Stałam właśnie spakowana pod kopułą Bifrostu. Obok mnie Thor rozmawiał z Heimdallem o szczegółach miejsca w jakie ma nas przenieść. Jak się dowiedziałam Diana już od samego początku wiedziała o prośbie Thora. Nie wiem czy znów opuszczając to miejsce robię dobrze. Ledwo spędziłam tutaj dzień, a już wyjeżdżam. Eryk natomiast był bardzo przeciwny temu, żebym wyjechała. On gdy tylko usłyszał przez kogo kisił się w tej zamrażarce przez dwa lata natychmiast zaklął go za wszystkie czasy. Też bym chętnie to zrobiła, ale coś w środku mnie dalej się sprzeciwia. Jestem w tej chwili jedną wielką kupką sprzeczności, które nie umieją się ze sobą pogodzić.
Thor podszedł do mnie i zaprowadził pod otworzony przez Heimdalla portal. Spojrzałam się jeszcze raz w stronę Asgardu, a następnie zostałam wciągniętą przez siłę wygenerowaną przez Bifrost.
Nigdy w życiu nie byłam na Midgardzie. Czytałam o nim wiele powieści, które znalazłam w bibliotekach asgardzkich. Skupiały się one głównie na tym, że jest to dość prymitywna planeta, która ostatnim razem, gdy na niej byliśmy wzięła nas za istoty boskie, które sprawują pieczę nad ich losami. Próbowałam jednak pamiętać, że co do opisu Lokiego książki także się myliły, więc wiele mogło się zmienić.
Wylądowałam na jakimś metalowym podłożu, które wystawało z niezwykle wysokiego budynku podobnego do latarnii morskiej, tylko... bez morza. Wokół tego miejsca znajdowało się wiele podobnych struktur, tylko większość była niższa. Na naszym był przyczepiony wielki znak z pierwszą literą alfabetu łacińskiego. W nasza stronę zaczął zbliżać się jakiś mężczyzna. Brodę miał ogoloną na kształt kółka z dwoma trapezami w środku, a na nosie miał cienkie gogle w kolorze żółtym. Sam był ubrany w może dwie warstwy ubrań. Wyglądał jakby urwał się z choinki. Chociaż zapewne dla niego ja wyglądałam dziwnie. Nic niestety nie poradzę na różnice kulturowe, jakie nasze dwie cywilizacje posiadają.
- Witam nasze dwie perełeczki. Kim jest ta urocza dama? - zlustrował mnie wzorkiem.
- Jestem Kiara, córka Nepra, główny dowódca sił asgardzkich. - przedstawiłam się tak jak mnie zawsze uczono.
- Wow... Silna kobieta widzę. Ja jestem Tony Stark, syn Howarda, główny bankomat sił Avengers. - teraz on się przedstawił.
- Tony, czy mógłbyś zaprowadzić nas do reszty? Chciałbym przedstawić wam wszystkim mój niedawny pomysł. - poprosił Thor.
- I jak mniemam wiąże się on z twoim gościem? Zapraszam za mną.
Bankomat Stark zaprowadził nas wgłąb budynku. Gdy przeszliśmy przez szklane drzwi mogłam dostrzec trzy osoby siedzące na kanapie. Była wśród nich jedna marchewkowo włosa kobieta, jakiś pan trzymający kurczowo coś co wyglądało na ster z przyciskami i pan w koszuli czytający jakieś papiery. Gdy tylko weszliśmy do środka wszyscy na nas spojrzeli.
- No proszę, nie wiedziałem, że przyprowadzisz ze sobą kogoś wartego uwagi. Kim ona jest? - pan od steru odłożył go i całą swoją uwagę skupił na mnie.
- Jestem... - zanim zdążyłam się przestawić przerwał mi Thor.
- Jarvis, czy mógłbyś zwołać tutaj wszystkich? Nie chcę musieć czegoś dwa razy powtarzać.
- Oczywiście. - nagle w mojej głowie rozbrzmiał jakiś głos. A może inni też go usłyszeli? Nikt nie otworzył w tym czasie ust, więc może jeden z nich jest niewidzialny.
- Twoja wojownicza koleżanka wygląda, jakby przestraszyła się Jarvisa. - Tony zaczepił Thora. - Spokojnie Kiaro, to tylko asystent obsługujący systemy tego budynku. Jarvis! Przywitaj się z panią.
- Witam, Pani Kiaro. Jestem do pani usług. - znów usłyszałam ten sam głos. Teraz już jestem pewna, że nie tylko ja go słyszę.
- Dzień dobry Jarvis. - odpowiedziałam mu.
CZYTASZ
Złoty Sen |Loki|
FanfictionMieliście kiedyś taką sytuację, że w kompletnie głupi sposób poznaliście osobę, która okazała się dla was druhem, z którym nawet ciemności wydawały się mniej straszne? Kogoś, kto stał się wam tak bliski, że patrząc na to wydarzenie wydaje się, jakby...