Aurora:
Wróciłam do stolika gdzie siedzi moja koleżanka.
- Chyba się nie udało. - stwierdza od razu jak usiadłam.
Lidia to moja przyjaciółka już od czasów podstawówki. Ma ona czarne, kręcone włosy i duże brązowe oczy. Jest średniego wzrostu i ma okrągłe kształty. Lekki makijaż gości na jej twarzy. Dzisiaj ubrała czarne, poszarpane szorty, granatową koszulke, która zamiast ramiączek ma łańcuchy i zwyczajne trampki.
Mruknęłam w odpowiedzi. Lidia wyczuwając mój smutek położyła rękę na moim ramieniu.
- Odmówił mi. Woli spędzać czas z Lizzie. - syczę przez zęby ostatnie słowo.
- Może źle to odbierasz. - próbuje mnie uspokoić.
- Co niby źle odbieram?! - uderzyłam ręką w stół.
Widząc, że zwróciłam uwagę większość uczniów uciszyłam się. Szybko zerknęłam na miejsce gdzie widziałam się z Adrianem. Już go tam nie ma.
- Z dnia na dzień Lizzie robi się chora. Nie wydaje ci się to dziwne? - pytam.
- Takie rzeczy się zdarzają. Doskonale wiesz jakie Adrian ma wielkie serce. Nie dziwi mnie fakt, że chcę być przy Lizzie. - stwierdza.
- Ale nie zmienia to... - nie dokończyłam.
Czuje się okropnie. Chciałam z nim spędzić jak najwięcej czasu. Wyjazd był świetną okazją bym...
- Może jutro się z nim spotkasz. - zaznacza czarnowłosa.
- Wątpie. Zaproponowałam mu to, ale nie wyglądał by mu to pasowało z jego planami. - wzdycham.
Po prostu nie chcę spędzać czas ze mną. Woli tę blondynke.
- Nie wyobrażaj sobie nie wiadomo czego. - wtrąca głaszcząc mnie po ściśniętej dłoni. - Adrian cię lubi. Widać to gołym okiem. - nachyliła mi się do ucha. - Jesteś o wiele śliczniejsza i mądrzejsza od Lizzie. Nie ma ona z tobą szans. - szepcze.
Lidia ma racje. Komu podobałamy się taka niezaradna dziewczyna? Jest dobra tylko z lekkoatletyki, ale to też za dużo powiedziane. Adrian zasługuje na mądrą kobiete.
- I tak trzymaj, różyczko. - śmieje się Lidia nawiązując do mojego tatuażu i wracając do jedzenia.
Dobrze mnie zna. Wnet czyta mi w myślach. Bardzo dobrze wie jakimi uczuciami darze bruneta. Chcę dla niego jak najlepiej. Zaczęłam jeść swoje naleśniki z nutellą już w lepszym humorze.
**********
Następnego dnia czekałam na Adriana na stołówce. Dopiero po godzinie przestałam wykonywać ową czynność.
- Nie przyszedł. - mówię w strone Lidii. - A tak ładnie się dzisiaj ubrałam dla niego. - dodaje patrząc na swoje ciuchy.
Czarna bluzka z długiem rękawem i dużym dekoltem podkreśla mój biust, szare rurki, pokazują moją zgrabną figure, a czarne szpilki dodają mi seksapilu. Włosy zostawiłam rozpuszczone, a makijaż zrobiłam bardziej ostrzejszy niż zazwyczaj.
- Może zaspał. - stwierdza.
- O 10? - pytam. - Pójdę do jego pokoju. - mówię zanim moja kolażanka zdążyła cokolwiek powiedzieć.
- A', czekaj! - łapię mnie za rękę i tym samym zatrzymuje. - I co mu powiesz? - patrzy mi w oczy.
- Że się martwiłam i chciałam się upewnić, czy wszystko z nim w porządku. - odpowiadam.

CZYTASZ
Angel Among Us
FantasiaTeraz jak wracam wspomnieniami do tego dnia, czuje się dziwnie. To miał być normalny dzień, ale tak naprawdę wszystko zaczęło się właśnie wtedy. Chciałam pomóc tak jak mam to w zwyczaju i dzięki temu poznałam wspaniałą osobę. Moje życie się zmieniło...