Rozdział dziewiętnasty

448 42 326
                                    

Rickett próbował sfaulować, ale na szczęście Krukonom udało się wygrać mecz. To dało Gryfonom nadzieję, że jeszcze mają szansę na wygraną Pucharu.

Potter musiał kupić sobie nową miotłę, jednak na razie miał trenować na którejś ze szkolnych.

W końcu skończył się listopad, a zaczął grudzień.

Wraz z nim na początku miesiąca nadeszły też urodziny Olivera.

Miał już skończyć osiemnaście lat. Może i osiągnął pełnoletność już rok temu, lecz mimo wszystko nadal zamierzali to obchodzić.

Miranda jedenastego grudnia obudziła się jako pierwsza ze wszystkich dziewczyn w dormitorium. Była to sobota, więc wszyscy raczej starali się odespać.

Ale nie ona. Nie chciała tracić ani chwili.

I chyba bardziej się przejmowała urodzinami przyjaciół, niż swoimi.

- Maureen, obudź się, musimy złożyć życzenia i dać prezent Oliverowi! Reen! - powiedziała Miranda, odsuwając kotary łóżka przyjaciółki. Następnie szturchała ją, aż tak w końcu zaczęła otwierać oczy.

- Co jest? - zapytała nieprzytomnie szatynka.

- Reen, dziś urodziny Olliego! - rzekła Miranda. - Nie traćmy ani chwili z tego dnia!

Chociaż nie robiła tego zawsze, to zdarzało jej się zdrabniać imię przyjaciółki.

W końcu udało jej się ją zmusić do wstania z łóżka i przy okazji nie obudzić pozostałych współlokatorek. Obie Gryfonki były jeszcze w piżamach, ale Miranda uznała, że to nie szkodzi.

Wzięły prezenty dla Wooda, po czym ruszyły do dormitorium chłopaków.

W Pokoju Wspólnym jeszcze niemalże nikogo nie było, co w sumie nie było dziwne. W końcu był weekend.

Wszyscy w dormitorium siódmego roku byli pogrążeni we śnie. Do czasu.

Miranda odłożyła prezent na szafkę nocną, po czym wskoczyła wprost na łóżko Olivera.

- Co się dzieje? - krzyknął chłopak, gwałtownie wybudzając się ze snu.

- Wszystkiego najlepszego! - powiedziała głośno Miranda, a stojąca obok łóżka Maureen jej zawtórowała.

Niestety nie dała się przekonać do wskoczenia na Wooda razem z Ellis.

- Co to za hałasy? - spytał Percy z łóżka obok.

- Jest sobota! - jęknął jakiś inny współlokator.

- Dajcie pospać!

- Oliver masz urodziny, więc nie ma spania! - orzekła stanowczo Miranda, schodząc z łóżka przyjaciela.

- Mnie też przed chwilą wyciągnęła ze snu skubana - stwierdziła Maureen, na co przyjaciółka pokazała jej język. - Ale wszystkiego najlepszego!

- Rzeczywiście, dzisiaj jedenasty grudnia. Wszystkiego najlepszego Oliver - powiedział Percy, siadając na łóżku. - Ale zabiję, jak w moje urodziny mnie tak obudzicie.

- Ah, Percy - rzekła słodko Miranda. - Wtedy, to nie dość, że wskoczymy na ciebie całą naszą trójką, to jeszcze zawołamy twoje rodzeństwo. Fred, George, Ron i Ginny z pewnością chętnie ogarną ci taką pobudkę, że nigdy jej nie zapomnisz.

Rudowłosy jęknął, a Miranda, Maureen i przytomny już Oliver zachichotali.

- Dziękuję wam za życzenia i prezenty - powiedział Wood.

Triemki | Oliver Wood (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz