-Co? - zatrzymał się na schodach, a ja spojrzałem na niego przestraszony, o kurwa.
-E... co co?
-Nie udawaj- zszedł na dół zbliżając się w moim kierunku - no, mów słucham, może się przesłyszałem.
-A co takiego słyszałeś? - spytałem błagalnie patrząc się na jego zimne oczy.
-Naruto się wstydzi? - podszedł do mnie zbyt blisko, czułem jego stabilny oddech na moim nosie.
-Sasuke... to nie tak- machnąłem rękoma chcąc go trochę od siebie zdystansować.
-Boisz się do tego przyznać? - dopytywał, miałem wrażenie, że bawi się moimi uczuciami, a mi jest coraz bardziej trudniej powstrzymywać emocje-no o Jezu, nie bądź taki sztywny, też Cię kocham.
-Co?! - krzyknąłem.
Co do chuja, Sasuke mnie kocha? Ale... Jak to możliwe? Moje serce ledwo co trzymało się na miejscu.
-To chyba normalne, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, a nawet jak bracia... Jak chcesz mi tak mówić, to nie ma problemu, ale nie musisz się wstydzić cipcio- uśmiechnął się miło.
Co za strzał prosto w serce, bolało mnie jakby mnie ktoś w nie dźgnął, braterka miłość, ty debilu jak możesz.
-Ty... zimny draniu - wypaliłem patrząc się gdzieś na podłogę.
-Nie naburmuszaj się - złapał mnie za ramię, a ja je odepchnąłem w mgnieniu oka- co jest? Obraziłeś się o tą cipcie? Dobra już, dobra nie powiem już tak-ciągnął - nie musisz od razu-
-Przestań już - zebrałem się i wykrzyknąłem prosto w twarz, a w oczach zbierały mi się łzy - przestań, Sasuke... przestań-prosiłem, byłem żenujący...on nic nie rozumie, a ja zostałem zfriendzonowany? Raczej zbratowany, niech to szlak!
Drań przeszywał mnie wzrokiem, a ja musiałem się jakoś wybronić, bo moje zachowanie nie było normalne, a nie chciałem serii pytań od inspektora mroku, pierdolonego łamacza serc.
-Ah! jeszcze raz mnie tak nazwiesz to zobaczysz! DATTEBAYO! - wygroziłem mu pięścią przy twarzy robiąc dobra minę do złej gry napompowałem jeszcze policzki.
Nadal mi się przyglądał czujnym okiem, a ja powoli coraz bardziej się peszyłem spoglądając na jego czarne hipnotyzujące oczy.
-Idź się już połóż, potrzebujesz odpoczynku chyba - mruknął obojętnie i udał się powoli w stronę schodów.
Nigdy więcej nie powiem tego na głos...
W niedzielę rano obudził mnie zapach jajecznicy na maśle. Przetarłem leniwie oczy i usiadłem na kanapie rozciągając się przy tym i ziewając.
-Dzień dobry-rzucił Sasuke podchodząc do mnie z kubkiem ciepłej i pięknie aromatycznej kawy.
-Dzień dobry - mruknąłem patrząc się na parujący kubek który wręczył mi w ręce.
-I co już lepiej czy nadal masz jakieś fiszki i humorki? - usiadł koło mnie.
-He? Niczego takiego nie miałem - odpowiedziałem i wziąłem łyk kawy.
Sasuke niespodziewanie zaczął przeczesywać moje włosy układając je gładko po całym nocnym spaniu oczywiste, że były w nieładzie, ale ten dotyk... te muskanie palców, do cholery czemu takie coś nawet sprawia mi dużą przyjemność?
-Zawsze szybko rosły Ci włosy - mruknął oglądając niektóre jeszcze stojące kosmyki - nie chcesz do fryzjera?
-Co? Dlaczego? Przecież Ty zawsze obcinasz mi włosy - oburzyłem się, nie chciałem by nikt inny dotykał moich rozczochranych włosów, tylko ten czarnowłosy książę.
-Nie jestem profesjonalistą.
-Jesteś! Dla mnie jesteś! Zresztą ile naszych przyjaciół chce żebyś ich obcinał, wiesz... powinieneś otworzyć biznes, robiłbyś to za kasę! - wyszczerzyłem zęby do Sasuke, to był dobry pomysł, wręcz genialny.
Zobaczyłem piękny promienny uśmiech na jego bladej twarzy. Oniemiałem, nie mogłem wyjść z transu. Ten uśmiech, tylko dla mnie.
-Lepiej niech pozostanie tak jak jest - stwierdził zabierając rękę z moich włosów i wstając z kanapy - chodź, zjemy.
Po dłuższych błaganiach poszliśmy z Sasuke na ramen, jednak gdy już tam dotarliśmy żałowałem swojej decyzji. Przy stoliku siedziała Sakura z Hinatą popijając kawę. Rózowłosa od razu zauważyła swojego księca z bajki i pomachała zapraszając nas do stolika czego tak bardzo nie chciałem.
Na moje zdziwienie Sasuke po prostu sobie tam szedł nie zważając na mnie, co to ma być?! Co on ma chcice czy jak?
Niezbyt szczęśliwy poszedłem w jego ślady przysiadając się do stolika. Zamówiłem ramen i siedziałem przytłoczony oglądając cyrk Sakury jak przystawia się ciągle do Sasuke, nawet ramen nie uratuje mi humoru, no dobra nie przesadzajmy, ale i tak nie w 100%.
-Jak..em..jak ci idzie nau..uka?- spytała Hinata siedząca obok mnie.
-Okej, a co u Ciebie?- nie miałem humoru, nie chciałem z nikim rozmawiać. Chciałem jak najszybciej zjeść i iść do domu. DO SWOJEGO DOMU.
-Narazie..nie ma, aż tyle nauki, więc jest dob..dobrze.
-To fajnie- odpowiedziałem ciągle patrząc na dwójkę przyjaciół.
Co jest dzisiaj z Sasuke do cholery?! Nigdy jakoś nie widziałem, żeby okazywał jej tak uczucia, a teraz? Całuje ją sam z siebie, głaszcze po włosach, no kurwa mać, a moje serce łamie się na kilka drobnych kawałków.. On na prawdę musi mieć ochotę na pieprzenie, ale możesz mnie, a nie ją. dobra Naruto, za mocne, uspokój się, co ty możesz.
Zjadłem ramen w ciszy patrząc cały czas na moją miskę chcąc czy nie chcąc, jednak już po zjedzeniu nie wiedziałem co ze sobą zrobić.
-To wracamy co?- spytał Sasuke patrząc na mnie.
Przytaknąłem i wstałem z miejsca, Hinata powiedziała, że idzie do wujka więc z nami nie pójdzie, chyba w tamtym momencie tego żałowałem, nie chciałem być sam, a teraz czułem się na prawdę samotny niczym trzecie koło u wozu.
Całą drogę szedłem za nimi mając szkliste oczy, nie chciałem pokazywać moich łez, a powstrzymywanie ich było strasznie ciężkie widząc ich razem, a do tego...szczęśliwych?
Ustaliśmy przy domu Sasuke, ale i tak chciałem iść do siebie. Wiedziałem co tam się szykuje, zwykłe bzykanko.
-To cześć - powiedziałem nawet nie spoglądając im w oczy i odszedłem.
-Naru, poźniej zadzwonię.
-Pa- krzyknęła uradowana Sakura.
-Nie musisz- wyszeptałem machając ręką do nich.
Dlaczego mnie to tak boli? Chcę jego szczęścia, ale mimo to nie umiem teraz powstrzymać łez.
Wpadłem do domu i zamknąłem drzwi na klucz. Oparłem się o drzwi i zjechałem na podłogę wydając z siebie przeraźliwie donośny krzyk rozpaczy.
Sasuke, kochaj mnie...proszę.
CZYTASZ
Chcę zniszczyć naszą przyjaźń |SASUNARU¦NARUSASU|
FanfictionNIE ZNASZ ANIME "NARUTO"? NIE SZKODZI, MOŻESZ CZYTAĆ BEZ JEGO ZNAJOMOŚCI! Naruto i Sasuke znają się od najmłodszych lat wychowywani razem w domu dziecka, jednak Naruto po paru latach uświadamia sobie, że czuję coś więcej do swojego przyjaciela. UWA...