ROZDZIAŁ 2

4.5K 138 42
                                    

— Ariana, tęskniłaś za mną? — Otworzyłam oczy, przecierając je dłońmi, które zacisnęłam w pieści. Z trudem uniosłam powieki do góry, walcząc z promieniami słońca, które nieproszone wdrapywały się przez okna do mojej sypialni.

Znałam tę seksowną chrypę, wydobywającą się z ust tego jedynego mężczyzny.

— Ivan? —Mój głos zadrżał, kiedy jego imię wypłynęło z moich ust. Spojrzałam na niego lekko zamglonymi oczyma.

— Jestem tutaj, jestem Ariano. — Jego uśmiech jeszcze mocniej rozświetlił pomieszczenie, zrobił dwa kroki w moją stronę, a wtedy usłyszałam strzał pistoletu. Jego oczy spojrzały głęboko w moje, a jego ciało z hukiem opadło na ziemię.

Szyderczy śmiech rozniósł się po pomieszczeniu, a ja ujrzałam Franco, z pistoletem w dłoni.

Otworzyłam oczy i dopiero po chwili zaczęło docierać do mnie to, że zdarzyło się to tylko w mojej wyobraźni. To był zły sen.
Usiadłam na łóżku. W dłoni ściskałam pościel, a z moich oczu, zaczęły spływać łzy. To był tylko zły sen, sen który nawiedził mnie, bo cały poprzedni wieczór myślałam o Ivanie.

Byłam zła na siebie, że przez przypadkowe spotkanie z Enzo moje myśli ponownie uciekały się do wytatuowanego bruneta. Powoli zaczynałam układać swoje życie i w miarę mi się to udawało, bo moje wspomnienia, choć nadal istniały, to nie raniły mnie tak mocno. Ostrożnie przeniosłam wzrok na mężczyznę leżącego obok mnie. Jacob z lekko rozchylonymi ustami, pogrążony był we śnie. Jego klatka piersiowa delikatnie się unosiła i w tym samym tempie opadała. Powoli odsunęłam ze swojego ciała miękką, ciepłą pościel i skierowałam kroki w stronę okna. Na zewnątrz nadal panował półmrok, prawie taki sam jak w moim sercu. Czułam lekkie wyrzuty sumienia, mając świadomość, że mężczyzna, który aktualnie spędzał czas w moim łóżku był tylko plastrem na moje zranione serce.

Wpatrywałam się w skąpany w mroku horyzont, kiedy w oddali zauważyłam ciemny samochód. Wytężyłam wzrok, mając świadomość, że na dzielnicy na której mieszkałam od ponad siedmiu miesięcy znajdują się tylko strzeżone apartamenty. Samochód stojący na poboczu był tu dość rzadkim zjawiskiem. Nagle poczułam jak robi mi się gorąco, a moje dłonie niebezpiecznie oblewają się potem.

— Ariana? Wracaj do łóżka... — Cichy głos Jacoba spowodował, że momentalnie odwróciłam się w stronę skąd dobiegał. Jednak, kiedy przeniosłam wzrok ponownie w stronę okna, samochód już odjeżdżał.

Powoli stąpałam stopami na drewnianej podłodze a kiedy znalazłam się dostatecznie blisko łóżka, po prostu położyłam się obok Jacoba. Momentalnie objął mnie ramieniem i przysunął bliżej siebie. Nie protestowałam, kiedy jego dłonie błądziły po moim ciele, jednak kiedy znalazły się na moich pośladkach i dość mocno je ścisnęły, ciężko westchnęłam.

— Jacob, nie mam nastroju. — Moje słowa podziałały na niego jak paraliż. Niemal od razu przestał uciskać moje ciało, ale odgarnął z mojego czoła włosy.

— To przez tego faceta, którego spotkałaś przed kawiarnią? — Odsunął mnie od siebie, tak że mogłam położyć się obok niego. Przez moment zastanawiałam się co właściwie mam mu odpowiedzieć. Zadał mi pytanie tak oczywiste, że wydawało mi się ono niepotrzebne.

— Nie. — Skłamałam i dziękowałam Bogu, że nie może zobaczyć moich rozbieganych oczu.

— Wydaje mi się, że tak. Od spotkania z nim zachowujesz się dziwnie. — Myliłam się, sądząc że nie zauważy mojego kłamstwa. Być może byłam słabym kłamcą albo on nad wyraz dobrze mnie znał. — Powiedz mi prawdę, Ariano.

ONLY US [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz