Rozdział szesnasty

441 44 267
                                    

Dzięki wsparciu przyjaciół Oliver w końcu odzyskał trochę humor i chęć do ponownej walki. Nadzieję pokładał w tym, że Puchoni przegrają mecz z Krukonami za kilka tygodni.

Harry w końcu wyszedł ze Skrzydła Szpitalnego, a trenować miał na razie na szkolnej miotle. Od razu też, gdy zjawił się w Pokoju Wspólnym z Ronem i Hermioną, został wyściskany przez Mirandę, Olivera, Freda, George'a, Angelinę, Alicję i Katie.

Miranda miała nadzieję, że już będzie tylko lepiej. Jak się dowiedziała od rodziców i braci, babcia odpiczywała teraz w domu pod ich ścisłą opieką.

Oby więc wydobrzała.

Poza tym nauczyciele cisnęli z lekcjami, bo w końcu mieli zdawać owutemy. Ze wszystkich przedmiotów, których Miranda miała się uczyć, jej zdaniem najlepiej ich przygotowywał Remus Lupin - nauczyciel Obrony przed czarną magią.

Na tym przedmiocie wisiała podobno jakaś klątwa, wskutek czego co roku uczył ich ktoś inny. Przez pierwsze cztery lata nie było tak źle, nauczyciele którzy ją wtedy uczyli nie wyróżniali się niczym specjalnie, ale byli raczej dobrzy. Dopiero na piątym roku przyszedł jąkała Quirrel z dziwnym turbanem na głowie.

Dziewczyna pamiętała, jak wtedy bliźniacy Weasley oraz kilkoro innych osób rzucało w niego śnieżkami, próbując strącić turban. Jak się później okazało, chował się pod nim Voldemort, który opętał Quirrela.

Na szóstym roku uczył ich Gilderoy Lockhart, z fiołem na swoim punkcie. Wiele (głównie młodszych) dziewczyn do niego wzdychało, jednak Miranda i Maureen widziały, że on kompletnie nic nie robi poza mówieniem o sobie. Razem z Oliverem często urywali się z lekcji - próbowali namówić też Percy'ego, ale ten się nie dał, mimo, że też przyznawał, jak bardzo beznadziejnym nauczycielem jest Lockhart. Weasley i Anderson sami robili notatki na na podstawie książek z biblioteki i dawali je przyjaciołom, by ci mogli mieć jakąkolwiek wiedzę z tego przedmiotu. Bo o ile egzaminy końcoworoczne (których w końcu nie było) miał układać sam Gilderoy i pytania dotyczyłyby zapewne jego, to wiedza ta miała być im potrzebna przecież też do Owutemów.

Miranda i Oliver parę razy do nich zajrzeli, jednak zazwyczaj byli raczej zajęci Quidditchem.

Dopiero teraz, na siódmym roku uczył ich Remus Lupin. On przynajmniej się znał na tym, co robił.

Zdarzało mu się jednak co jakiś czas chorować, wobec czego zastępował go wtedy Snape. Nie lubiła tych zastępstw, zwłaszcza, że nie miała już eliksirów i liczyła, że będzie jak najrzadziej widzieć nielubianego profesora.

Tego dnia na szczęście Remus najwyraźniej dobrze się czuł, bo to on zaprosił ich do sali na zajęcia.

Ławki były odstawione pod ściany, co zatem oznaczało lekcję z pojedynkami.

- Dobierzcie sobie pary, jednak chciałbym, żebyście walczyli z kimś innym niż zazwyczaj, dobrze? To pozwoli wam sprawdzić, jak sobie radzicie z nową osobą - powiedział Remus, a wśród uczniów rozległy się szmery. Co prawda niektórym nie podobała się zmiana partnerów do walki, ale z drugiej strony prawda, lepiej było być przygotowanym na wszystko.

Miranda zobaczyła, że jej trzy współlokatorki szepczą coś między sobą, po czym Juliet i Olga popchnęły Ophelię w stronę miejsca, gdzie stała ona, Oliver, Maureen i Percy. Rudowłosa dziewczyna podeszła do nich niepewnie.

- Co się stało? - zapytała Maureen, jednak Lloyd nie patrzyła na nią, a na Olivera. A właściwie poniżej jego twarzy, ponieważ była od niego niższa, oraz chyba wstydziła się unieść głowę i spojrzeć mu prosto w oczy. 

- Czychciałbyśzemnąpowalczyć? - spytała, jednak nikt nic nie zrozumiał. Miranda, Maureen i Percy przyglądali się z zaciekawieniem rozwojowi akcji, podczas gdy Oliver zaskoczony spytał:

Triemki | Oliver Wood (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz