#18

2.1K 24 2
                                    


Ethan wyszedł z gabinetu, mocno trzaskając drzwiami. Podskoczyłam ze strachu, kiedy dźwięk rozległ się w pustym gabinecie. Zaraz za nim wyszłam z gabinetu ale nie miałam zamiaru za nim biec prosząc o szansę. Swoim zachowaniem jasno pokazał, że egzamin się skończył. Byłam zdesperowana i nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Jak wyszłam na zewnątrz z budynku, to nie zwróciłam większej uwagi na szalejący wokół mnie deszcz. Widziałam jak Ethan wsiada do swojego czarnego chevroleta corvetty patrząc w moją stronę. Nie wiem w co on ze mnie pogrywał i do czego miała doprowadzić jego gra ale odbiła się na mojej przyszłości teraz.

Zadzwoniłam do Madison i w skrócie jej opwiedzialam co się stało, odrazu usłyszała, że jestem w rozsypce. Nie tylko chodziło o to, że mój dalszy pobyt na studiach jest zagrożony ale o to, że mnie bardzo zranił. Myślałam, że znaczę coś więcej dla niego. Skoro bolały go także moje słowa to wydawało mi się też coś poczuł do mnie. Najwidocznie dałam się tylko zmanipulować starszemu facetowi. Dostał to co chciał w klubie i mu wystarczyło. Upokorzyłam się tylko oczekując od niego czegoś więcej. Nie okazywał nigdy żadnych uczuć wobec mnie ale ja nadwyraz wszystko zinterpretowałam. - dlaczego musiał mi tak namieszać w życiu- pomyślałam

Madison przybiegła do mnie trzymając parasolkę w dłoni. Początkowo cieżko było ją dostrzec przez pogodę i zmierzch. Odrazu schowała mnie pod nią i przytuliła do siebie niezważając na to, że jestem cała mokra. Z chwilą przekroczenia progu pokoju pękłam całkowicie i wpadłam w histeryczny płacz. Zaniepokojona moim stanem brunetka odrazu pomogła mi się przebrać w suche ciuchy, próbując mnie przy tym uspokoić. Chwyciła ze stolika butelkę wina i energicznie otworzyła ją korkociągiem. Usiadła obok mnie na podłodze, opierając się plecami o łóżko i upiła duży łyk wina prosto ze szklanej butelki. Po wyciu podsunęła mi do rąk, nie czekając długo również upiłam duży łyk wina.

- coś wymyślimy - powiedziała troskliwe Madison i oparła głowę o mój bark.

Nie miałam siły teraz myśleć o tym co zrobię. Byłam za bardzo roztrzęsiona i rozbita cała sytuacją. A niestety konsekwencje mogą być duże. Nie chciałam myśleć narazie o rozmowie z rodzicami.

Po godzinnym płakaniu przy winie, uspokiłam się. Teraz czułam tylko gniew, może alkohol potęgował to uczucie. Madison stwierdziła, że potrzebuje czegoś mocniejszego niż wino. Namówiła mnie na wyjście do baru, nie byłam przekonana do tego po ostatnich ekscesach jakie stały się kiedy byłam pijana w klubie. Ale
obiecała, że zabawimy się we dwie bez żadnych facetów. Siedziałyśmy i wybierałyśmy dla siebie sukienki kończąc wino.

—————————————————————

W barze siedziałyśmy przy stoliku i piliśmy drinki na zmianę grając w rzutki. Nie zwracałyśmy uwagi na żadnych facetów, tego mi było trzeba. Akutalnie tworzystwo mężczyzn traktowałam jak wróg, którego trzeba unikać. Przez chwile udało mi zapomnieć o dzisiejszych wydarzeniach, ale nie trwało to długo. Spojrzałam w wyświetlacz telefonu i zauważyłam  wiadomość od Ethana. Odrazu o tym powiedziałam Madison i we dwie wypatrywałyśmy się w ekran mojego telefonu.

- Harper pogadajmy, przesadziłem. Za ostro cie traktowałem.

Myślałam, że mężczyźni w jego wieku są bardziej zrównoważeni emocjonalnie. Mam wrażenie, że on sam nie wie czego chce i co robi. Tym razem jego słowa nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Jeżeli myśli, że ulegnę mu tak szybko to jest w błędzie. Po przeczytaniu wiadomości odrazu spojrzałyśmy na siebie z Madison. Chwyciłam drinka, stuknęłam szklanką w jej i wzięłam dużego łyka. Podczas odpisywania na SMS, prowadziłyśmy negocjacje jak powinnam odpisać mu. Postanowiłam odpisać mu krótko:

- nie mamy o czym, wyraziłeś się jasno wcześniej. Nie pisz nigdy więcej do mnie.

Byłam dumna z tego co napisałam, choć na trzeźwo nigdy w życiu bym czegoś takiego nie napisała. Na trzeźwo próbowałabym go namówić,żeby dał mi szanse na egzamin. Ale alkohol bardzo potęgował gniew.

-gdzie jesteś ? Przyjadę, proszę. Przesadziłem i chce to naprawić. Przepraszam.

Byłam w szoku jego przemianą i tym,że ma wyrzuty sumienia. Spojrzałam wymownie na Madison, oczekując jej przemowy, która nienastapiła.
Jego zachowanie było zupełnie inne niż dotychczas,aż za bardzo szokująca przemiana.
-Myślałam, że ktoś taki jak on nie ma  sumienia - pomyślałam

Po wypiciu kolejnego drinka uległam i napisałam mu, w którym barze jestem. Umówiłam się z Madison, że pogadam z nim chwilę a ona poczeka na mnie w barze. Założenia były takie, że będę twarda i rozmowa będzie dotyczyła tylko powtórnego egzaminu. Ale chyba sama sobie do końca nie wierzyłam w tej kwesti.

Czekałam na Ethana pod barem, stwierdziłam, że świeże powietrze dobrze mi zrobi. Zatrzymał się pod barem swoim sportowym samochodzem. Wsiadłam do od strony pasażera i mocno trzasnęłam drzwami samochodu. Gdy obrociłam się w jego stronę, odrazu wiedziałam, że ta rozmowa będzie trudna ze względu na emocje jakie mną targają.

- przepraszam byłem nie profesionalny, Nie powinienem był z tobą pogrywać ale trudno mi było nad samym sobą zapanować. - powiedział łagodnie wlepiając we mnie swoje ciemne oczy.

Po jego słowach wbiłam swoje paznokcie w siedzenie. Złość jeszcze bardziej zaczęła mnie wypełniać od środka. Po ktotkiej chwili ciszy zebrałam swoje myśli i odpowiedziałam :

- twoja chora rywalizacja odbija się na mojej przyszłości. - spojrzałam mu głęboko w oczy. - za co mnie tak nienawidzisz Ethan ? - dodałam

On po moich słowach odwrócił wzork ode mnie i oparł głowę o skórzany nagłówek i wypuścił głośno powietrze z ust.

- próbowałem walczyć z uczuciem do ciebie Harper, krzywdząc cie przy tym. - powiedział łagodnie.

Poczułam jak fala gorąca zalewa moje ciało. Nie wiedziałam co myśleć o tym i jak zareagować na jego słowa. To by wiele wyjaśniło, czemu tak się zachowywał w stosunku do mnie. Nasza relacja jest jeszcze bardziej pojebana niż mi się wydawało.

W milczeniu chwycił moją dłoń i przyłożył do swoich ust, oddając mały pocałunek po zewnętrznej stronie mojej dłoni.

- nie mogę o tobie zapomnieć i nie chce już. - odparł stanowczo

Jego słowa mnie zmiękczyły a może to znowu alkohol. Sama nie wiedziałam co mnie opętało ale zbliżyłam twarz w jego stronę. Wysunęłam się z siedzenia i pocałowałam go. Pocałunek nie należał do delikatnych. Zachłannie pochłonełam jego delikatne i wilgotne wargi. Odwzajemnił pocałunek i wplótł ręce w moje włosy. Całowaliśmy się bez tchu kilka minut. Ale on nagle się oderwał od moich ust, popatrzył na mnie ze szczerym uśmiechem na twarzy i powiedział:

- wróć ze mną - jego twardy i męski głos był podniecający.

A mi jak zwykle nie dużo trzeba było i tylko skinęłam twierdząco głową. Odpalił silnik i spojrzał na mnie łobuzerskim uśmiechem i odejechał z pod baru.

ZALICZENIE ( ZAWIESZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz