso zapłakana do akademika. Chciałam jak najszybciej znaleźć się swoim łóżku, gdzie będę czuła się bezpiecznie. Stres jaki się we mnie polegał był nieznośny. Czułam się oszołomiona i nie wiedziałam gdzie jestem i co mam robić. Usiadłam na ławce chcąc się uspokoić i doprowadzić do ładu. Nie czułam się aż tak bardzo źle z tego powodu ,że kazał mi ściągnąć sukienkę. Tylko wiedziałam,że będzie chciał ode mnie czegoś więcej, że będę musiała iść z nim do łóżka żeby zaliczyć przedmiot... To ,że był przystojny teraz miało najmniejsze znaczenie. Musiałam zaliczyć semestr i to na najwyższe oceny by dostać stypendium na koniec roku. Rodzice w innym przypadku chyba by przestali się do mnie odzywać i całe życie mi to wypominać. Tylko za jaka cenę miałam zaliczyć semestr ? Czy miałam zrobić wszystko za wszelka cenę byle by uszczęśliwić rodziców ? Wiele pytań ciążyło mi w głowie... Nie mogłam z nimi pogadać a każdy tylko czegoś oczekiwał ode mnie. Wróciłam do akademika i jak na złość musiała w nim być Madison. Chciałam wypłakać się w samotności , lecz byłam już pewna ,że będę musiała to dusić w sobie.
- Coś się stało ? Słabo wyglądasz - powiedziała Madison na wejściu.
Oczywiście zbyłam ją, nie miałam odwagi powiedzieć jej prawdy. Muszę wymyślić jakiś sposób na niego..
- wiem ,że jest ci ciężko.. ale musisz być silna , dasz radę - powiedziała pocieszająco Madison chwytając mnie w ramiona. Przytuliła mnie mocno i dodała - teraz musisz zacisnąć zęby i przejść przez to piekło.. Ale później będzie ci łatwiej, studia to fajny czas tylko musisz wykorzystać go dobrze.
Jej słowa dodały mi trochę otuchy, bo chyba potrzebowałam to usłyszeć. Dałam jej buziaka w policzek i poszłam pod zimny prysznic by ochłonąć. Całą noc kręciłam się z boku na bok, nie mogąc zasnąć. Cały czas myślałam jak mam wszystko rozegrać by nic nie stracić a zyskać... Ale chyba to nie możliwe.
—————————————————————
Hejka , jak wam narazie się podoba ? Czekam na wasze gwiazdki i komentarze ❤️
Z góry przepraszam za wszystkie błędy , staram się by było ich jak najmniej
CZYTASZ
ZALICZENIE ( ZAWIESZONE)
RomanceHarper jest studentka prawa na uniwersytecie Harvardu. Z trudnością się dostała do prywatnej uczelni a presja rodziców jej nie pomaga. Niewielu stać aby zapłacić czesne na tak prestiżowej uczelni , w tym Harper. Po mimo trudności dobrze odnajduje s...