Lizzie:
Zanim się obejrzałam nastał piątek i właśnie wychodzę ze szkoły. Muszę spakować się na podróż i przyszykować coś pysznego na droge. Moja mama już o wszystkim wie. Co prawda, skłamałam mówiąc, że jedziemy do Sheilii na noc. Agatha od razu mi uwierzyła i życzyła miłej zabawy. Troszkę mi z tym źle, że okłamuje własną matke, ale innego wyjścia nie mam. Nawet gdyby wiedziała, że przedstawiam anielski gatunek to by mnie nie puściła na spotkanie ze smokiem. Sama mam wiele zmartwień na ten temat. Nie wiemy jaki ten Zu jest. Może być z tego okropny typ. Na szczęście jadę z Dorianem i Sheilą. Z nimi czuje się bezpiecznie.
Szybko dotarłam do domu. Po sekundzie jak zamknęłam drzwi mieszkania na zewnątrz zaczęło padać. Wyjrzałam przez okno. Mam nadzieje, że jutro tak nie będzie.
- Masz szczęście. - chichra się mama.
- Jak zawsze. - komentuje odkładając torebke na małym regale.
Dzisiaj spędzam wieczór z mamą. Dopiero obie z rana się żegnamy.
- Chodź zobaczyć co przygotowałam na dzisiaj. - mówi machając ręką bym przyszła do kuchni.
Ładnie pachnie w całym domu. Z uśmiechem na twarzy ruszyłam do celu.
- Wow. - dukam z siebie.
Moja rodzicielka upiekła ciasteczka z cukrem, babeczki, zrobiła sałatke warzywną i naleśniki.
- Mamy też to. - chwali się wyciągając butelke białego wina.
Zaśmiałam sie widząc jak się nakręciła. Niezbyt często możemy tak spędzić ze sobą czas. To dobra okazja. Każda sekunda z Agathą to dla mnie wspaniałe wspomnienie.
- Skocze do łazienki i możemy zaczynać. - informuje.
- Nie każ mi czekać. - śmieje się.
Wesoła atmosfera to coś wspaniałego.
**********
Nastała noc. W tym czasie zdążyłyśmy wszystko zjeść. Kto by pomyślał, że dwie kobiety potrafią tyle wcisnąć do żołądka. Obecnie siedzimy na kanapie, popijamy wino z kieliszków i oglądamy przeróżne komedie romantyczne.
- O której jedziesz do Sheilii? - odzywa się.
- Około 10. - odpowiadam.
Trasa zajmie nam jakieś 6 godzin. Tak chociażby mówi nawigacja. Medinilla jest dość duża jeśli chodzi o takie przemieszczanie.
- Sheila daleko mieszka? - pyta.
- Nie. Z jakieś pół godziny drogi pieszo. - skłamałam.
Kolejne kłamstwo. Bardzo źle się z tym czuje, ale muszę to przetrwać. Nie chcę martwić mamy, a wiem, że wilczycy ufa.
- Pamiętam jak to ja byłam młoda. - rozmarzyła się.
- Co ty gadasz? Cały czas jesteś młoda. - śmieje się.
- Opowiadałam ci jak spotkałam twojego tate? - dopytuje.
- Setki razy, ale posłucham jeszcze raz. - mówię wzrokiem zachęcając by mówiła.
- Byłam na studiach medycznych. Mieszkałam w Nowym Yorku, a Medinilla miała z jakieś 30 lat. - zaczyna opowieść.
Obecnie sztuczna wyspa istnieje 50 lat. Rodzice przeprowadzili się tutaj jak mama zaszła w ciąże, czyli z 17 lat temu.
- Często uczyłam się w małej kawiarence. Tam znajdowałam spokój i jakoś tak mogłam się lepiej skupić. Twój tata myślał podobnie tylko, że on uciekał wtedy od stresu. - kontynuuje.
![](https://img.wattpad.com/cover/248503726-288-k859068.jpg)
CZYTASZ
Angel Among Us
FantasíaTeraz jak wracam wspomnieniami do tego dnia, czuje się dziwnie. To miał być normalny dzień, ale tak naprawdę wszystko zaczęło się właśnie wtedy. Chciałam pomóc tak jak mam to w zwyczaju i dzięki temu poznałam wspaniałą osobę. Moje życie się zmieniło...