Lizzie:
Gwizdek rozbrzmiał w moich uszach. Dziewczyna ruszyła z miejsca. W idealnym momencie wybiła się i przeskoczyła tyczke. Kiedy zeszła z materaca trenerka szybko poinformowała ją o błędach i podała kilka rad. Po chwili wróciła do kolejki.
- Dobrze ci poszło. - chwale ją.
- Dzięki. Robię to już tyle lat, a i tak stresuje się zawsze przed skokiem. - śmieje się.
Nicole Key, krótkowłosa szatynka o zielonych oczach z bardzo delikatnym makijażem. Jest średniego wzrostu i ma wysportowną sylwetke. Nie ma co się dziwić. Od lat trenuje skoki wzwyż. Ubrana jest w nasze standardowe dresy szkolne. Barwy bieli i błękitu są bardzo przyjemne dla oka. Plus nasze logo to ładny sopelek lodu. Nicole już trochę znam i prawie cały czas uśmiech wita na jej twarzy. Niestety widzimy się tylko na zajęciach z lekkoatletyki. Reszte lekcji ze sobą nie mamy.
- Czym tu się stresować? - pytam.
- Hanna mnie stresuje. - odpowiada.
Nasza trenerka to młoda kobieta z wysportowaną, zgrabną sylwetką. Jej włosy są koloru blond i sięgają do ramion. Tęczówki są w barwach brązu. Ma na swoim koncie kilka nagród z lekkoatletyki. Jako trenerka jest wymagająca, ale zawsze potrafi dać jakąś dobrą rade.
- Lizzie, teraz ty. - informuje mnie blondynka.
Przyszła na mnie kolej. Wraz z dźwiękiem gwizdka ruszyłam z miejsca. Wybiłam się w odpowiedniej chwili i bez problemu przeskoczyłam przeszkode.
- Dobrze, Lizzie. U ciebie nie mam żadnych zastrzeżeń. - informuje Hanna.
- Dziękuje. - uśmiecham się poprawiając kucyk.
Reszta zajęć minęła bardzo szybko. Relaksuje się przy tym sporcie. Lubię to robić, ale nie jestem jeszcze pewna, czy chcę wiązać z tym przyszłość. Myślę o tym, ale mam jeszcze na to czas. Kiedy przyszła na to pora wróciłyśmy do szatni. Na spokojnie zaczęłyśmy się myć i przebierać. Ubrałam biały golf z dużym kołnierzem, szarą, falistą spódnice, rajstopy i czarne botki. Ściągnęłam gumke z włosów i pozwoliłam im opaść na ramiona.
- Jak zwykle wyglądasz uroczo. - komentuje Nicole siadając obok mnie.
- Dzięki. Ty też ślicznie wyglądasz. - uśmiecham się.
- Aż ciężko uwierzyć, że nie masz chłopaka. - stwierdza.
- Najwidoczniej nie przyszła na to jeszcze pora. - śmieje się cicho. - A jak ci się układa z Danielem? - pytam.
- Bardzo dobrze. W weekend zabiera mnie na plaże. - odpowiada.
- Szczęściara z ciebie. - chichram się.
Chwilke ze sobą porozmawiałyśmy, poprawiając makijaż, aż przyszła pora na lekcje. Po drodze zabrałam potrzebne podręczniki i ruszyłam do sali. Będąc na miejscu zajęłam swoje siedzenie. Na historii nigdy się nie nudzę. Poza tym nie mam problemów z nauką, więc mam dobre oceny. Reszta uczniów zaczęła przychodzić.
- To moje miejsce. - usłyszałam.
Spojrzałam na źródło dzwięku. Kilka ławek ode mnie znajdują się trzy dziewczyny. Są wredne prawie dla każdego. W każdej szkole muszą takie się znaleźć. Tym razem przyczepiły się pewnego chłopaka.
- Nie słyszałeś, kujonie? - prycha jedna.
Carla Evans. Jest uważana za szefową tej trójki. Ma czarne, proste włosy sięgające do ramion i niebieskie oczy. Jest średniego wzrostu, a jej figura jest zgrabna. Zawsze idealny smoky eyes widnieje na jej oczach. Dzisiaj nosi czarną bluzke na ramiączkach, ciemno niebieskie spodnie i czarne buty na wysokim koturnie.
CZYTASZ
Angel Among Us
FantasíaTeraz jak wracam wspomnieniami do tego dnia, czuje się dziwnie. To miał być normalny dzień, ale tak naprawdę wszystko zaczęło się właśnie wtedy. Chciałam pomóc tak jak mam to w zwyczaju i dzięki temu poznałam wspaniałą osobę. Moje życie się zmieniło...