Rozdział dziesiąty

573 52 361
                                    

Dzień wyjścia do Hogsmeade w końcu nadszedł.

Dziewczyny uznały, że spotkają się w piątkę już na miejscu, w Pubie Pod Trzema Miotłami. Tak więc po śniadaniu Miranda, Maureen, Oliver i Percy zaczęli iść razem do wioski. Chłopcy mieli natomiast zamiar pójść się czegoś napić, a potem się przejść po okolicy. Dostali także zadanie kupienia słodyczy dla Gryfonek, oraz sióstr Mirandy, które nie mogły jeszcze iść do wioski, a bardzo chciały zasmakować słodkości stamtąd. Ellis nie była pewna, kiedy się wyrobi ze spotkaniem ze współlokatorkami, więc dała pieniądze na słodycze przyjaciołom, by mogli kupić je za nią.

Chociaż i tak gdyby było nudno, to zamierzała wykorzystać kupno słodyczy siostrom jako wymówki.

- Niech Percy kupi słodycze. Ja nie mogę wchodzić do Miodowego Królestwa, bo legnie moja reputacja dobrze odżywiającej się osoby - stwierdził Oliver, na co dziewczyny zachichotały, a sam Percy prychnął.

- Och Ollie, jak miło - mruknęła sarkastycznie Miranda, wywracając oczami. Rozumiała, że zdrowy tryb życia jest ważny, ale czasami trochę przesadzał z tym.

- A ty Percy nie spotykasz się dziś z Penelopą? - zapytała Maureen, zmieniając temat.

- Właśnie, kilka miesięcy temu całowaliście się po pustych klasach, a teraz nie idziesz z nią na randkę w pierwsze wyjście do wioski? - spytała Miranda, na co rudowłosy się zaczerwienił.

- To stare dzieje. Ale po prostu Penelopa i Luise idą do sklepów z ubraniami, a ja muszę pilnować Olivera przed nachalnymi fankami, jak was nie będzie - powiedział Percy.

- A racja, wyciągniesz odznakę Prefekta i na pewno od razu ustąpią - parsknęła Miranda.

W końcu dotarli do Pubu, gdzie dziewczyny weszły jako pierwsze, za nimi Oliver i Percy, który jednak zatrzymał się w progu.

- Oliver, możemy pójść najpierw gdzie indziej? - zapytał Percy.

- A co się stało? - zapytała Maureen, po czym całą trójką spojrzeli w kierunku, w który patrzył rudowłosy.

Zobaczyli dziewięcioosobowy stolik, przy którym siedzieli Fred, George, Lee, Angelina, Alicja, Katie, oraz trzy nieznane im bliżej dziewczyny - blondynka i dwie brunetki. Miranda domyśliła się, że są to Sophie, Eveline i Clara.

- Może się przyłączycie do nich, prawie drużyna naszego domu tam jest - zaproponowała Maureen.

- Nie. Oliver niech robi jak chce, ale tam są moi bracia, ja do nich nie idę - burknął Percy z grymasem na twarzy.

- Masz na nich jakąś alergię, czy co? Jak ty w takim razie wytrzymujesz z nimi w jednym domu? - spytał Oliver.

- Tak, mam alergię na ich głupotę - rzekł Percy, po czym odwrócił się i poszedł jak najdalej od Pubu.

- Co go ugryzło? - zapytała Miranda. Naprawdę wiedziała, że rodzeństwo się może nie dogadywać, ale żeby aż tak przesadnie reagować na nich? Bliźniacy lubili robić żarty, ale naprawdę nie byli głupi. Ona i Oliver wiedzieli przecież, kogo mają w drużynie. Bo chociaż ważna była umiejętność gry, to liczyła się też współpraca między członkami zespołu, zainteresowanie sportem, dbanie o atmosferę w drużynie.

Oni nie byli jak Ślizgoni, którzy na pałkarzy wybrali Lucjana Bole'a i Peregrine Derricka - dwóch bezmózgich goryli, którzy niewiadomo w jaki sposób w ogóle znajdowali drogę na boisko. Jednak byli brutalni, a to się przede wszystkim tam liczyło.

Maureen i Oliver wzruszyli ramionami, nie wiedząc też, co sądzić o zachowaniu Weasleya.

- Nie wiem, ale spróbuję z nim pogadać. Do zobaczenia później! - powiedział szatyn, po czym poszedł za przyjacielem.

Triemki | Oliver Wood (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz