P.O.V. Kiary
Już od kilku godzin szukamy informacji na temat starożytnych sposobów manipulowania umysłem. O ironio stwierdzenie ,,od kilku godzin" nie oznacza, że zaczęłyśmy dopiero kilka godzin temu. Nie ruszałyśmy się stąd od prawie dwóch dni. Tak dokładniej to 42 godzin z przerwami na jedzenie i spanie. Wstałyśmy kilka godzin temu i od tego czasu szukamy. Gdybym z równym zapałem uczyła się walki zapewne byłabym dzisiaj lepsza niż Thor.
Usiadłam na kanapie i odchyliłam głowę do tyłu. Powoli zaczynam odczuwać skutki braku snu. Przy każdym ruchu głowy czuje jakby mi się tam jakiś kwas rozlewał, a moje oczy potrzebują kilku sekund, żeby złapać ostrość, gdy zmieniam tor wzroku. Po chwili podeszła do mnie Frigga, zostawiając stos książek na stole przed nami i siadając koło mnie. Ona też była wykończona, tak samo, jak ja.
- Znalazłaś coś? - zapytałam przecierając oczy.
- Nic. - westchnęła zrezygnowana. Na jej słowa znów przymknęłam oczy, starając się wymyśleć coś, co byłoby bardziej produktywne, niż przeszukiwanie wszystkiego po kolei. Niestety żaden pomysł nie przychodził mi do głowy.
Nagle usłyszałyśmy cichy pomruk wielkich drzwi. Uchyliły się one lekko, a przez nie dyskretnie weszła Diana. Mimo cienia, jaki ją otaczał byłam w stanie rozpoznać, że to ona, chociażby po sposobie chodzenia. Weszła do środka, trzymając jakąś książkę w ręce. Zatrzymała się, gdy nas zobaczyła. Widząc mnie rozpromieniła się i podbiegła w moją stronę mocno mnie przytulając.
- Kiara! Wróciłaś! - powiedziała odsuwając się lekko. - Co tutaj robisz? Nie udało się z Lokim?
- Odkryłam, że możliwe, że Loki nie zaatakował Midgardu z własnej woli, dlatego przyleciałam tutaj, żeby znaleźć dowody na działanie takiej magii. - odpowiedziałam ucieszona, na jej widok. - A ty, co tutaj robisz?
- Chciałam oddać książkę o włóknach z Alfheimu. Zastanawiałam się nad przetransportowaniem ich tutaj, ponieważ elfy robią znacznie delikatniejsze tkaniny niż Asgardczycy. A jeżeli już też wspomniałaś o Lokim, chętnie dowiem się, co tam u niego po tym wszystkim, co nawyrabiał - świadomie lub nie! - szybko wtrąciła.
- Nie do końca wiem, co tu opowiadać... - zmieszałam się.
- W sumie, to też się chętnie dowiem, co tam u mojego syna. Nie widziałam go od tak dawna, a jedyne co wiem, to rzeczy z opowieści Thora. - dołączyła się Frigga. No świetnie, ona też... Chociaż zakładam, że przyda nam się zmiana tematu od ciągłego czytania, o tym samym.
Z powrotem usiadłam na kanapie. Na przeciwko mnie i Friggi usiadła Diana.
- Cóż... Zastanawiam się, co dokładnie chcecie usłyszeć. Wydaje mi się, że stał się trochę bardziej cyniczny i przepełniony nienawiścią do otaczającego go świata, ale po części to wciąż ten sam Loki. - wzruszyłam ramionami.
- A jak wyglądało wasze pierwsze spotkanie? - zapytała się podekscytowana Diana. - Dałaś mu w twarz? Proszę powiedz, że dałaś mu w twarz! Bez urazy Królowo... - szybko spojrzała na Wszech matkę, ale ta rozbawiona pokreciła głową.
- Nie dałam mu w twarz, bo dzieliła nas ściana celi. - zaśmiałam się na jej reakcję.
- A jak jest na Midgardzie?
- To... zaskakująco wspaniała planeta. Spodziewałam się, że trudno będzie im zrozumieć wiele rzeczy, ale wygląda na to, że wszystko, co o niej wiemy, to stereotypy. Gdyby nie inne ubrania mogłabym nawet pomyśleć, że są jednymi z nas. - zaśmiałam się cicho na tą myśl.
- A co Midgardczycy na to, że chcesz uniewinnić Lokiego? - zapytała się Frigga.
- Na razie przedstawiłam ten pomysł tylko Avengers. Poprosili mnie o solidniejsze dowody, dlatego przybyłam tutaj.
CZYTASZ
Złoty Sen |Loki|
FanficMieliście kiedyś taką sytuację, że w kompletnie głupi sposób poznaliście osobę, która okazała się dla was druhem, z którym nawet ciemności wydawały się mniej straszne? Kogoś, kto stał się wam tak bliski, że patrząc na to wydarzenie wydaje się, jakby...