Pewny swojej decyzji

992 108 167
                                    

Chodziłem cały nerwowy, a ślub zbliżał się wielkimi krokami.
Zawibrował mi telefon który leżał na blacie w kuchni gdzie Sasuke szykował śniadanie.
Poleciałem jak poparzony i zabrałem telefon w mgnieniu oka.

-Dobrze się czujesz? - spytał Sasuke wbijając we mnie wzrok.

-Tak, wszystko dobrze - uśmiechnąłem się pogodnie i wcisnąłem telefon do tylnej kieszeni.

-Paliło się po ten telefon? - skarcił mnie wzrokiem i przelał kaszkę z garnka do miski - Menma!

-Jeść! - krzyknął pędząc z pokoju dźwigając swój plecaczek.

Gdy Sasuke zajął się Menmą wyciągnąłem telefon i odwróciłem się tyłem. Tak jak myślałem, Sakura napisała sms-a.

Cześć Naruto,
O której dzisiaj? :)

Od razu jej odpisałem trzęsącymi się rękoma.

O 15 będę w domu, Sasuke zostaje do 17, nie dopisuj na tego sms-a, Sasuke jest obok, do zobaczenia.

Odetchnąłem z ulgą, ze udało mi się odpisać. Usunąłem konwersację i wsadziłem telefon do kieszeni ,ale gdy usłyszałem ponownie wibracje sięgnąłem żwawo po niego, jak na moje nieszczęście wypadł mi z moich dziurawych rąk ładując na podłogę.

Ni stad ni z owąd przy mnie pojawił się Sasuke patrząc na mnie podejrzliwie. Oboje schyliliśmy się po telefon, ale ręka Sasuke okazała się szybsza.

-Proszę oddaj - o mało co nie wrzasnąłem.

-Hm? - pomachał mi telefonem - ah to.

-Sasu, proszę cię - poprosiłem, byłem przyparty do muru, a pot wylewał się z mojego ciała.

-Nie - powiedział i odblokował mój telefon.

To koniec, po mnie.

-Naruto, zabije cię - syknął przez zęby.

Wiedziałem, już nie mam się przed czym bronić.

-Sasuke, to nie tak, musisz mnie zrozumieć- zacząłem to jakoś tłumaczyć.

-Zrozumieć to,że nie potrafisz zapłacić za prąd? - warknął - minął już termin młotku, zaraz nam go odłączą - pokazał mi wyświetlacz telefonu.

Zamrugałem kilka razy i przetarłem oczy oraz mój pot z czoła.

-Oh - wydusiłem z siebie śmiejąc się jak głupi, ale miałem szczęście, o cholera, dziękuje ci prądzie! Chwała zapominalskim, czyli mi.

-Wyreguluj płatność, bo będziemy siedzieć przy świecach- oddał mi telefon wzdychając.

-To dość romantyczne - uśmiechnąłem się radośnie, co za sytuacja.

-No pewnie, jeżeli nie to, że nie potrafisz nawet płacić w terminie...

-No...zdarza się, zapłacę zaraz - pocałowałem go w policzek i skocznym ruchem udałem się do stołu.





Wróciłem do domu. Kakashi podwiózł mnie i Menme do domu.

-Zaraz przyjdzie mama - mruknąłem odkluczając drzwi i wpuszczając młodego do środka.

-Jestem.

Odwróciłem się na pięcie i spojrzałem na pogodną Sakurę która potrząsnęła puzzlami.

-Cześć, Sakura - przywitałem ją i zaprosiłem gestem ręki do środka.

-Hej - kiwnęła głową - cześć Menma - pogłaskała go po głowie.

Chcę zniszczyć naszą przyjaźń |SASUNARU¦NARUSASU|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz