Drań i młotek, niezniszczalna miłość

1K 108 242
                                    

Słoneczka, od wczoraj chyba macie dzień dziecka...
Wrzucam wam rozdział, znowu.
Chyba macie ze mną za dobrze.








*Pov Sasuke *

Cały drżałem.
To było nawet dla mnie zbyt dużo, jestem na krawędzi do bezsilnego płaczu.

-Menma...nie będziesz się już spotykał z mamą- powiedziałem stając przy samochodzie i głaszcząc mu włosy.

-To nic - powiedział obojętnie.

-Nic?

-Ja nawet jej nie lubię - skrzywił się - bzydko pachnie, takim bzydkim kwiatem...

-Na prawdę? Nie będziesz smutny? - spytałem, myślałem, ze jeżeli Naruto pozwolił na spotkania to musieli sie dogadywać, a tu...proszę.

-Dlaciego mam ją lubić? Ty nienawidzisz mamy, tylko Nalu ją lubi, a mówiłem mu zie to jest zły pomysł - zasmucił się - telaz Nalu ma deplesje.

-Tak, ale ty musisz mieć swoje własne zdanie na temat czyjejś osoby.

-Ale to moje zdanie, nie lubię jej - stwierdził - dziwnie sie uśmiecha i przez nią sie bijecie i wyzywacie.

Nagle łzy poleciały mi po policzkach, po prostu.
Miałem w sobie za dużo emocji.

-Tato...mama cię baldzo zlaniła? - Menma złapał mnie za policzek przecierając go delikatnie - psieplasiam...

-Za co kochanie? - złapałem jego małą rączkę która leżała na moim policzku, była ciepła i taka gładka...tej reki potrzebowałem.

-No bo ci nic nie powiedzieliśmy...ale...ale Nalu był taki ścieśliwy...z mamą...

-Juz dobrze, nie przepraszaj.

Menma zaczął płakać, tak natychmiastowo.

-Wy juś sie nie kochacie!? - zaczął ryczeć, drzeć sie w niebogłosy i tupać nogami.

-Nie Menma, spokojnie, kochamy...nie płacz dobrze? - przytuliłem go do siebie.

-Nalu jest głupi, ale nie zostawiaj go! On bez nas umzie!

-Wiem...- uśmiechnąłem sie lekko pod nosem, ale od razu zbladłem przypominając sobie co zaszło kilka minut temu.

-Wloć do niego! Do Nalu! Wybać mu! To debil! A debili sie nie zostawia! - zaczął sie drzeć i wyć ja całe osiedle.

Westchnąłem ciężko, wcale nie chciałem go zostawiać, ani kończyć tego co budowaliśmy przez tyle lat, bolało mnie tylko to, że egoistycznie mnie zawiódł.

-Dobra chodź.

Menma od razu przestał płakać i się uśmiechnął.

-Selio?!

-Menma czy ty udawałeś żebyśmy tam wrócili? - spojrzałem na niego surowo.

-Eee tam...- machnął ręką - udawałem tylko płacz, ale mówiłem samą plawde! I tak byś wlócił.

Menma złapał mnie za rękę i pociągnął do przodu wyraźnie dumny ze swojego przedstawienia. Chyba wiem po kim miał tą grę aktorską, przerażajace.

Byłem miedzy młotem a kowadłem stojąc przed drzwiami.

Otworzyłem niepewnie drzwi i wszedłem przepuszczając Menme przodem.

-O BOŻE SASUKE! - krzyknął Naruto cały czerwony, zasmarkany i mokry podnosząc głowę z podłogi- Menma - zaczął do niego się czołgać i się do niego przytulił pociągając swoje smarki z nosa, brudząc go jeszcze przy tym ubrudzoną bluzka od czekolady.

Chcę zniszczyć naszą przyjaźń |SASUNARU¦NARUSASU|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz