Perspektywa trzecioosobowaHarper po udanym stosunku odrazu opadła z sił. Jej stan upojenia alkoholowego także to ułatwił. Odpychając się od szyby udała się w stronę kanapy i odrazu opadła na nią. Ethan zapinał guziki koszuli przyglądają się usypiające dziewczynie. Ubrał marynarkę i dopił swojego drinka. Pomyślał : - teraz to upadły z niej anioł.
Wiedział ze sytuacja go poniosła i nie powinno do niej dojść. Na pewno nie w taki sposób, kiedy dziewczyna była pijana. Czuł się jakby ją wykorzystał i nie mógł jej po prostu zostawić w pół rozebranej w klubie nocnym. Był pełny podziwu ,że po mimo jej stanu upojenia, dziewczyna nie wywracała się wcześniej na szpilkach. Podszedł do kanapy i podniósł dziewczynę na rękach. Oparła głowę o jego tors i jęczała coś niezrozumiale pod nosem. Wyszedł z klubu trzymając ją na rękach i włożył na tyle siedzenia zaparkowanego pod klubem auta. Odjechał z piskiem opon z pod klubu.
—————————————————————
Obudził mnie nieziemski ból głowy. Lekko uchyliłam powieki, czując poranne promienie słońca. Gdy się ocknęłam zorientowałam się, że nie jest to mój pokój akademicki. A sytuacji wcale nie polepsza fakt, że jestem w samej bieliźnie.
Nie wiedziałam gdzie jestem i z kim. Jak przez mgłe pamietam wczorajszy wieczór, mam luki w pamięci. Zaczęłam wzrokiem szukać swoich rzeczy w pokoju. Wstałam z łóżka dopiero kiedy znalazłam sukienkę wisząca na krześle. Szybko ją ubrałam i zaczęłam wkładać szpilki na stopy. Moja torebka znajdowała się na stole w pokoju. Nagle mnie zamurowało, usłyszałam dźwięk wody z pod prysznica dochodzący z łazienki.- o nieee to czas, żeby się szybko ewakuować- pomyślałam i bez namysłu wyszłam z pokoju.
Gdy wyszłam na korytarz zorientowałam się, że jest to hotel. Wsiadłam do windy i spojrzałam w swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam okropnie, dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę, poczochrane włosy, rozmazany makijaż. Teraz wstyd mi było wysiąść z windy bo wyglądałam jak tania dziwka. Ale nie miałam innego wyboru, szybko przemknęłam przez hotelowe lobby i wyszłam na zewnątrz. Szybko złapałam taksówkę i pojechałam do akademika.
Wiedziałam, że gdy tylko wejdę do pokoju Madison nie da mi odpocząć. Będzie męczyć mnie milionem pytań, na które ja
sama zbytnio nie znałam odpowiedzi. Mówiąc szczerze, nawet nie chce mi spojrzeć na ekran mojego telefonu. Domyślałam się, że odrazu wyświetli mi się milion wiadomości i nieodebranych połączeń.Gdy weszłam do pokoju Madison na szczęście nie było. Wysłałam jej krótkiego SMS :
- „jestem już w pokoju, nie martw się. Pogadamy później."
Odrazu udałam się do łazienki aby wziąć prysznic. Po wyjściu ubrałam dresy, bluzę i grube skarpetki. Wskoczyłam do łóżka, potrzebowałam odespać tą noc, zwłaszcza, że miałam ostrego kaca. Gdy tylko moja głowa poczuła pod sobą miękka poduszkę, pogrążyłam się w sen.
—————————————————————
Gdy obudziłam się ból głowy już znikł, dziwne ,żeby było inaczej bo przespałam cały dzień. Pozostał tylko kac moralny, nie mogłam uwierzyć,że wczoraj doszło do tego. Byłam wściekła na Ethana a najbardziej na siebie. Jak mogłam dopuścić do tego ? Przecież ja mam chłopaka.. Co teraz ? Jak mogłam oddać się zasranemu szantażyście?Z moich rozmyśleń wytraciła mnie Madison, która wskoczyła do mojego łóżka.
- Harper natychmiast mów, co się wczoraj odjebało? - powiedziała surowym głosem, patrząc na mnie jak na dziecko, które zjadło zakazane ciasteczko.
Wiedziałam,że nie odpuści, dlatego opowiedziałam jej co się działo. Tyle ile sama pamiętałam. Dobrze jest komuś się wygadać a jej ufałam. Zreszta ona jest przebojowa i na pewno była już w podobnej sytuacji.
Gdy jej opowiedziałam, czekałam na jej reakcje. Jak na złość ona tylko milczy i się przygląda. Czuje jak we mnie rośnie napięcie, szybsze bicie serce odbija mi się w uszach.- a chociaż dobrze cie wyruchał ? - odezwała się Madison po chwili ciszy.
Czułam jak cała się rumienie na to wspomnienie. Ale po kilku sekundach złość we mnie rośnie,bo wiem że tak nie powinnam być. Nie przyznam się głośno, że to był najlepszy seks w moim życiu. Tego seksu w ogóle nie powinno być.. Co we mnie wstąpiło ?
-Chyba jakiś klubowy demon mnie opętał- pomyślałam.- Madison!! Przypominam ci, że mam chłopaka- krzyknęłam i rzuciłam w nią poduszka.
A raczej miałam chłopaka.. Nie mogę okłamywać Lukasa, nie zasłużył na to. Nasz związek szybciej się skończy niż się zaczął. Gardzę sama sobą, wiec nie będę miała wyrzutów do niego jeżeli będzie czuł to samo do mnie. Ale nie wiem jak mu to powiedzieć, nie krzywdząc go... Narazie będę go unikać by zastanowić się co dalej.
Wyjadę z miasta by zastanowić się nad wszystkim. Pojadę odwiedzić rodziców, rodzinne miasto dobrze mi zrobi. W co ja się wplatałam... ? Nigdy więcej nie pije alkoholu.Po rozmowie z Madison nie czułam się wcale lepiej, pocieszała mnie ale to na nic. Zrobiłam coś niewyobrażalnie głupiego, nieodpowiedzialnego i zwyczajnie świńskiego. Nie potrafiłam wybaczyć samej sobie, tego co się stało. Nie mogłam spojrzeć w lustro, nigdy w życiu nie poszłam z kimś napotkanym w klubie do łóżka. Nigdy nikogo nie zdradziłam, bo sama nienawidzę zdrady. Nigdy nie miałam romansu z nauczycielem, zwłaszcza takim, który mnie szantażował. Jednej feralnej nocy złamałam swoje wszystkie zasady...
A rozmowa z rodzicami tylko bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu,że jestem chodząca porażka. Rodzicom nigdy przez głowę nawet nie przeszło, że są nad wyraz wymagający. Chyba jakieś swoje niespełnione ambicje chcą na nas przelać. A ciągłe idealizowanie mojej siostry i porównywanie mnie do niej daje odwrotny efekt. Zamiast chcieć być taka jak siostra to coraz bardziej oddalam się od tego wizerunku. Chciałabym, żeby chociaż raz mi powiedzieli :
- „ dobra robota, jesteśmy z ciebie dumni"
Ale na to liczyć nie mogę, tylko bym się gorzko rozczarowała. Już zaczęłam żałować decyzji o przyjeździe do nich. Skoro przez telefon już mam ich dosyć to co będzie jak spędzę z nimi kilka dni. Zamiast odpocząć to wrócę tu tylko bardziej wkurwiona.
Dzień minął szybko , połowę przespałam a druga połowę przepłakałam. Wstawałam z łóżka tylko po to ,żeby skorzystać w łazienki. Jestem w rozsypce i nic innego mi się nie chce. Ale w końcu zmusiłam się do wysiłku jakim było wzięcie prysznica. Czułam się jak gówno, psychicznie jak i fizycznie.
Gdy wchodzę do pokoju Madison się uczyła do jakiegoś egzaminu, który jej został do zaliczenia. Nie chciałam jej przeszkadzać , wiec po cichu wskoczyłam do łóżku i zaczęłam przeglądać telefon. Weszłam na elektroniczną pocztę i nie wierzyłam w to co widzę. Moje mięśnie się spięły a oddech stał się przyśpieszony. Musiałam kilka razy mrugnąć oczami z niedowierzaniem. Ethan wysłał mi jakiegoś maila. Nie byłam chętna by go otworzyć, bo nie wiedziałam co mogę zobaczyć. Czułam ogarniającą mnie panikę. Jak w końcu znalazłam odwagę otworzyłam maila.
„musimy się spotkać, to nie prośba"
- co za bezczelny gnojek!! - pomyślałam
To ja powinnam być zła na niego a jego wiadomość brzmi odwrotnie. Rozkazywać on to może sobie psu a nie mi. Mógłby poprosić o spotkanie jak facet z klasą. Co on sobie wyobraża ? Ale w sumie powinniśmy pogadać o tym co zaszło. To by mi pomogło uporządkować w głowie pewne kwestię i raz na zawsze to zakończyć. Najlepiej było by to załatwić przed wyjazdem. Po wyjedzie będę mogła zacząć wszystko na nowo, nie wracając do rozmowy z nim.
-„dobrze spotkajmy się jutro w porze lunchu w StarCoffe, to też nie prośba ani negocjacje."
Napisałam w mailu. Nie mogłam się powstrzymać od tej chamskiej docinki.
CZYTASZ
ZALICZENIE ( ZAWIESZONE)
RomanceHarper jest studentka prawa na uniwersytecie Harvardu. Z trudnością się dostała do prywatnej uczelni a presja rodziców jej nie pomaga. Niewielu stać aby zapłacić czesne na tak prestiżowej uczelni , w tym Harper. Po mimo trudności dobrze odnajduje s...