-Z kim?! - Kiba zszokowany nachylił się przy mnie.
Kurwa.... Ale się wkopałem...
Spojrzałem na Shikamaru, ale ten odwrócił głowę i zaczął sobie cicho gwizdać.
N-nnnnieeee, pomóż mi....-No gadaj! Kto to? Znam ją?
-Eee...nikt taki... taki tam...
Co ja gadam do cholery.
-No mów, jak zacząłeś to chce wiedzieć! Nie chwaliłeś się, że masz dziewczynę - uśmiechnął się zadziornie - Chyba, że... NARUTO!
-C-coo?!
-Nie wiedziałem, że jesteś taki lovelas - nachylił się bardziej stykając się z moim ramieniem - dziewczyna na jedną noc?? Już prędzej spodziewałbym się Sasuke niż Ciebie w takim stylu!
-N-nie przesadzaj... to nie tak.. - zacząłem się bronić wchodząc coraz bardziej na głęboką wodę.
-Kiba, daj już spokój-westchnął Shikamaru, a ja spojrzałem na niego wdzięcznie.
-Oj no co? Nie chcesz wiedzieć?
-Nie interesuje mnie to...
-Pf
Dziękuję Shikamaru, jesteś najlepszy.
-A może chodziło Ci o Sasuke? - mruknął poważnie.
Przeszedł mnie zimny dreszcz, czy on o nas wie? Ale skąd...
-Żartowałem, nie musisz się tak puszyć - zaśmiał się klepiąc mnie w ramię - jesteście ze sobą cały czas więc musiałem, sorry.
-He... ehe- zacząłem się panicznie śmiać - dobre, he...
-Co jak co, ale do geja to ci daleko - wyszczerzyl kły -ou, wyobraziłem sobie ciebie z Sasuke... zbłądziłem, obleśne.
Obleśne?
-Nie tolerujesz ich? - spytałem trochę zmieszany.
-To dziwne...nie...fuj- skrzywił się.
Jestem obleśny?
-Fuj? - spytałem zamroczony.
-No, to nie jest normalne za bardzo.
-Że niby co? - wstałem z miejsca rozżalony - miłość do drugiego człowieka jest obrzydliwa?
Chłopaki spoglądali na mnie zamurowani, przegiąłem...o mało co się nie zdradziłem, chociaż pewnie już samo to jest podejrzane.
Nie, Kiba jest głupi.-O rany, nie unoś się tak, co w Ciebie wstąpiło?
-Kiba-Shikamaru rozłożył się wygodniej na kanapie i spojrzał w sufit - bądźmy tolerancyjni, bo kiedy możesz się znaleźć w sytuacji gdy w twoim otoczeniu mogą znaleźć się osoby homoseksualne, pomyśl o tym.
Wow, nawet mnie zaskoczył, chociaż nie, Shikamaru jest mądry, potrafi ustawić kogoś do myślenia.
-Dobra, dobra już - Kiba zrezygnowany wyciągnął papierosa i wsadził go sobie zza ucho- idę zapalić.
Gdy tylko wyszedł Shikamaru rzucił mi karcące spojrzenie.
-Myśl Naruto, to nie boli. Jeżeli chcecie się ukrywać, okej rozumiem, ale czasem przemyśl swoje czyny 2... nie 10 razy zanim coś zrobisz lub powiesz-mruknął leniwie.
-Dziękuję - szepnąłem radośnie.
Wróciłem do domu trochę zmęczony t wszystkim, byłem powiedzmy że na skraju depresji.
Rzuciłem buty w kąt i powiesiłem kurtkę. Pierwsze co to oglądałem się za 'zakochaną parą', ale nikogo nie było na dole... czyżby...-O, już wróciłeś? - Sasuke pojawił się na schodach, a ja poczułem ulgę, moje obawy raczej się nie spdawidzily.
-Tak, jesteś sam?
-No - poszedł do kuchni otworzyć okno -asz zdjęcie? - spytał wychwalając się do mnie.
-Aaa... Głupie pytanie-uśmiechnąłem się na samo wspomienie i wyjąłem z kieszeni spodni telefon podbiegając do chłopaka.
-O kur...- Uśmiechnął się krzywo - jakby z wojska wyszedł, chociaż chyba gorzej.
- Warto było się założyć! - schowałem telefon.
Sasuke zaciągał się papierosem, a ja zacząłem mu się uwaznie przyglądać. Mina mi zrzędła.
-Sasuke - zacząłem trochę niepewnie - czy ja... czy ja jestem nie normalny? - spytałem.
-Nawet nie wiesz jak.
No cóż, czego ja się spodziewałem.
-A czy... czy jestem obleśny?
-Co? - zatrzymał papierosa przed ustami i zarzucił na mnie swój wzrok.
-Albo obrzydliwy?
-Naruto, do czego zmierzasz? - spytał podnosząc głos.
-Czy bycie z kimś tej samej płci jest normalne? - spytałem się go, chciałem uzyskać odpowiedź.
Sasuke gapił się na mnie, miałem wrażenie jakby czas stanął w miejscu, a z sekundy na sekundę czas leciał mi coraz wolniej.
-Miłość nie wybiera- odparł spokjnym i melodyjnym głosem.
I nagle poczułem się spokojniejszy, bardziej pewny siebie. To wszystko przez jego głos? Jak bardzo on na mnie działał? Niewiarygodne.
-Pamiętaj Naruto - zaczął poważniej - liczy się tylko Ty i ja, rozumiesz? - wyrzucił papierosa przez okno i drugą ręką objął mój policzek - tylko my, nikt więcej.
Tylko my...W jego ustach brzmiało to tak cudownie i zjawiskowo.
-Nie dogodzisz wszystkim ludziom, kazdy ma swoje własne poglądy na świat, ale najważniejsze jest to co ty czujesz - zjechał palcami do mojej szyji - jasne?
-Tak...
-No to jeszcze raz usłyszę takie idiotyczne pytania to idziesz spać do siebie - zagrozil mi i uszczypnął w szyję.
-Sasu, to bolało, draniu! - złapałem się za czerwony ślad.
-No i miało, chodź wydrukujemy referaty- złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.
-Tak kapitanie!
Czułem się niesamowicie odprężony. Jego słowa i obecność odpedzily te depresyjne uczucie. Wróciło szczęście.
CZYTASZ
Chcę zniszczyć naszą przyjaźń |SASUNARU¦NARUSASU|
FanfictionNIE ZNASZ ANIME "NARUTO"? NIE SZKODZI, MOŻESZ CZYTAĆ BEZ JEGO ZNAJOMOŚCI! Naruto i Sasuke znają się od najmłodszych lat wychowywani razem w domu dziecka, jednak Naruto po paru latach uświadamia sobie, że czuję coś więcej do swojego przyjaciela. UWA...