Wyspałam się jak nigdy, choć wiedziałam,że czeka mnie konfrontacja z Lukasem. Wiedziałam, że impreza mnie poniosła i imprezuje częściej niż zwykle. Ale wszystko zaczyna mnie coraz bardziej przytłaczać a w ten sposób mogę odreagować napięcie, które gromadzi się we mnie. Wiedziałam ,że jest zły na mnie i zazdrosny ale tak naprawdę nie miał o co. On tez wychodził ciągle na imprezy, na których mnie nie było. Nie wiedziałam przecież co robi i z kim rozmawia. Wiadomo nie byłam z tego faktu zadowolona ale nie robiłam scen zazdrości, choć niejednokrotnie chciałam. W związku podstawą jest zaufanie, wiec nie chciałam go ograniczać. Ufałam mu i wierzyłam ,że mnie by nie zdradził. On najwidoczniej mi nie ufa, skoro aż tak się zdenerwował jakby przyłapał mnie nie wiadomo na czym. Nie miał prawa mnie tak potraktować, bo przesadził z tymi tekstami. Za kogo on mnie uważał , że tak mnie potraktował. Czułam się jak tania dziwka. Będzie tego żałował jak się obudzi, o ile w ogóle będzie o tym pamiętał.
Lukas nadal spał w łóżku, jego widok nie przyprawił mnie o motyle w brzuchu bo byłam na niego zła. Nie miałam ochoty na niego patrzeć i tylko czekałam ,aż będę miała już za sobą rozmowę z nim. Spojrzałam na łóżko Madison i zauważyłam, że jej łóżko wyglądało na nienaruszone. - Pewnie jej noc była dużo przyjemniejsza od mojej - pomyślałam z nutą ironii.
Poszłam do łazienki w celu odświeżenia się. Szybki prysznic i mycie zębów bo po mimo tego,że się wyspałam to mięśnie odmawiają mi posłuszeństwa. Nie mam siły a każda czynność jest dla mnie dużym wysiłkiem. Ból głowy wcale nie pomaga normalnie funkcjonować, zwłaszcza że miałam się dzisiaj wziąć za naukę. Za kilka dni zaczyna mi się sesja a ja jak zwykle całą naukę zostawiam na ostatnią chwile.
- brawo Harper cała ty.. jak zwykle jesteś w kropce. - pomyślałamWyszłam z łazienki i odrazu zauważyłam, że Lukas wstał. Siedział na krawędzi łóżka, trzymając w rękach swoją głowę. Dobrze jest widzieć, że ma większego kaca ode mnie. Zasłużył na to po wczorajszej akcji, niech cierpi. Szukałam w szafie ciuchów, które mam dzisiaj ubrać, nie odzywając się do niego. Czekałam aż pierwszy się do mnie odezwie. Widziałam na jego twarzy skruchę, wstyd i zakłopotanie.
- Harp.... niewiele ze wczoraj pamiętam ale bardzo Cie przepraszam- powiedział zachrypniętym głosem, ze spuszczona głowa w podłogę.
Przeprasza to super, ale on nawet nie wie za co przeprasza skoro niewiele pamięta. A w takim przypadku jego przeprosiny nie mają sensu. Powinien wiedzieć za przeprasza, wyrazić skruchę i obiecać,że więcej się to nie powtórzy. Powinien spróbować naprawić swój błąd ale on nawet nie pamięta co zrobił źle... - Chyba za dużo wymagam od facetów -pomyślałam.
- nie możesz mnie tak traktować Lukas, jestem twoją partnerką nie wrogiem - powiedziałam szorstko, nie patrząc nawet w jego stronę.
Nie mam ochoty, czasu i siły by się z nim kłócić. Muszę iść na zajęcia na uczelni a potem się uczyć. Nie mogę zawracać sobie głowy kłótniami z nim, studia są wszystkim co mam i na nich muszę się teraz skupić. Po sesji zostanie mi tylko semestr nauki, muszę się postarać. Na pierwszym roku zawsze jest największa selekcja.
- byłem pijany... przepraszam jeszcze raz. Nie wiem co jeszcze mam zrobić,żebyś mi wybaczyła - powiedział i wstał z łóżka. Choć byłam odwrócona do niego tyłem, to skrzypiąca podłoga i łóżko tylko mnie w tym upewniło.
Jak narazie to nic nie zrobił oprócz przeproszenia. A ja takich słów łatwo nie zapomnę. Co on sobie myśli, że tak łatwo mu odpuszczę? Że jedno przepraszam coś zmieni ? Nie będę znosić jego pijackich wybryków, bo sobie na to nie zasłużyłam. Jasno trzeba stawiać granice, bo później takie jego zachowanie stanie się normą. Tym bardziej jak nie ufa własnej dziewczynie, która nigdy nie dała mu powodów do zazdrości.
- Lukas myśle,że stać cie na trochę więcej. Zresztą nie mam czasu już gadać, muszę iść na zajęcia. - powiedziałam oschle i zaczęłam się zbierać do wyjścia
—————————————————————
Po przyjściu na uczelnie odrazu musiałam iść do automatu z kawą. Nie wyobrażam sobie by inaczej zacząć dzień. Chyba jestem od niej uzależniona. Zwłaszcza po tak ciężkiej nocy jest mi potrzebna. Idąc korytarzem zauważyłam Matta, odrazu cofnęłam się. Nie wiem czy powinnam go przeprosić za wczorajszą sytuacje. Ale to nie ja powinnam się wstydzić i tłumaczyć tylko mój cudowny chłopak.Wchodząc do sali wykładowej profesora Ethana ogarnął mnie szok. Cała sala wykładowa była zajęta przez studentów. Nie spodziewałam się tak licznej ilość osób. Z tłumu wypatrzyłam dziewczyny ale wszystkie miejsca obok nich były zajęte przez innych. Na moje nieszczęście było tylko jedno wolne miejsce w pierwszym rzędzie.
- oho cudownie po prostu - pomyślałam.Rozsiadłam się w fotelu i zaczął się wykład. Wyciągnęłam z torby laptopa, żeby na nim robić notatki. Chociaż mówiąc szczerze,strasznie nie chce mi się tyle pisać. Postanowiłam wejść szybko na media społecznościowe by je poprzeglądać w między czasie. I to był mój błąd... Nie sprawdziłam czy dźwięk laptopa jest wyłączony. Na cała sale wykładową rozniósł się charakterystyczny dźwięk otrzymania wiadomości. Czuje jak się pale ze wstydu. Chciałabym zakopać się pod ziemie. Zwłaszcza,że siedziałam w pierwszym rzędzie jako jedyna z laptopem, reszta rzędu notowała ręcznie. Spojrzałam na profesora Ethana z zażenowaniem i zawstydzeniem. Jego reakcja mnie dość zaskoczyła. Uśmiechnął się szyderczo i powiedział :
- Pani Moore, skoro wykład panią nie interesuje to może Pani odrazu wyjść, nikogo nie trzymam na siłę - powiedział szorstko , zagryzając wargę.
No nie czemu ja muszę mieć takiego pecha. Jakieś fatum na mnie ciąży czy co. Teraz jeszcze bardziej mu podpadłam niż wcześniej. A z jego miny wnioskuję, że mu się to podoba. Czekał aż potknę się i podwinie mi się noga. Długo nie musiał czekać. Chyba ,że aż tak bardzo go źle oceniam i po prostu śmieje się z mojej gafy. Sama nie wiem ale jak przegryza wargę jest całkiem seksi. Opinający granatowy garnitur z czarnym golfem pod szyje tylko uwydatnia jego mięśnie.
- Nie, przepraszam to się więcej nie powtórzy - odpowiedziałam ze skruchą spuszczając wzrok w dół.
Ethan przeszedł dalej do prowadzenia wykładu, teraz starałam się zwrócić jego uwagę. Żeby zauważył jak uważnie go słucham. Niestety przez całe zajęcia nawet nie spojrzał w moją stronę. Byłam rozczarowana, że nie udowodniła mu,że naprawdę mi zależy na jego przedmiocie. Ale mam wrażenie, że ze mną pogrywa a to źle , bo może mnie jeszcze szantażować. A to podchodzi pod molestowanie, którego nie powinien się dopuścić. Skoro chce ze mną pogrywać też muszę zacząć z nim i skończyć to raz na zawsze.
Po skończonych zajęciach poczekałam aż wszyscy studenci wyjdą z sali. Podeszłam do biurka Ethana, które stoi na środki sali. Siedział przy biurku i robił coś w laptopie nie zwracając na mnie uwagi.
- profesorze , chciałabym osobiście przeprosić za dzisiejszy incydent ,który więcej się nie powtórzy. Nie nudzę się na Pana zajęciach i bardzo lubię Pana słuchać - powiedziałam słodkim głosikiem, próbując mu się podlizać.
- grzeczna dziewczynka - powiedział i wyjrzał zza monitor laptopa patrząc na mnie z zaciekawieniem.
Co to za tekst w ogóle... - pomyślałam
- co do zajęć indywidualnych... - powiedziałam po czym przerwał mi Ethan.
- zajęć indywidualnych już nie będzie, miała pani swoją szanse, wykorzystała ją pani ale widzę,że nie jest Pani gotowa dużo poświecić żeby zaliczyć u mnie wykład i ćwiczenia. Przykro mi - powiedział z udawanym współczuciem.
-Cóż za zmiana nastawienie- pomyślałam W takim razie będę musiała się perfekcyjnie nauczyć na egzaminy u niego. Żeby nie miał do czego się przyczepić. Udowodnię mu!
CZYTASZ
ZALICZENIE ( ZAWIESZONE)
RomanceHarper jest studentka prawa na uniwersytecie Harvardu. Z trudnością się dostała do prywatnej uczelni a presja rodziców jej nie pomaga. Niewielu stać aby zapłacić czesne na tak prestiżowej uczelni , w tym Harper. Po mimo trudności dobrze odnajduje s...