Rozdział ósmy

541 51 230
                                    

Oliver oczywiście nie zamierzał odpuszczać swojej drużynie, szczególnie, że to był jego ostatni rok. Robił więc dosyć często treningi, na które Miranda przychodziła popatrzeć i dawać jakieś rady.

Tak też było i tym razem.

Dziewczyna siedziała na trybunach, przypatrując się grze zawodników.

- Weasley, Weasley mocniej odbijajcie ten tłuczek! Potter pamiętaj, że znicz może być wszędzie, wypatruj go uważnie! Spinnet, Bell, Johnson, szybciej!

Oliver wykrzykiwał polecenia, bardzo mocno wymęczając drużynę treningiem. Jednak zarazem byli przecież przygotowani na to, że to nie będzie łatwe. Sport wymagał wiele wysiłku.

Mimo wszystko jednak ta drużyna była naprawdę świetna - inaczej już dawno któryś z zawodników zostałby wymieniony na nowego. Nie zmieniało to jednak faktu, że ciągle trzeba było ćwiczyć i nie można było przestawać.

Chociaż Oliver nie lubił, gdy na treningi drużyny przychodził ktoś spoza nich i jego przyjaciół, to jednak tak się też zdarzało.

- Cześć Miranda!

Na trybuny wspięły się współlokatorki Mirandy i Maureen - Ophelia, Olga i Juliet. Usiadły obok niej, po czym starały się zagadać.

- Co u ciebie? - spytała Olga, siedząca z jej prawej strony. Z lewej natomiast usiadły kolejno Juliet i Ophelia.

- W porządku - odparła Miranda, wiedząc, że dziewczyny zapewne przyszły popatrzeć głównie na trening. Jednak nie zamierzała być dla nich niemiła, skoro one nie były.

Wiedziała za to, że Oliver niedługo je dostrzeże i niewykluczone, że wyrzuci z boiska. I w sumie chwilę później chłopak pojawił się przed nimi, siedząc na swojej miotle.

- Co wy tu robicie? Nie wolno wam tu być - rzekł Oliver, spoglądając nieprzychylnie na trzy nowoprzybyłe.

- Chciałyśmy po prostu popatrzeć na trening. Co w tym złego? Jesteśmy zresztą w tym samym domu - powiedziała Juliet, odgarniając trochę swoje blond włosy z czoła.

- Właśnie, chociaż na chwilę. Nie będziemy jakoś bardzo przeszkadzać - obiecała Ophelia, patrząc prosząco najpierw na niego, a potem na Mirandę.

- Nie, macie stąd iść - rzekł Oliver stanowczo.

Może i było to trochę nieuprzejme, ale chłopak był dosyć przeraźliwiony na punkcie swoich strategii i tego, żeby nikt się o nich nie dowiedział przed meczem.

Dziewczyny westchnęły, po czym podniosły się z zamiarem zejścia z trybun. Nagle jednak Olga zapytała:

- Miranda, a może chcesz się z nami przejść?

- Właśnie, jesteśmy współlokatorkami, a właściwie mało rozmawiamy - rzekła Juliet.

- Ostatni rok, mogłybyśmy się w końcu trochę lepiej poznać - dodała Ophelia.

Miranda była zaskoczona tą propozycją - niby nie miały złych relacji, ale zwykle ich rozmowy ograniczały się do pytań o lekcje. Od początku praktycznie osoby w dormitorium dzieliły się na dwie grupy - ona z Maureen oraz pozostała trójka.

- Miranda jest mi potrzebna tutaj - oznajmił Oliver. Dziewczyna westchnęła.

- Wiecie, bardzo dziękuję za propozycję, ale może kiedy indziej. Teraz chcę zostać na treningu, żeby dopilnować by nikt się tu nie pozabijał - powiedziała Miranda. Współlokatorki jednak nie wyglądały na zagniewane, a wręcz przeciwnie, trochę się uśmiechnęły.

Triemki | Oliver Wood (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz