Rozdział dwudziesty ósmy

231 21 91
                                    

Miranda nie mówiła zbyt wielu osobom o śmierci babci, ale i tak poza jej przyjaciółmi wiedzieli też chociażby ci, którzy byli na imprezie u Dale'a. Dostała kondolencje, ale wcale nie czuła się przez to lepiej.

- Panno Ellis, co się dzieje?

Miranda spojrzała na profesora Lupina, który akurat przerwał opowiadanie o... W sumie nie wiedziała czym. Zrobiło jej się strasznie głupio. Zazwyczaj nie przejmowała się opinią nauczycieli, ale profesor Lupin naprawdę umiał sprawić, ze chciało się chodzić na Obronę przed Czarną Magią.

Wcześniej na jego zajęciach naprawdę się starała, ale tego dnia nie miała na nic siły ani ochoty.

- Przepraszam panie profesorze - powiedziała Miranda, prostując się.

- Babcia jej umarła - wtrąciła się Olga, a Miranda prychnęła w duchu. Czy naprawdę jej współlokatorka musiała o tym mówić nauczycielowi?

Jeszcze tego brakowało, żeby uznano, że niepotrzebnie się nad sobą użala.

Profesor spojrzał na nią ze współczuciem.

- Rozumiem. Naprawdę ci współczuję, strata bliskiej osoby mocno boli i ciężko się podnieść.

- Kogo pan stracił? - wypaliła z pytaniem Juliet.

Profesor Lupin nie wyglądał jednak na rozgniewanego z powodu wtykania nosa w jego sprawy prywatne. Spojrzał na klasę ze smutkiem.

- Wiele osób. Zbyt wiele.

Miranda popatrzyła uważnie na nauczyciela. Miał on wiele blizn, wobec czego już dawno wiele osób założyło, że walczył na wojnie. Przypuszczalnie wtedy kogoś stracił.

- Walczył pan podczas wojny?

- Większość z moje pokolenia musiała walczyć, w ten czy inny sposób - przyznał profesor Lupin, opierając się o biurko. - Wojna nie oszczędziła nikogo. Każdy bał się o swoją rodzinę i przyjaciół. Jedni pchali się na front, a inni udzielali pomocy medycznej. Wszyscy byliśmy świadkami tego, co się działo. Nie dało się tego uniknąć.

Klasa patrzyła na niego z podziwem i szacunkiem. Oni wszyscy urodzili się jeszcze w czasach wojny, ale dorastali już w czasach pokoju. Nie wyobrażali sobie, że pewnego dnia sami mogliby stać się świadkami czegoś tak okropnego.

- Proszę pana? - zapytał Earl Brent, najlepszy przyjaciel Dale'a.

- Tak? - zapytał nauczyciel, patrząc w jego kierunku.

- Myśli pan, że to może się powtórzyć? Ta cała wojna?

Profesor Lupin zamyślił się przez chwilę.

- Chciałbym odpowiedzieć przecząco, ale nie mogę. Wojny niestety są i będą,  dopóki są ludzie, którzy pragną władzy i kontroli nad innymi. Przykładem jest chociażby wojna z Voldemortem, jak i ta wcześniejsza z Grindewaldem. Do tego ta druga przeplatała się z dwiema mugolskimi wojnami, uważanymi za jedne z najbardziej krwawych wojen - powiedział profesor Lupin. - W obu światach zdarzają się szaleńcy, który zrobią wszystko dla władzy, pieniędzy i kontroli nad innymi.

Miranda zdziwiła się, że nauczyciel używał tej formy imienia czarnoksiężnika, zamiast zwrotu "Sami-Wiecie-Kto". Większość klasy wzdrygnęła się, słysząc to sformułowanie.

- Na moich lekcjach uczycie się rzeczy, które mają pomóc wam bronić się przed czarną magią, która jest wśród nas. Prawda jest jednak taka, że na wojnę nie da się przygotować - powiedział nauczyciel. - To, co się tam dzieje... To jest okropne i życzę wam, byście nie musieli tego doświadczyć.

Triemki | Oliver Wood (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz