Dorian:
- Dziękuje. - przytula mnie.
Akurat teraz. Akurat kiedy zdecydowałem, że ogranicze z nią kontakt.
Poklepałem Lizzie po plecach by nie czuła się źle. Zaśmiała się pod nosem.
Nie mam wyjścia. Dzisiaj załatwie to wszystko i muszę zapomnieć o swoim postanowieniu.
**********
Wszedłem do mieszkania najszybciej jak potrafie. Ściągnąłem buty i odłożyłem torbe, po czym ruszyłem do salonu. Od razu dostrzegłem swojego brata siedzącego na kanapie.
- Nie najlepiej. - komentuje patrząc w telefon.
Dzisiaj kończył szybciej ode mnie. Czasami tak sie zdarza.
- Co się stało? - pytam dając tym samym znać, że wróciłem.
- Cześć. - wita się. - Oblałem klasówke z chemii. - wzdycha odkładając telefon.
- Korepetycje z Aurorą nic nie pomogły? - dopytuje.
- Najwidoczniej. Muszę to poprawić bo będę w głębokiej dupie. - kręci głową ze zrezygnowania. - A co tam u ciebie? - spojrzał na mnie.
- To tyle jeśli chodzi o moje postanowienie by ograniczyć kontakt z Lizzie. - odpowiadam.
Szerzej otworzył oczy chcąc bym powiedział więcej.
- Dorwała mnie dzisiaj. Oznajmiła, że chcę spotkać się ze smokiem. - informuje.
- To świetnie. - uśmiechnął się, ale szybko ten gest zniknął z jego twarzy. - Będziesz z nim gadał? - pyta.
Pokiwałem głową na tak. Tylko on może coś o tym wiedzieć. Pomoże mi. Mam taką nadzieje.
- Musisz jakoś ubrać to w słowa. - drapie się po głowie Adrian.
- Poradze sobię. Proszę cię tylko o to byś czekał. Nie przeszkadzaj i nie wchodź do pokoju. - mówię.
- Jasne. Poczekam. - kiwa głową.
Ruszyłem do swojego pokoju. Zamknąłem drzwi i rozejrzałem się. Muszę tu szybko ogarnąć. Zajęło mi to z kilka minut. Po prostu schowałem to co nie powinno być na widoku. Poprawiłem włosy i ciuchy, po czym sięgnąłem do szafki nocnej. Wyciągnąłem czarny kamyk i się wyprostowałem. Stanąłem na środku pokoju i ścisnąłem przedmiot w dłoni. Otoczenie zaczęło się zmieniać. Wszystko stało się czarne, a już po chwili starodawne meble zawitały w moim pokoju. Ciemne barwy sprawiają, że zapanował mrok.
Zacząłem się rozglądać by znaleźć tę osobę.
- Witam, paniczu Dorian. - usłyszałem.
Odwróciłem się dostrzegając źródło dźwięku.
- Witaj, Sevilla. - pokazuje szacunek.
Jest to dojrzała kobieta. Od kiedy pamiętam jest naszą służką w domu. Można powiedzieć, że w jakimś stopniu wychowywała mnie i brata. Zawsze jak mama musiała coś załatwić to ona z nami była.
Sevilla ma czarne włosy, które zawsze są spięte w idealny niski kok. Na jej twarzy widnieje delikatny makijaż. Brązowe oczy są podkreślone tuszem do rzęs. Jest średniego wzrostu, a jej postura zawsze wygląda na wychowaną. Nigdy nie opuściła głowy i nie zgarbiła się. Dzisiaj jest ubrana w czarną suknie pokroju gorsetu. Sięga aż do podłogi, a ramiączka zakrywają nawet jej nadgarstki. Ubiór jest cały w koronce i nie odsłania grama jej skóry. Nawet szyja jest schowana pod materiałem. Na uszach goszczą srebrne kolczyki w kształcie kółek.
CZYTASZ
Angel Among Us
FantasiTeraz jak wracam wspomnieniami do tego dnia, czuje się dziwnie. To miał być normalny dzień, ale tak naprawdę wszystko zaczęło się właśnie wtedy. Chciałam pomóc tak jak mam to w zwyczaju i dzięki temu poznałam wspaniałą osobę. Moje życie się zmieniło...