Rozdział 58 - Przyjaźń to Wybaczenie

209 19 0
                                    

Lizzie:

Całą drogę do mojego domu przeszliśmy bez, ani grama słowa. Dorian cały czas trzymał mnie za biodro i mogłam od niego wyczuć uczucie ulgi. Podejrzewam, że zerwane zaręczyny sprawiły, że poczuł się wolny. Sama poniekąd czuje szczęście tym faktem. W końcu nic nie stoi nam na przeszkodzie by być parą. Nie będę ukrywać, byłabym w 7 niebie jakby chłopak poprosił mnie o zostanie jego dziewczyną. Przecież Dorian to mój facet marzeń. Jego decyzja na temat Maeve sprawiła, że sama dostałam zastrzyk nadziei. Lecz sama nie rozpoczne tego "szczęścia". Poczekam na ruch bruneta. Mam tylko nadzieje, że nie myślę sobie zbyt wiele.

Po jakiejś dłuższej chwili dotarliśmy do mojego domu. Zaprosiłam Doriana do środka, po czym zniknęłam w kuchni by zrobić szybką kawe. Mamy nie ma, bo jak zazwyczaj to bywa, jest w pracy.

Zalewając gorącą wodą trzy kubki poczułam jak moje ręcę się trzęsą.

- Co się dzieje? - pyta wampir widząc moje poczynania.

- Dopiero teraz sobie uświadomiłam jak martwię się o Sheile. - odpowiadam łapiąc za dłonie by jej jakoś uspokoić.

- Idź do niej, a ja postawie kawe na stół. - złapał mnie za trzęsące się ręcę.

- Rozgość się. - posyłam mu mały uśmiech.

- Zaraz do ciebie dołącze. Lepiej by napierw ciebie Sheila zobaczyła. - stwierdza.

Zgadzam się z jego słowami. Nie od dziś wiem, że wilczyca z dystansem podchodzi do bliźniaków Martin. Mimo, że przez ten dłuższy czas nieźle się poznali to dalej stara się trzymać z daleka. Podejrzewam, że tak działa jej wilcza natura.

Dość niepewnym krokiem ruszyłam na góre. Otworzyłam drzwi najciszej jak to możliwe. Jakbym nie chciała jej obudzić. Będąc w moim pokoju w pierwszej sekundzie nie dostrzegłam szarowłosej. Rozglądając się zrozumiałam, że się przemieściła. Teraz leży na moim łóżku dalej będąc pod postacią wilka. Dokładnie wie kiedy dom jest pusty. Skorzystała z tego bo nawet jej pysk jest już czysty.

- Sheila? - przybliżyłam się do niej.

Dokładnie zobaczyłam jak otwiera oczy. Jej spojrzenie jest... smutne. Poczułam jak łzy mimowolnie napływają mi do oczy.

- Sheila. - łkam.

Niewiele myśląc klęknęłam i po prostu przytuliłam przyjaciółke. Jej ciepłe futro muska moją skóre, lecz to sprawia ciarki na moim ciele.

- Dlaczego płaczesz? - pyta słabym głosem.

- Bo ty... Nie wiem! - odsunęłam się od niej gwałtownie. - Po prostu tak mam. - chichram się wycierając dłońmi policzki.

Sheila zaśmiała się pod nosem, po czym zmieniła forme na ludzką. Usiadła na krańcu łóżka. Ja nie jestem w stanie tego zrobić. Czuje blokade patrząc na nią. Mogę tylko stać w miejscu tuż przed nią i przyglądać się jak jej uszy ruszają się z napływem nowego dźwięku.

W tym momencie do pokoju wszedł Dorian. Sheila spojrzała na niego marszcząc brwi. Od razu zrozumiałam, że niezbyt podoba jej się, że chłopak jest w moim domu.

- Dorian... On... - zająkałam się.

- Rzucam to wszystko. Nie będę żył według zasad. Chcę być wolny. Chcę być wsparciem dla brata, Lizzie... Jak i ciebie, Sheila. - zerka na nią. - Dlatego jak Lizzie powiedziała mi, że wróciłaś do niej z zakrwawionym pyskiem i spałaś przez 3 dni, to tak samo jak ona zacząłem się martwić. - opowiada podchodząc do nas bliżej. - Stąd moje pytanie. Co się stało? - pyta.

Angel Among UsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz